Ciepłownia Szopinek w Zamościu (fot. Archiwum)
Są warunki realizacji inwestycji, jaką planuje Veolia Wschód. Chodzi o budzącą kontrowersje spalarnię odpadów w obiegu zamkniętym, która ma powstać w Zamościu. To ważny dokument, na który czekał inwestor planujący rozbudowę ciepłowni. Urzędnicy wzięli pod uwagę obawy mieszkańców – spalane śmiecie mają pochodzić tylko z naszego województwa.
Na poniedziałek Veolia Wschód zaprasza media by poruszyć temat „postępów i przyszłości projektu rozbudowy ciepłowni w Zamościu o instalację odzysku energii”.
Chodzi o postanowienie regionalnego dyrektora ochrony środowiska w Lublinie, w sprawie uzgodnienia realizacji przedsięwzięcia jakie planuje Veolia Wschód na terenie ciepłowni Szopinek. To wyczekiwany przez inwestora dokument, bo sanepid oraz Wody Polskie uzgodnili pozytywnie warunki realizacji przedsięwzięcia już dawno. Zakończone niedawno postępowanie trwało ponad rok, przedsiębiorca w tym czasie trzy razy uzupełniał dokumentację.
Nie powinno mieć negatywnego wpływu
– Uzgodnienie nastąpiło na podstawie przedłożonych dokumentów, a także w oparciu o wykonane na potrzeby przedmiotowego postępowania opracowanie. Celem ekspertyzy była ocena technologii dla planowanej w Zamościu inwestycji oraz analiza danych zamieszczonych w raporcie o oddziaływaniu przedsięwzięcia na środowisko – wyjaśnia Paweł Duklewski, rzecznik prasowy Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Lublinie.
Urzędnicy sięgnęli po opinię Instytutu Chemicznej Przeróbki Węgla. Eksperci z Zabrza stwierdzili, że przy spełnieniu istniejących założeń oraz wyborze docelowej technologii popartej odpowiednimi referencjami, prognozowane oddziaływanie inwestycji nie powinno mieć negatywnego wpływu na zdrowie i życie ludzi oraz na środowisko przyrodnicze.
Gdzie żużel, gdzie drzewa
– W 38-stronicowym postanowieniu regionalny dyrektor ochrony środowiska określił warunki realizacji inwestycji. Wskazał w 75 punktach jakie działania należy podjąć na etapie realizacji (np. optymalizacja czasu pracy czy ograniczenie emisji spalin i hałasu podczas budowy) oraz późniejszej eksploatacji, m.in. wyszczególnił kody odpadów, jakie należy kierować do termicznego przekształcania. Parametry i sposoby kontroli ich jakości i ilości. Określił warunki magazynowania odpadów czy wskazał sposób postępowania z żużlami. Jest tam także mowa o konieczności wyposażenia zakładu w urządzenia kontroli i przeciwdziałania pożarom, czy to, że wody opadowe powinny być wykorzystane jako woda technologiczna, a teren wokół obiektu otoczyć należy pasem zieleni izolacyjnej – wylicza Jarosław Miechowiecki, dyrektor Wydziału Gospodarki Komunalnej, Ochrony Środowiska Urzędu Miasta do którego też trafił dokument.
Instalacja niezgody
Decyzja w sprawie powstania spalarni należy do miasta, a dokładnie miasto wyda decyzję środowiskową. Inwestor mając ją będzie się mógł starać (w tym samym urzędzie miasta) o pozwolenie na budowę instalacji. Były co do tego wątpliwości. Prezydent uważał, że wydanie decyzji o środowiskowych uwarunkowaniach budzącej emocje inwestycji leży w gestii RDOŚ a RDOŚ, że prezydenta. Sprawa oparła się o sąd, który wydał wyrok wskazując Zamość.
Dla władz to problem, bo planowana instalacja Veolii Wschód budzi opór mieszkańców.
Ci zaczęli protestować, gdy tylko usłyszeli o inwestycji. Oprócz zamościan, którzy pod petycją do prezydenta miasta zebrali około 3 tysięcy podpisów, sprzeciwili się też mieszkańcy Szopinka, Kalinowic, Wólki Panieńskiej oraz Jatutowa.
Mówili, że boją się smrodu ze spalarni, ale też mówili „nie” hałasującym samochodom dostarczającym śmieci. Podkreślali, że ich działki stracą na wartości. Pomysł Veolii Wschód negatywnie zaopiniowała gmina Zamość i rada powiatu. Radni podzielili obawy mieszkańców dotyczące „zwiększonej emisji niebezpiecznych spalin oraz szkodliwych toksyn do atmosfery”.
