Rada Europejska zgodziła się, żeby UE osiągnęła tzw. neutralność klimatyczną do 2050 roku. Zielony Ład dostał zielone światło. Oznacza to, że docelowo UE ma zrezygnować z paliw kopalnych, przemysłowej hodowli zwierząt i środków transportu innych niż elektryczne. Produkcja wszystkich dóbr materialnych będzie stopniowo wygaszana, a na produkty wytwarzane poza UE zostanie nałożony podatek klimatyczny.
Krótko mówiąc: wracamy na drzewo, a ten powrót będzie kosztował europejskich podatników 3 biliony euro.
„Polska uzyskała zwolnienie ze zobowiązania Unii Europejskiej do osiągnięcia neutralności klimatycznej w 2050 roku. Polska będzie dochodzić do neutralności klimatycznej w swoim tempie”
– ogłosił premier Mateusz Morawiecki informując o ustaleniach Rady Europejskiej.
Co to znaczy? Czy zostaliśmy wyłączeni z unijnego szaleństwa klimatycznego i możemy spać spokojnie? Nie! Zapis wynegocjowany przez Polskę to po prostu klimatyczna egzekucja na raty.
Tak, czy siak, Polska zobowiązała się do neutralności klimatycznej, czyli dekarbonizacji gospodarki i wdrażania całego pakietu legislacji, który niedługo rzuci na stół Komisja Europejska. Jedynym hamulcem będzie zapis nakazujący dostosowanie tych przepisów do ustaleń Rady Europejskiej. Ale czy będzie to hamulec skuteczny? Bez żartów.
„Cokolwiek się stanie, pozwólcie, że wyjaśnię jedną rzecz: węgiel nie ma przyszłości”
– obwieścił wiceszef KE Frans Timmermans.
Prezydent Francji Emmanuel Macron już zagroził Polsce sankcjami finansowymi ogłaszając, że jeśli nie zgodzimy się na Zielony Ład, to nie dostaniemy ani grosza z tzw. Mechanizmu Sprawiedliwej Transformacji zaplanowanego na 100 mld euro w latach 2021-2027. Gwoli wyjaśnienia, te 100 miliardów to pula na udzielanie pożyczek przez Europejski Bank Inwestycyjny, a nie jakaś darmówka od „dobrej cioci Unii”.
Natomiast unijny Fundusz Sprawiedliwej Transformacji to zaledwie 5 mld euro. Dla porównania, koszt Zielonego Ładu dla polskiej gospodarki to co najmniej 500 mld euro. Tyle będzie nas kosztować tzw. walka o klimat. Oczywiście z klimatem nie ma to nic wspólnego, ale za to okradanie podatników ruszy teraz pełną parą.
„To jest dopiero początek długiej drogi. To jest taki moment dla Europy jak lądowanie człowieka na Księżycu. Zielony Ład jest naszą nową strategią wzrostu. Jesteśmy to winni naszym dzieciom, bo nie jesteśmy właścicielami tej planety. Jesteśmy za nią odpowiedzialni i teraz nadszedł czas, by działać. Europejski Zielony Ład pokazuje, jak zmienić nasz styl życia i pracy, sposób produkcji i konsumpcji, tak abyśmy żyli zdrowiej, a nasze przedsiębiorstwa były innowacyjne. Wszyscy możemy włączyć się w ten proces i skorzystać z szans, jakie stwarza. Pomożemy gospodarce UE stać się światowym liderem, jeśli będziemy działać szybko, nie oglądając się na innych”
– obwieściła szefowa KE Ursula von der Leyen.
Mirosław Dakowski