zdjęcie: Bydgoszcz, 27.10.2020r., protest lewactwa pn. strajk kobiet na bydgoskim Starym Rynku
W Bydgoszczy wtorek 27 października był już kolejnym dniem spektaklu wulgaryzmów wykrzykiwanych przez protestujących pro-aborcjonistów. Tym razem sabat ponad tysiąca, głównie małolatów, odbył się na Starym Rynku w Bydgoszczy, przy którym znajdują się też w naszym mieście siedziby najwyższych władz cywilnych i duchownych : Ratusz miejski oraz Kuria Diecezjalna Kościoła katolickiego.
Hałas na tym zgromadzeniu był duży. Byłem akurat przy katedrze, gdy wycia w pewnym momencie zastąpił wielki aplauz. Później, gdy spytałem się jednego gapiowicza, to powiedział, że wówczas to ktoś z Ratusza pozdrawiał tłum, że to chyba był prezydent miasta. Cóż, wczoraj to Bruski nawet osobiście szedł w ‘procesji wyjących czarownic’ przez nasze miasto. Kolejny raz już i tak nie może kandydować na urząd, więc rozumiemy, że od teraz już nie będzie się męczył i uczestniczył w jakichś patriotycznych uroczystościach w Kościele. Z drugiej strony to wydaje się oczywiste, że nasi hierarchowie zastosują przynajmniej jakiś ostracyzm wobec takiego jawnogrzesznika – po prostu nie dostanie więcej żadnego zaproszenia od naszego Kościoła i już!
Lewactwo w zapowiedziach groziło, że po sabacie „ruszy na Kurię”! W odpowiedzi nastąpiła mobilizacja narodowców.
Najbardziej i najdłużej z Rynku było słychać wycia i wulgaryzmy, które wydobywały się z gardeł tych w większości biednych intelektualnie dziewcząt. Dlaczego aż tak wrzeszczały i skąd miały tyle siły?
Pewnie trwał egzorcyzm biskupa, który uprzedził „ataki na Kurię”? Przecież ma tak blisko, kilkadziesiąt metrów od Rynku. Pewnie wziął piękny, zabytkowy tron i postawił w widocznym miejscu przy Starym Rynku. Dlatego tak lewactwo okropnie wyło! Nie może być inaczej. A dlaczego akurat sam biskup? – bo obecnie egzorcystą nazywa się w Kościele katolickim wyłącznie biskupa albo mianowanego przez niego kapłana, który posiada specjalny mandat do sprawowania egzorcyzmu.
Jednocześnie kilkadziesiąt metrów dalej, przed bydgoską katedrą stał szpaler z kilkudziesięciu funkcjonariuszy policji, a za nim bliżej Świątyni kordon ok. 150 katolików, gdzie większość to ‘narodowcy’ i ‘tradycjonaliści’, którzy się głośno modlili i …oczekiwali ataku wyzwisk, przekleństw a może i bandyckich napadów lewicowych bojówek, tak jak się stało w tym samym czasie w Poznaniu.
Lewactwo po sabacie zameldowało się pod Katedrą, ale na szczęście w Bydgoszczy dzisiaj atak fizyczny nie nastąpił. Może zabrakło zagranicznych bojówkarzy, może pomogły modlitwy w obronie Katedry, a może różańce w rękach tak wielu mężczyzn pomyliły im się z kastetami i dlatego dali sobie spokój? Bo biernej policji to oni się w ogóle nie obawiają, przywykli do niej i traktują ją jak powietrze.
Tak było we wtorek wieczorem na Starym Rynku w Bydgoszczy dnia 27 października 2020 roku. Tylko jedna sprawa mi się pomyliła, za co przepraszam. I nie chodzi mi o pomysł biskupiego bojkotu wobec fana aborcji Bruskiego; gdzieżby tam takie „skrajne” działania w naszej Kurii znanej z kultu najbardziej świętego : „świętego spokoju”.
Pomyliłem się, co do tej odważnej postawy naszego pasterza-biskupa i tego jego egzorcyzmu w Bydgoszczy nad tą zwyrodniałą dziatwą….bo to było tylko moje jakieś abstrakcyjne marzenie, które ukazało mi się jakoś realnie, ale tylko w mojej głowie. Nie było więc księdza biskupa, (bo ponoć… wyjechał! Nie było więc powodu do ataku lewactwa na Kurię) – tym bardziej nie mogły być przez niego odprawione jakiekolwiek publiczne egzorcyzmy! Ale dzisiejsze szatańskie wycia młodych Polek na bydgoskim rynku były prawdziwe. „Dokładnie tak samo krzyczy szatan przy egzorcyzmie, te same przekleństwa, te same zwroty, te same reakcje na różaniec” – powiedział mi dzisiaj ksiądz R., który pomaga już kilka lat przy egzorcyzmach młodej bydgoszczanki, którą jakoś niezwykle silnie opanował szatan.
Opr. Czarny