Koalicja rządząca regionem lubuskim KO-PSL-SLD już od dawna ma kłopot z forsowaniem swoich wizji i projektów, wszystko przez to, że opozycja: PiS, Samorządowe Lubuskie i Bezpartyjni Samorządowcy posiada po roszadach w sejmiku identyczną liczbę głosów. Może więc zablokować wszystko, co też chętnie czyni, a sama nie jest w stanie odwołać zarządu województwa. Prezydent Zielonej Góry Janusz Kubicki i lubuski poseł Łukasz Mejza postanowili wspólnie znaleźć wyjście z tej blokującej działania w regionie sytuacji, która może niekorzystnie odbić się na jego rozwoju.
Według nich panaceum na postępujący paraliż prac sejmiku województwa jest połączenie … wszystkich sił, czyli Lubuski Kompromis, którego założenia przedstawili na specjalnie zwołanej konferencji prasowej. Chodzi o sprzyjającą rozwojowi zmianę układu sił w zarządzie województwa. Co prawda fotel marszałka dalej miałby pozostać w rękach KO, ale wszystkie pozostałe frakcje posiadałyby w nim swojego przedstawiciela. W przepisie na wyjście z kryzysowej sytuacji, PSL i Bezpartyjni Samorządowcy mieliby swoich wicemarszałków, Samorządowe Lubuskie i PiS po jednym z członków zarządu, a SLD przewodniczącego sejmiku.
Jak czytamy w portalu gazetalubuska.pl mało prawdopodobne jest jednak to, aby koalicja rządząca oddała berło i zgodziła się na propozycję prezydenta Janusza Kubickiego i posła Łukasza Mejzy. Jest ona postrzegana raczej w kategoriach kolejnej zagrywki politycznej. Poza tym radni KO są zdumieni, że obaj panowie tak intensywnie angażują się w kwestie zarządzania województwem. Według nich prezydent Kubicki zamiast mieszać się w sprawy sejmiku, raczej większą uwagę powinien przykładać do spraw swojego miasta, z którymi w ich opinii sobie … nie radzi.
Opracowanie BC
Źródło: