Naród z wielkim niepokojem zaczyna śledzić doniesienia madialne o kolejnej odsłonie zarazy, ale jakoś nie można pozbyć się wrażenia, że bardziej niż poczynań mutacji delta czy nawet lambda, wielu obywateli boi się raczej tego co będzie wyprawiał z nimi rząd w imię walki z rozprzestrzenianiem się wirusów, tym bardziej, że odpowiedzialność za epidemiczny rozwój wypadków i kolejne lockdowny mają wziąć na swoje barki przeciwnicy szczepień przeciwko covid, których się jawnie o rozwój pandemii i konieczność wprowadzenia obostrzeń obwinia.
Doszło już do tego, że oprócz typowego podziału narodu na nienawidzących PiS oraz niecierpiących PO, lub na odwrót, mamy teraz dwie nowe zwalczające się coraz bardziej zajadle frakcje, tych dobrych, myślących o innych i mądrych zaszczepionych mocno podkręcanych przez jedynie słuszną narrację zabójczej zarazy oraz antyszczepionkowców, tych złych egoistycznie nastawionych i zacofanych płaskoziemców, jak przedstawiają ich media głównego nurtu za to, że szczepić się tak zachwalanym preparatem, za który nawet producent nie chce wziąć odpowiedzialności, nie chcą. Po tym jak w mediach napuszcza się jednych na drugich, w sieci rozgorzała gorąca dyskusja na temat kto ma rację. Bojący się o swoje zdrowie i życie zaszczepieni stoją na stanowisku, że przez odszczepieńców na pewno zakażą się i zachorują, na co ci drudzy mają ripostę, której nie można zarzucić braku logiki, że zaszczepili się to są przecież chronieni, więc o co im chodzi.
Ale wśród komentarzy internautów dotyczących przywilejów dla zaszczepionych czy ograniczeń dla opornych, na których rządowe parcie na szczepienia nie działa, obok wzajemnych ataków pojawiają się również wpisy osób, które spoglądają na sprawę głębiej i dostrzegają to coś, co ginie w podsycanych nagonkach. Chodzi im o to, że pod płaszczykiem ochrony zdrowia odbiera się obywatelom wolność i skutecznie osłabia społeczeństwo skłócając je. Internauta podpisujący się – Wnerwiony – biorąc udział w dyskusji w portalu money.pl pod artykułem ,,Restrykcje dla niezaszczepionych. Co o tym myślą Polacy?”, tak wyraził swoje niezadowolenie z tego co się wokół nas na rodzimym podwórku dzieje:
,,To że jestem zaszczepiony nie znaczy aby kogoś zmuszać albo jest wolność albo jej nie ma każdy niech robi jak uważa zmusić trzeba hołote polityczną do dymisji, zawsze jakiś śmieć wie lepiej co dla ciebie jest lepsze”.
Politycy rządzący, którzy najwyraźniej innych sposobów na zachowanie Polaków w dobrym zdrowiu nie mają, jak tylko szczepienia, mogą mieć teraz twardy orzech do zgryzienia, jak tu dalej trwać przy obranej strategii i nie stracić raz na zawsze swoich wyborców, którzy jak się okazuje jakoś specjalnie, choć śmierć podobno zagląda im w oczy i zewsząd straszy widmo lockdownów, do szprycowania preparatem przeciwko covid się nie garną, szczególnie, że ostra walka o władzę w następnej kadencji już się rozpoczęła. Na razie więc restrykcji dla niezaszczepionych jeszcze nie przewidziano, politycy postawili na bezpieczniejszą dla ich pozycji lidera kontynuację taktyki zachęt, a zaszczepieni mogą liczyć na ,,ułatwienia” i ,,bonusy”, ale co się stanie jeśli metoda marchewki jednak zawiedzie?
Jakoś na wycofanie się władzy z obranej drogi trudno liczyć, raczej w grę wchodzi więc metoda kija i coraz krótsza smycz dla nieszczepionych. To może się z kolei zakończyć tym, że następne wybory będą tylko dla zaszczepionych, a tu niestety jak na złość, największa jak na razie wyszczepialność społeczeństwa w bastionach … Platformy Obywatelskiej! Jeszcze gorzej będzie dla rządzących jeśli przyjdzie im jednak do głowy zaszczepić wszystkich siłą. Odebrania swobód obywatelskich raczej Polacy, nawet wyjątkowo troszczącej się władzy mogą nie wybaczyć. No chyba, że nadszedł kres demokracji, o ile ona oczywiście kiedykolwiek istniała i obywatel w kwestii wyborów już i tak nic nie będzie miał do powiedzenia.
Opracowanie BC
Źródło: