Po bojach w rejonie Wąchocka płk Marian Langiewicz skierował się ze swoimi oddziałami do Słupi Nowej oraz na Święty Krzyż, gdzie w klasztorze usadowił swą główną kwaterę. O godz. 9.00 na powstańców w Słupi Nowej i w klasztorze uderzyli Rosjanie w sile kilkunastu rot piechoty z oddziałami kozaków i dragonów. Zaskoczeni powstańcy szybko jednak się uszykowali i zaczęli razić wroga ogniem z budynków klasztornych i spod lasu Słupi Nowej. Po czterech godzinach Rosjanie odstąpili, tracąc ok. 60 żołnierzy.