Mały Jezus, ciche dziecię
rodzi się w moim powiecie.
Jeszcze nie wie tego lud
jak wyśpiewać taki cud.
Bieżą chłopy z niewiastami,
z cukierkami z precelkami,
krówki po obórkach ryczą,
z osiołkami się indyczą.
Co się dzieje, co się dzieje,
nic nie pada i nie wieje,
niebo pokryte gwiazdkami,
ludzie chcą być aniołami.
Blisko jest już nocnej pory
i minęły już nieszpory,
lud upada na kolana!
spowiadając się do rana!
A na peryferiach wioski
w stajeneczce pełnej troski,
mały Jezus, ciche dziecię
rodzi się w moim powiecie.
Co się dzieje, co się dzieje,
nic nie pada i nie wieje,
niebo pokryte gwiazdkami,
ludzie chcą być aniołami.
Aby było zgodnie z prawem,
żłóbek, siano, krowom trawę,
świniom dzisiaj nic nie dano
bo na świniach się poznano.
Do Jezuska wbiegły dzieci,
więc mu czas milutko leci,
a wsród owiec co tam stały
dwie – futerko mu oddały.
Co się dzieje, co się dzieje,
nic nie pada i nie wieje,
niebo pokryte gwiazdkami,
ludzie chcą być aniołami.
Wyszli ludzie z bud i domów,
jawnie albo po kryjomu,
chcąc uczynki złe naprawić,
byle tylko dać się zbawić.
A stajenka bardzo jasna,
trochę ciasna trochę praśna,
lecz dokoła promienieje
zamieniając się w nadzieję.
Co się dzieje, co się dzieje,
nic nie pada i nie wieje,
niebo pokryte gwiazdkami,
ludzie chcą być aniołami.
Prosto z nieba już Pan Bóg
dzieciątku śle Złoty Róg,
trwórzcie się więc renegaci
poczłapiecie zło zapłacić.
Mały Jezus, ciche dziecię,
rodzi się w moim powiecie,
zrobił dzisiaj to co mógł
jeszcze malusieńki Bóg.
Jacek Karcz