Toksyczny problem Zielonej Góry
Zielonogórzanie choć nazwa ich miasta sugeruje raczej, że jest eko, żyją w pobliżu tykającej bomby ekologicznej. Chodzi o składowisko niebezpiecznych odpadów w Przylepie, których przedostanie się do wód lub gleby może spowodować nieodwracalne szkody dla środowiska naturalnego, a pozostałych po nieistniejącej już firmie Awinion z Budzynia zajmującej się rzekomo utylizacją odpadów toksycznych.
Wygląda jednak raczej na to, że firma zbijała fortunę nie na utylizacji odpadów, ale na nielegalnym ich składowaniu. Efektem tego przestępczego procederu jest hala w Przylepie wypełniona po brzegi pojemnikami z niebezpiecznymi substancjami, których łącznie może być według Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska, nawet ok. 5 tys. metrów sześciennych. Co gorsze nie wiadomo co w tych pojemnikach tak naprawdę się znajduje.
Sprawcy w przeciwieństwie do odpadów rozpłynęli się w powietrzu, a samorząd Zielonej Góry nieświadomy miny na, którą wdepnął, mierzy się z tym problemem odkąd wieś Przylep została włączona do granic administracyjnych miasta. Od kilku lat niebezpieczne składowisko nie daje urzędnikom spać, tym bardziej, że pomimo całkiem sporej sumki 10 mln zł przeznaczonej w budżecie na unieszkodliwienie tej bomby, nie udało się znaleźć firmy, która by się tego zadania podjęła. Najpierw chętni żądali kwoty dwa razy większej, a potem to już ochotników do utylizacji schedy po operatywnych przedsiębiorcach nie było wcale.
Nie licząc firmy Eco Technology Innovation z Katowic, która zaproponowała, że w przystępnej cenie pochowa bezpiecznie, niebezpieczne pojemniki w … betonowym sarkofagu. Jednak takie rozwiązanie nie uzyskało ostatecznie akceptacji ze względu na brak gwarancji bezpieczeństwa i nierozwiązaną kwestię odpowiedzialności urzędników przed prawem.
Zielonogórskim samorządowcom nie pozostało więc nic innego jak dołożyć, kosztem planowanych w mieście inwestycji lub redukcji etatów urzędniczych, drugie raz tyle albo … zwrócić się do państwa z prośbą o dotację, ale poczynione już w tym kierunku działania miasta nie przyniosły jak na razie oczekiwanych rezultatów.
Czyżby państwo jednak nie było aż tak zainteresowane życiem i zdrowiem obywateli jak to wynika z wylewającej się od roku z ust polityków rządzących propagandy?
Dopracowanie BC
Źródło: