Do wyborów od zawsze podchodziłem z duża rezerwą, jak zresztą chyba większość Polaków. Rok 2010 był widocznie tym przełomowym, który przekonał nas, że trzeba na serio coś w naszym kraju zmienić. Wybory samorządowe w 2014 r były świadectwem całkowitej klęski demokracji. Kiedy pojawiła się szansa na zmianę prezydenta i parlamentu oczywistym było, że trzeba dopilnować wyborów. Kiedy włączyłem się w działania Ruchu Kontroli Wyborów, zacząłem na wybory patrzeć pod kątem fałszerstw wyborczych. Przekonałem się, że dochodzi do nich na każdym etapie i sposobów jest wiele i to jeszcze zanim pójdziemy do urn, czego przykład mieliśmy w Radomsku.
Fałszerstwo wyborcze jest nawykiem z PRL-u. Tzw. przedterminowe wybory na prezydenta w naszym mieście pokazały całą gamę patologii w tym obszarze. Kandydaci, a było ich sześciu, ukrywają się za jakimiś stowarzyszeniami, żeby nie przyznać się w jakiej partii byli poprzednio i w jakiej są teraz, a tym samym jakie są ich poglądy na zasadnicze kwestie. Trzeba przeprowadzić niezły wywiad, żeby się dowiedzieć kto jest kim. Kandydaci rejestrują jakieś wspólnoty „plemienne” niby dla dobra miasta czy samorządu lub własny komitet, a faktycznie reprezentują SLD, PSL czy PO. Chodzi po prostu o oszukanie wyborców. Całkowitym wydaje się zuchwalstwem jeżeli ktoś z jakiejś miejscowej partii chce kandydować z innej, takiej która ma największe poparcie. Efekt takich działań na pewno nie może przynieść oczekiwanego wyniku wyborów, a zatem upragnionych i koniecznych zmian.
Jesteśmy po wyborach. I tura odbyła się 7 lutego, a II tura 21 lutego. Miejscowe media z satysfakcją trąbią, że kandydat Prawa i Sprawiedliwości przegrał w drugiej turze. Temat skwapliwie podjęły mainstreamowe media ogólnopolskie.
Trzeba wiedzieć, że owszem źle się działo w miejscowej strukturze PIS-u przez ostatnie dwa lata, bo o tym okresie mogę mówić. Niemniej uważam, że było to wynikiem nacisku ugrupowań postkomunistycznych i chęci zdominowania PIS-u. Nie wiem i nie wiedzą też członkowie PiS, a jest ich około osiemdziesięciu, na jakich zasadach byli wyłaniani tzw. pełnomocnicy. Wygląda na to, że wodzowie sami się mianowali bo przecież nikt ich nie wybierał.
W połowie wyborów samorządowych w 2014r. nastąpiła wymiana pełnomocników. Został zawieszony dotychczasowy pełnomocnik piastujący tę funkcję od kilku lat, ale zdążył zgłosić do samorządów z pierwszych miejsc na listach w mieście osoby powszechnie kojarzone jeszcze z PZPR-em. Pełnomocnik, który go zastąpił, miał inne korzenie, więc w powiecie wytypował ludzi z PSL-u i podobnymi im obsadził komisje wyborcze.
Ale wracając do sprawy obecnych przedterminowych wyborów na prezydenta miasta. W końcu listopada i na początku grudnia 2015r. zorganizowaliśmy dwa spotkania z członkami PIS-u. Byli zaniepokojeni faktem, że nic nie wiedzą na temat jak i kto zostanie zgłoszony jako reprezentujący ich kandydat. W spotkaniu uczestniczył pan Wiesław K., który oznajmił, że to on będzie kandydował, bo takie jest porozumienie z ustępującą panią Prezydent. Pan Wiesław K. był dotychczas prezesem PGK spółki zoo. Należy do lokalnej partii zwanej Forum Samorządowo Gospodarcze. To jest partia pracowników Urzędu Miasta – pracowników i prezesów spółek komunalnych, krótko mówiąc miejscowej nomenklatury piastującej od zawsze, a na pewno od kilkunastu lat najwyższe i najlepiej płatne stanowiska w mieście. Oczywiście wszyscy obecni i ci nieobecni na spotkaniu nie wyrazili na to zgody, jako że kandydat nie jest członkiem PIS-u, jak również nie może gwarantować oczekiwanych przez lokalne społeczeństwo zmian, a zatem nie może liczyć na poparcie elektoratu PiS-owskiego, co poskutkuje przegraną. Uczestnicy zebrania poinformowali pana Wiesława K. że mają innego kandydata, wieloletniego członka PIS-u. Mimo wszystko dwa dni próżniej pan Wiesław K. ogłosił w mediach, że kandyduje, blokując tym samym możliwość zgłoszenia faktycznego przedstawiciela PIS-u. W takiej sytuacji jako przewodniczący – koordynator Oddziału RKW Radomsko miałem obowiązek zgłosić fałszerstwo.
26 grudnia zawiadomiłem prokuraturę. Ponieważ do wyborów 7 lutego było trochę czasu, wydawało nam się, że jeżeli prokuratura zareaguje, to PIS będzie mieć możliwość zgłoszenia swojego kandydata. Niestety do dnia dzisiejszego nic nie wiem o działaniu prokuratora.
Kampania Pana K. była wspaniała, było poparcie i zdjęcia ze znakomitymi przedstawicielami PIS-u, posłami, senatorem i ministrami. Było duże wsparcie lokalnej telewizji, jak również audycja w ogólnopolskiej rozgłośni katolickiej. Prawdopodobnie było poparcie Klubu Gazety Polskiej, której jestem przewodniczącym, choć nic mi o tym nie wiadomo. Wszystko na nic.
To nie PIS przegrało. Przegrało kłamstwo i to, że Pani Poseł Anna M. robiła wszystko, żeby wieloletni kolega zajął jej miejsce w Urzędzie Miasta. Wyborcy nie nabrali się na falsyfikat, Prawo i Sprawiedliwość straciło na wizerunku, a elektorat PiS-owski jeszcze musi trochę poczekać na zmiany.
Pani Poseł zamiast jednoczyć mocno podzieliła mieszkańców miasta. Do tego ignorując istnienie około osiemdziesięcioosobowej struktury PIS-u w powiecie, organizuje drugi PIS. Wyrządza krzywdę ludziom, którzy głosowali na PIS w wyborach prezydenckich oraz parlamentarnych i przecież chcą wspierać Prawo i Sprawiedliwość.
Waldemar Szwedowski