http://niezalezna.pl/67018-nowe-bulwersujace-fakty-w-sprawie-zatrzymania-koordynatora-rkw-w-kolobrzegu
W sprawie zatrzymania koordynatora kołobrzeskiego Ruchu Kontroli Wyborów wychodzą na jaw nowe, bulwersujące fakty. – To, co mnie spotkało, to jakaś nowa bolszewia, to jak mnie potraktowano uwłacza ludzkiej godności – opowiada Jerzy Jeliński.
W dniu wyborów około godziny 17.00 w Kołobrzegu Straż Graniczna zatrzymała Jerzego Jelińskiego, 62-letniego koordynatora Ruchu Kontroli Wyborów. Rzecznik Straży Granicznej w odpowiedzi na nasze pytania poinformował, że funkcjonariusze miejscowej Straży Granicznej zatrzymali Jelińskiego, ponieważ „w systemach informacyjnych widniało zarządzenie sądu o zatrzymaniu i doprowadzeniu do aresztu śledczego celem wykonania zastępczej kary pozbawienia wolności za nieuiszczoną grzywnę”.
Grzywnę, o której zatrzymany nie miał wcześniej pojęcia (mandat dotyczył rzekomego „zabłocenia chodnika”), chciał uiścić dwukrotnie znajomy Jelińskiego, który był świadkiem całej sytuacji. Według jego relacji, funkcjonariusze poinformowali go, że Jeliński nie życzy sobie, żeby ktokolwiek uiszczał za niego opłaty. To samo, według relacji Jelińskiego, usłyszała jego żona. Na filmiku nagranym przez żonę zatrzymanego utrwalono funkcjonariusza, który tłumaczy jej, że osadzonego przewieziono ze strażnicy SG do aresztu w Kołobrzegu, ponieważ ten nie chciał uiścić zaległej opłaty. – To kłamstwo, nawet w protokole jest zapisane, że proponowałem zapłatę kary – podkreśla Jeliński. W protokole jest także informacje, że decyzję o aresztowaniu Jelińskiego podjęto o godzinie 18.40.
CZYTAJ WIĘCEJ: Zagadkowe zatrzymanie koordynatora Ruchu Kontroli Wyborów. Z powodu jego działalności?
Nie udało nam się ustalić, kto i dlaczego podjął decyzję o aresztowaniu członka Ruchu Kontroli Wyborów. – Szczegółowe informacje w tym temacie może uzyskać osoba, której sprawa bezpośrednio dotyczy – oświadczył por. SG Andrzej Jóźwiak, rzecznik prasowy Komendanta Morskiego Oddziału Straży Granicznej w Gdańsk. Samemu oskarżonemu też nie udało się dowiedzieć, który prokurator podjął decyzję o osadzeniu Jelińskiego w areszcie i na podstawie czyjego zawiadomienia wypisano mandat. – Oświadczam, iż nie popełniłem czynu zabłocenia ulicy, za który dostałem wyrok. Nie otrzymałem za taki czyn mandatu, który jest powodem wyroku. Nie otrzymałem sentencji wyroku – twierdził Jerzy Jeliński w rozmowie z nami.
Rzecznik Straży Granicznej nie chciał odnieść się do sprawy najbardziej bulwersującej, tj. do traktowania Jelińskiego w areszcie.
– Jestem starszym człowiekiem, mam problemy z sercem, tymczasem przewożono mnie w koszmarnych warunkach i pozostawiono wraz z innymi osadzonymi na nagrzanym placu przed aresztem, dopiero kiedy zacząłem się dusić, zawołano karetkę, kilkakrotnie rozbierano mnie do naga, każąc wykonywać przysiady, odmówiono mi kontaktu z adwokatem i moją żoną, to jest jakaś nowa bolszewia i jestem pewien, że miało to związek z wykonywaniem moich obowiązków w tym dniu – relacjonuje portalowi niezalezna.pl Jeliński.
Znajomi Jelińskiego także twierdzą, że aresztowanie nie było przypadkowe. – Takie rzeczy po prostu się nie dzieją. Pan Jerzy prowadzi firmę budowlaną, ma pieniądze i taki mandat nie stanowi dla niego żadnego problemu, to tylko pretekst – mówi nam znajomy Jelińskiego, który pragnie zachować anonimowość. – Cała ta sytuacja i nasza bezsilność przypominają mi czasy, kiedy przewoziliśmy bibułę „Solidarności”, zasadę „dajcie mi człowieka ,a paragraf się znajdzie”. Ale my się nie damy, tak jak nie daliśmy się wtedy – podsumowuje optymistycznie.
Prawnicy Jelińskiego przygotowują pozew przeciwko funkcjonariuszom Straży Granicznej.