Minister zdrowia zapewnia, że nie ma sobie nic do zarzucenia ws. kontraktu na respiratory. Jego zdaniem, w tamtym czasie, zakupy na całym świecie „były niezwykłe”
Jestem cały czas w kontakcie z prokuraturą w tej sprawie , sam złożyłem zeznania. Sprawa jest niezwykle ważna, nie ma tutaj żadnych rzeczy tu ukrycia. Nie mam sobie nic do zarzucenia, działania zakupowe w każdym kraju w tamtym okresie były zupełnie niezwykłe
– powiedział minister zdrowia Łukasz Szumowski w „Jeden na jeden” w TVN24, zapytany o sprawę respiratorów, które nie zostały dostarczone, a za które pośrednik jeszcze nie zwrócił pieniędzy
Szumowskiego zapytano, jak wygląda sytuacja epidemiczna w kraju i czy Polska może stać się znowu „czerwoną strefą”. Minister zdrowia odparł, że dopiero, gdy system opieki zdrowotnej stanie się niewydolny, wtedy wróci ogólnokrajowy lockdown. Tymczasem, jego zdaniem, system jest w stanie poradzić sobie z obecną liczbą chorych – do respiratorów podłączonych jest bowiem tylko 70 osób.
Gdybyśmy podwajali liczbę chorych co dwa, trzy, pięć dni to byłbym bardzo zaniepokojony i gdyby wzrastała liczba (osób-red.) w szpitalach, na respiratorach, to wtedy byłbym bardzo zaniepokojony
– wytłumaczył.
Jednocześnie dodał, że niepokojące jest to, że ludzie zaczęli zarażać się na imprezach, bo je trudniej kontrolować niż sytuację w zakładach pracy.
Niestety widzimy zresztą, że ta epidemia w tej chwili lokalizuje się w obszarach, w których tradycyjnie są huczne, długie wesela, spotkania rodzinne i tak dalej
– powiedział .
Szumowski zdradził też, że polska przygotowuje medyków na jesień, gdy do epidemii koronawirusa dojdzie jeszcze fala grypy. Dlatego resort zdrowia zrefunduje im szczepienia na grypę. Refundacja obejmie też osoby najbardziej narażone i seniorów. Szef resortu zdrowia apelował też do wszystkich, by szczepili się na grypę, by w ten sposób zredukować jesienne zagrożenie.
źródło: wiadomosci.dziennik.pl