O tym jak „ogon merda psem” pisze Jan Bodakowski w prawy.pl
Rolą rządu i polityków powinna być realizacja interesów swojego kraju i wyborców. W przypadku władz i polityków amerykańskich tak nie jest. Amerykański establishment na arenie międzynarodowej szkodzi Stanom Zjednoczonym i Amerykanom.
Z tej przyczyny antyamerykanizmu zdaje sobie sprawę tylko 40% Amerykanów (wśród naukowców dużo większy odsetek). Poparcia USA dla Izraela nie da się wyjaśnić ani interesami USA, ani przyczynami moralnymi. Dobrym przykładem patologii poparcia władz USA dla Izraela jest to, że lobby izraelskie wymusiło na USA agresję na Irak. Agresja ta była realizacją interesów politycznych Izraela. Nie było innych przyczyn uzasadniających agresję.
Lobby izraelskie w USA finansowało propagandę na rzecz agresji USA na Irak. Agresja, wbrew propagandzie o „wojnie o ropę”, utrudniła koncernom naftowym eksploatację i handel tym surowcem. W konsekwencji ucierpiała gospodarka amerykańska i amerykańscy konsumenci. Wbrew interesom USA lobby uniemożliwia Stanom Zjednoczonym nawiązanie dobrych relacji z Syrią. Izrael nie chciał rozmów pokojowych z Syrią, a amerykańskie propozycje pokojowe polegały na nowej formie okupacji terenów zajętych przez Izrael. Podobnie lobby izraelskie w USA wymusza na tym kraju złe relacje z Iranem.
Poparcie USA dla Izraela spowodowane jest olbrzymim wpływem, jaki Żydzi mają na politykę zagraniczną Stanów, wyjątkową pozycją Żydów w amerykańskim establishmencie. Wszyscy poważni politycy w USA ścigają się w wyrazach lojalności wobec Izraela, w poparciu dla aktywnej obrony interesów Izraela przez USA. Żaden liczący się amerykański polityk nie proponuje ograniczenia transferu pieniędzy amerykańskich podatników do Izraela ani nie skrytykuje państwa żydowskiego. W USA ktoś, kto nie zgadza się z uzależnieniem USA od Izraela, wykluczony jest z życia publicznego, wypalane jest mu zabójcze piętno antysemity.
Lobby izraelskie w USA skutecznie uzależniło i zastraszyło amerykańskich polityków. „Lobby izraelskiemu udało się przekonać wielu Amerykanów, że interesy Stanów Zjednoczonych i Izraela są właściwie identyczne”. Pomimo że lobby nie ukrywa swoich wpływów w USA (nawet się nimi publicznie chwali), to nie pozwala o tym fakcie mówić innym.
Zmiana na fotelu prezydenta USA nie oznacza zmiany nienaruszalnych dogmatów amerykańskiej polityki, czyli wykonywania przez Waszyngton poleceń Żydów. Jak informuje Times of Israel, znany z bezkarnego łamania licznych przepisów prawa żydowski premier Benjamin Netanjahu wyśle szefa Mosadu Yossiego Cohena do Waszyngtonu „aby przedstawić żądania Izraela wobec administracji Bidena w sprawie jakiejkolwiek nowej wersji umowy nuklearnej z Iranem”.
Cohen to zaufany kumpel Netanjahu. Szef Mossadu w Waszyngtonie nawiedzi (by wydać polecenia) Bidena i szefa CIA. To nie jedyny aktywny w instruowaniu amerykanów izraelski polityk – „izraelski doradca ds. Bezpieczeństwa narodowego Meir Ben-Shabbat rozmawiał telefonicznie ze swoim nowym amerykańskim odpowiednikiem Jake’iem Sullivanem”,
Jak informuje izraelski dziennik „Cohen i jego zespół w USA mają przedstawić administracji Bidena” żądanie „radykalnej zmiany umowy z 2015″ USA z Iranem na bardziej rygorystyczną — zakazującą Iranowi posiadanie broni jądrowej – „Iran musi powstrzymać wzbogacanie uranu; zaprzestać produkcji zaawansowanych wirówek; zaprzestać wspierania ugrupowań terrorystycznych, przede wszystkim libańskiego Hezbollahu; zakończyć swoją obecność wojskową w Iraku, Syrii i Jemenie; zaprzestać działalności terrorystycznej skierowanej przeciwko izraelskim celom za granicą; oraz przyznać Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej pełny dostęp do wszystkich aspektów jej programu jądrowego”.
Żydowska prasa nie ukrywa, że „Izrael obawia się ponownego zawarcia porozumienia USA z Iranem, na mocy którego Iran będzie mógł zarówno kontynuować wzbogacanie uranu, jak i otrzymać pomoc finansową, która umożliwi islamistycznemu reżimowi naprawę gospodarki”.
Dzięki Times of Israel można się też dowiedzieć, że stojący na czele amerykańskiego senatu „Chuck Schumer jest teraz najwyższym rangą żydowskim urzędnikiem wybranym w Waszyngtonie”. Ten senator z Nowego Jorku jest „od dawna sojusznikiem Izraela i społeczności żydowskich”.
Wiele ciekawych informacji na temat lobby izraelskiego w USA można znaleźć w wydanej przez Fijorr Publishing książce Johna J. Mearsheimera i Stephena M. Walta „Izraelskie lobby w USA”.
Od 1967 roku (wojny sześciodniowej) celem USA na Bliskim Wschodzie była ochrona interesów Izraela ze szkodą dla Ameryki — Iran chciał nawiązać dobre relacje z USA, ale Izrael i lobby izraelskie do tego nie dopuściło. Na forum międzynarodowym Stany Zjednoczone bronią Izrael przed odpowiedzialnością za wszelkie zbrodnie wojenne. Konsekwentne wsparcie USA dla Izraela przejawia się na forum ONZ niedopuszczeniem do rozpatrywania rezolucji krytykujących Izrael za rozprzestrzenianie broni masowej zagłady i okupacji Palestyny. Mearsheimer i Walta w swej pracy bardzo dokładnie opisują historię wsparcia dyplomatycznego USA dla Izraela, działań zbrojnych i zbrodni Izraela.
USA wspiera Izrael bezwarunkowo. Dla Stanów Zjednoczonych nie ma znaczenia, że Izrael: nie podpisał traktatów zakazujących rozprzestrzenianie broni masowego rażenia, produkuje broń masowego rażenia, okupuje Palestynę, sprzedaje amerykańskie tajemnice Chinom, szpieguje USA (jest jednym z głównych krajów szpiegujących USA, wykradających tajemnice wojskowe i gospodarcze), używa zabronionej broni wobec cywilów na terenach okupowanych, sprzeciwia się polityce USA, nie wywiązuje się wobec swoich zobowiązań wobec USA.
Poparcie USA dla Izraela jest tym dziwniejsze, że Izrael wielokrotnie w historii wykazywał agresję wobec USA. W 1954 agenci Izraelscy próbowali wysadzić amerykańskie placówki dyplomatyczne w Egipcie, by skłócić Egipt z USA. Od 1979 do 1980 Izrael dostarczał broń Iranowi, gdy ten trzymał w niewoli amerykańskich dyplomatów. Od 1983 roku Izrael nieustannie przekazuje amerykańskie tajemnice wojskowe innym krajom (w tym i Chinom).
Od ponad 40 lat Izrael jest finansowany przez USA. Do 2005 roku USA przekazało Izraelowi minimum 154 miliardy dolarów. Pomoc militarną dla Izraela rozpoczął John Fitzgerald Kennedy. Amerykańska pomoc dla Izraela od tego czasu co roku rosła. Obecnie USA co roku dają Izraelowi 3 miliardy USD, czyli 2% izraelskiego PKB (500 dolarów na jednego Izraelczyka – drugi z kolei beneficjent Egipt dostaje 20 USD na osobę). Suma ta stanowi 6% całej amerykańskiej pomocy dla zagranicy. Amerykańskie pożyczki dla Izraela przyznawane są na o wiele dogodniejszych ratach niż pożyczki dla innych krajów (inne państwa dostają w ratach, Izrael całą sumę na procent niższy niż procent na lokacie w banku, do którego Izrael te pieniądze wpłaca – w 2004 roku na takich lokatach Izrael zarobił 660 milionów dolarów). Izrael otrzymuje też od USA broń (w 1991 roku za 700 milionów dolarów).
Inne kraje pomoc z USA muszą wydawać w USA, oprócz Izraela, który może pomoc USA wydawać u siebie. Dzięki pieniądzom z USA Izrael rozwinął swój przemysł wojskowy. Izrael ma dodatkowo prawo do zamawiania w USA broni na kredyt (bez przedstawiania żadnego zabezpieczenia spłacenia kredytu). Każdy kraj korzystający z pomocy USA, prócz Izraela, musi się rozliczać z tej pomocy. USA nie mają więc żadnej kontroli nad tym, na co Izrael wydaje pieniądze amerykańskich podatników. Stany Zjednoczone gwarantują też pożyczki, jakie Izrael bierze z banków komercyjnych (w związku z tym Izrael ma niższe odsetki). USA gwarantowały między innymi pożyczki na transport sowieckich żydów do Izraela (takie gwarancje kosztowały w 1992 roku amerykańskich podatników 800 milionów USD). W 2009 Stany Zjednoczone wydały 9 miliardów dolarów na obsługę izraelskich kredytów (które Tel Awiw brał na zbrojenia, okupację Palestyny i koszty kryzysu).
Wojskowa pomoc USA dla Izraela zapewniła Izraelowi posiadanie najnowocześniejszej broni na świecie i dostęp do danych amerykańskich agencji wywiadowczych i wojskowych. Amerykańska pomoc wojskowa dla Izraela, inaczej niż pomoc dla innych krajów, nie podlega żadnej kontroli (nie zmieniły tego nawet przypadki gigantycznej korupcji w izraelskich siłach zbrojnych). USA finansuje prace naukowe nad produkcją broni w Izraelu (pieniądze amerykańskich podatników nie trafiają do amerykańskich naukowców tylko do izraelskich). Za rządów Ronalda Reagana Izrael został przez USA objęty systemem obrony strategicznej. W Izraelu na wypadek wojny USA tworzony magazyny zapasów (w rzeczywistości z tych zapasów korzystać będzie tylko Izrael). Izrael dostaje od USA dane wywiadowcze, których nie dostają inne kraje, sojusznicy z NATO (w tym i Wielka Brytania). USA akceptuje to, że Izrael wbrew prawu międzynarodowemu produkuje bronie masowego rażenia (atomową, biologiczną i chemiczną). Prac innych krajów nad broniami masowego rażenia USA nie akceptuje. Dodatkowo informacje wywiadowcze Izraela okazały się wyjątkowo kiepskiej jakości. Izraelski potencjał broni atomowej wymusza na państwach islamskich prace nad stworzeniem własnej bomby atomowej.
Prócz pieniędzy pochodzących z podatków, Izrael co roku dostaje 2 miliardy dolarów od prywatnych osób z USA. Dotacje te umożliwia polityka władz USA. Amerykanie kupujący obligacje Izraela nie muszą płacić podatków (kupując obligacje innych krajów, musieliby to robić). W USA można od podatku odpisać darowizny na rzecz Izraela (darowizny na rzecz innych krajów od podatku odpisać nie można). Jak ważne są tą środki, wskazuje to, że prywatne datki amerykańskich Żydów pomogły w latach pięćdziesiątych i sześćdziesiątych sfinansować izraelski program atomowy. W USA zbierane są nawet datki dla organizacji „Przyjaciele izraelskich sił bezpieczeństwa”. Amerykańskie osoby prywatne wspierały finansowo też okupację Palestyny (wykorzystując przy tym luki w prawie, by takie dotacje odpisać sobie od podatku). Datki na Izrael trudno uznać za filantropię. Izrael jest jednym z najbogatszych państw na świecie. Prawdziwie biedne kraje są pozbawione takiej pomocy, jaką otrzymuje Izrael. USA kupują też przychylność dla Izraela w innych krajach (wspierając finansowo Egipt czy Syrię).
Amerykańska polityka realizacji interesów Izraela doprowadziła do wepchnięcia w łapy sowietów Syrii i Egiptu, pojawienia „się antyamerykanizmu w krajach arabskich i w świecie islamu”, uniemożliwienia USA nawiązania współpracy z krajami arabskimi. Johna Mearsheimer i Walt bardzo dokładnie opisują w swej pracy historie anty arabskiej polityki USA.
Wbrew twierdzeniom lobby izraelskiego nie ma żadnego argumentu moralnego uzasadniającego wsparcie USA dla Izraela. Wręcz odwrotnie jest mnóstwo argumentów świadczących o niemoralności tego poparcia. Lobby izraelskie w USA wmawia Amerykanom, że arabowie nienawidzą Izraela irracjonalnie, bez przyczyny. Lobby ukrywa, że to działania Izraela są przyczyną nienawiści. Pomoc dla Izraela ma być również podyktowana walką z terroryzmem. Argument ten jest nieprzyzwoity, gdyż to właśnie Izrael powstał dzięki terroryzmowi syjonistów. Bardzo ważne jest też to, że Al Kaida nie była palestyńską organizacją. Założyli ją poddani Arabii Saudyjskiej (sojusznika USA).
Wbrew twierdzeniom lobby izraelskiego w USA głoszącego, że USA mają moralny obowiązek bronić słabszy Izrael zaatakowany przez silniejszych arabów, Izrael jest w konflikcie z arabami stroną silniejsza i agresywną. Nawet w 1948 Izrael był silniejszy i lepiej zorganizowany niż Arabowie (którzy byli niezorganizowani i posiadali mniej uzbrojonych żołnierzy w wojnie zakończonej w 1949 roku). W 1956 Izrael zwyciężył z Egiptem. W 1967 z Egiptem, Jordanią i Syrią (kiedy to Izrael zaatakował te trzy państwa). W 1973 z Egiptem i Syrią (kiedy państwa arabskie usiłowały wyzwolić swoje okupowane terytoria). „Obecnie Izrael to największa potęga militarna na bliskim wschodzie. Jego siły konwencjonalne są daleko większe niż posiadane przez sąsiadów, a do tego jest to jedyny kraj w rejonie dysponujący bronią atomową”. Żadne arabskie państwo nie ma w planach zniszczenia Izraela. Palestyński ruch oporu nie zagraża przy tym ani gospodarce Izraela, ani granicom państwa żydowskiego. Dotkliwy jest tylko dla przypadkowych ofiar.
Lobby wymusza na USA wsparcie dla Izraela pod hasłem obrony demokracji na Bliskim Wschodzie. Przemilcza się przy tym to, że Izrael to specyficzna forma demokracji rasistowskiej. Izrael jest oficjalnie państwem rasistowskim uznającym za w pełni obywateli tylko Żydów. Większość Izraelczyków chce zachowania rasistowskich standardów w Izraelu. W Izraelu przepisy uniemożliwiają małżeństwa arabów z Żydami. Władze Izraela mają prawo odbierania obywatelstwa tym Żydom, których uznają za elementy niepatriotyczne. Najwięksi politycy Izraela odmawiali człowieczeństwa arabom, postulowali wymordowanie wszystkich arabów, usunięcia arabów z terenów gdzie od wieków mieszkali. Rasizm Izraela i Izraelczyków jest powszechnie akceptowany. Izrael okupuje Palestynę i niewoli prawie 4 miliony Palestyńczyków, których zamknął w gettach i odizolował od świata (jak więźniów w obozach koncentracyjnych). Izrael rabuje prywatną ziemię Palestyńczyków i buduje na niej osiedla dla żydów. W Izraelu demokracja jest luksusem tylko dla Żydów. Dodatkowo to wspieranie „demokracji” w Izraelu nie przeszkadzało przez dziesięciolecia Stanom Zjednoczonym we wspieraniu różnych tyrani i dyktatorów.
Kolejnym argumentem podnoszonym przez lobby jest holocaust. Zbrodnie Niemców na Żydach mają uzasadniać istnienie Izraela. Jednak niedorzecznością jest uznawanie, że cierpienia Żydów podczas II wojny światowej dają prawo Izraelowi do zadawania cierpień tubylcom w Palestynie, do izraelskich zbrodni w Palestynie. Pod koniec XIX wieku Arabowie stanowili 95% mieszkańców Palestyny (w Palestynie mieszkało tylko 15.000 żydów). Od 1880 do 1920 roku z Europy wyjechało 4 miliony żydów (3,9 do USA, 100 tysięcy do Palestyny). Od 1933 roku do Palestyny przybywało mniej Żydów, niż wynosiły brytyjskie limity. „W 1948 r., kiedy Izrael został założony, 650 tysięcy mieszkających w nim Żydów stanowiło zaledwie 35 procent populacji Palestyny”. Syjoniści nie byli zainteresowani stworzeniem państwa dwu narodowego. Akceptowali podział Palestyny tylko po to, by mieć zaplecze do zagarnięcia całej Palestyny. Taka też była polityka państwa żydowskiego. Syjoniści planowali przeprowadzenie wypędzenia ludności tubylczej, by przejąć Palestynę. „Utworzeniu Izraela w 1948 roku towarzyszyły jawne czystki etniczne, w tym egzekucje, masakry i gwałty dokonywane przez Żydów”. Syjonistyczni twórcy Izraela świadomie stosowali terror i dokonywali zbrodni na Palestyńczykach. Od 1949 do 1956 roku siły żydowskie w Palestynie zamordowały 5.000 arabów przekraczających nowo wytyczone granice. W 1956 i 1967 izraelska armia zamordowała setki egipskich jeńców wojskowych. W 1962 roku Izrael zniszczył 531 arabskich wiosek i wypędził arabów z dzielnic w 11 miastach. Na gruzach palestyńskich miejscowości Żydzi zbudowali swoje osiedla tak, by nawet gruzy nie świadczyły o palestyńskiej przeszłości. Od 1967 Izrael zniszczył ponad 10.000 domów palestyńskich. W 1973 roku Żydzi wypędzili 700 tysięcy Palestyńczyków. W 1976 Żydzi wypędzili 260.000 Palestyńczyków z Zachodniego Brzegu Jordanu i 80 tysięcy Syryjczyków z Wzgórz Golan. Ci spośród wypędzonych, którzy usiłowali wracać do rodzinnych domów byli przez Żydów mordowani. Izrael pozwolił na wymordowanie Palestyńskich uchodźców w Sabrze i Szatili. „W trakcie pierwszej Intifady [powstania Palestyńczyków przeciw okupantom] /1987-1991/ IDF [armia izraelska] rodał swoim żołnierzom pałki i zachęcał ich, by łamali kości palestyńskim protestantom”. W czasie pierwszej Intifady Żydzi skatowali 30.000 palestyńskich dzieci tak mocno, że trafiły do szpitali. 33% z nich miało złamania, 80% było bitych w głowę. Podczas pierwszej Intifady Żydzi zastrzelili 106 palestyńskich dzieci i postrzelili 8.500 (bezpośrednio, nie przez rykoszety). 20% trafiono wielokrotnie, 12% w plecy, 15% z ofiar było młodszych niż 10 lat. Dzieci nie brały udziału w demonstracjach, 20% zostało postrzelonych w pobliżu domu. W trakcie II Intifady (trwającej od 2000 roku do 3005 roku) „pierwszego dnia powstania IDF wystrzeliła milion pocisków”. Żydzi zabili 3386 Palestyńczyków (w tym 676 dzieci). Ponad połowa ofiar nie brała udziału w walkach. Żydowscy mordercy Palestyńczyków pozostają bezkarni. Twierdzenia Żydów, że Palestyńczycy urywają żywych tarcz, okazały się nieprawdziwe.
Autor: Jan Bodakowski
- źródło: Artykuł ukazał się w PRAWY.PL w dniu 28.01.2021
- https://prawy.pl/112567-wladze-usa-ze-szkoda-dla-amerykanow-beda-dalej-wspierac-izrael/
- zdjęcie:z pixabay