I co teraz?
Czy miasto wyda kłopotliwą decyzję?
– Trudno wskazać termin wydania decyzji i trudno przesądzać, czy taka decyzja zostanie w ogóle wydana. O dalszych krokach w postępowaniu Urząd Miasta będzie na bieżąco informował w Biuletynie Informacji Publicznej. Obecnie UM czeka na odpowiedź Ministerstwa Klimatu. Możliwe scenariusze to: odmowa wydania decyzji o środowiskowych uwarunkowaniach inwestycji, umorzenie postępowania ze względu brak podstaw prawnych do merytorycznego rozpatrywania sprawy, zawieszenie postępowania do czasu ukazania się rozporządzenia z listą instalacji – wyjaśnia dyrektor Miechowiecki.
Chodzi o to, że Ministerstwo Klimatu miało określić listę instalacji przeznaczonych do termicznego przekształcania odpadów komunalnych lub odpadów pochodzących z przetwarzania odpadów komunalnych. Mają się na niej znaleźć te już istniejące oraz planowane od podstaw i modernizowane. W związku z pandemią termin wydania rozporządzenia z listą instalacji został przesunięty na koniec tego roku.
Miejscy urzędnicy chcą więc wiedzieć jak się mają zachować.
Jeśli mimo wszystko miasto przystąpi do opracowania decyzji na którą czeka Veolia Wschód i – zupełnie z innego powodu – mieszkańcy, powinno im umożliwić udział w postępowaniu. Mówiąc wprost, będzie jeszcze okazja do składania uwag i wniosków.
A może spalarnia będzie dobra?
– Trzeba podkreślić, że zgodnie z uzgodnieniem RDOŚ odpady, które trafią do Szopinka muszą charakteryzować się odpowiednimi parametrami. Odpady nieodpowiadające parametrom jakościowym (zawartość chloru) będą zawracane do dostawcy. Dodatkowo należy je pozyskiwać wyłącznie z regionu Zamość (teren wyznaczony w Planie Gospodarki Odpadami dla Województwa Lubelskiego), ewentualnie z terenu województwa lubelskiego. Będzie to zapobiegać transportowi odpadów z różnych części kraju, czego obawia się wielu mieszkańców. Ograniczona również zostanie emisja zanieczyszczeń ze spalania paliw, gdy wyeliminowany będzie transport na dalekie odległości. Należy tu również wskazać, że w zakładzie według przedstawionej dokumentacji stosowane będą najlepsze dostępne techniki (BAT) w celu zapobiegania zanieczyszczeniu środowiska – wylicza dyrektor Wydziału Gospodarki Komunalnej i Ochrony Środowiska UM Zamość, pytany czy są jakieś plusy planowanej inwestycji i jakie wyjście z tej trudnej sytuacji byłoby dla miasta i zamościan najlepsze.
Czajniczek na lato
Jest jeszcze sprawa cen śmieci. Obowiązujące w mieście stawki przegłosowano po burzliwych dyskusjach. Były konsultacje społeczne, które pokazały rozbieżność między kwotami jakie są skłonni płacić mieszkańcy a jakie są potrzebne miastu by zbilansować gospodarkę odpadami. Jeszcze w tym roku będzie kolejna podwyżka i próba zmiany sposobu naliczania stawek za odbiór odpadów.
Teraz zamojskie odpady trafiają do cementowni w Chełmie, gdzie za tonę tzw. RDF (pozostałość po sortowaniu) trzeba płacić około 600 zł. Gdyby przy ul. Hrubieszowskiej była instalacja, koszty zagospodarowania odpadów powinny być mniejsze.
Gdy powstał społeczny komitet „Nie dla spalarni śmieci w Zamościu”, który organizował protesty i zebrania, a w zeszłym roku latem zdenerwowani mieszkańcy blokowali drogę do Szopinka, przedstawiciel inwestora wyjaśniał, że instalacja będzie nie tylko bezpieczna, ale i korzystna dla mieszkańców. Zdaniem przedsiębiorstwa przyczyni się do poprawy jakości powietrza i zmniejszy zużycie węgla o ok. 10 tys. ton rocznie.
– To nie jest duża instalacja, taki czajniczek – tłumaczą w Veolii Wschód – nie zrezygnujemy w ogóle z węgla, bo ma za małą moc.
Ciepło, które wyprodukuje spalając śmiecie wystarczy latem do ogrzania wody w zamojskich kranach, zimą na ogrzanie mieszkań już nie wystarczy.
Na stronie Urzędu Miasta Zamość można znaleźć pełny dokument RDOŚ – TUTAJ.
Źródło: