Takie zagranie jedynie pozostało samorządowcom Gdańska, Sopotu i Pucka po ogłoszeniu projektów z województwa pomorskiego, które zostały zakwalifikowane do realizacji w ramach Rządowego Programu Inwestycji Lokalnych wspierającego w działaniach samorządy. Jak donosi portal dziennikbaltycki.pl, wśród wybranych 140 lokalnych projektów nie znalazł się ani jeden z 12 zgłoszonych łącznie przez samorządy Gdańska, Gdyni i Sopotu.
We wniosku złożonym do wojewody pomorskiego samorządowcy z Gdańska, Sopotu i Pucka, którzy nie otrzymali żadnego dofinansowania, domagają się informacji dotyczących kryteriów i procedury oceny złożonych wniosków w ramach tzw. Tarczy Samorządowej jak i dostępu do protokołów ich oceny oraz listy osób, które się tym zajmowały. Jak czytamy w portalu dziennikbaltycki.pl wiceprezydent Gdańska (miasto złożyło 9 wniosków) ds. zrównoważonego rozwoju Piotr Grzelak we wpisie na twitterze tak określił stanowisko pominiętego w tarczy samorządu: „Oczekujemy transparentności i równych zasad dla wszystkich. Polska to nie prywatny folwark jednej czy drugiej partii”.
Komentarz wiceprezydenta Sopotu (miasto złożyło 2 wnioski) Marcina Skwierawskiego na Facebooku również nie pozostawia wątpliwości co do interpretacji sytuacji przez, delikatnie mówiąc, rozgoryczonych pominięciem w tarczy samorządowców, szczególnie, że sopockie projekty dotyczące zabezpieczenia przeciwpowodziowego w Dolnym Sopocie oraz budowy ośrodka rehabilitacyjnego dla dzieci wydają się być wyjątkowo ważnymi dla lokalnej społeczności:
„Według rządu i wojewody nie są to przedsięwzięcia godne wsparcia z Rządowego Funduszu Inwestycji Lokalnych. Mimo, że spełniliśmy wymagane kryteria. No chyba, że rząd brał pod uwagę wskaźniki PKW z wyborów i poparcie dla PiS i Andrzeja Dudy”.
Więcej na stronie:
Opracowanie BC
Źródło: