Co możemy odpowiedzieć jako naród ministrowi Szumowskiemu?
Lubuskie, niedawny wzór dla całego kraju, jak zgodnie z rządowymi wytycznymi nie dać się koronawirusowi, już nie cieszy się względami ministra zdrowia. Powiat słubicki na czarnej liście ostrzegawczej.
Nowa zabawa ministra zdrowia w żółte i czerwone przyprawi wkrótce obywateli o całkowity rozstrój nerwowy, a szpitale i przychodnie psychiatryczne jak pokazał sezon na koronawirusa niestety nie stanęły na wysokości zadania. Teraz może być jeszcze gorzej.
To, że jakikolwiek przypadek buszowania koronawirusa we krwi pacjenta lub co gorsza personelu medycznego wyklucza placówkę na długo z gry, jesienią kiedy zacznie się kolejny, jak co roku, sezon na przeziębienia i zapalenia dróg oddechowych wywoływanych przez znane od lat koronawirusy, spowoduje zapaść służby zdrowia, tym razem, po prostu z powodu zablokowania jej działania.
Już teraz kiedy sytuacja jest niewspółmiernie wyolbrzymiona do faktycznej skali rozprzestrzeniania tych pospolitych dotąd wirusów, Szpital Uniwersytecki w Zielonej Górze był zmuszony zamknąć OIOM, bo u … jednego anestezjologa wykryto koronawirusa, a żeby pacjentom było jeszcze mniej do śmiechu … 40 osób(!) placówki objęto obowiązkową kwarantanną.
Należałoby więc niezwłocznie specjalnym rozporządzeniem wprowadzić zakaz występowania w okresie jesienno-zimowym u obywateli, przypadków nagłych i pilnych pod groźbą wysokich kar finansowych, albo oddać placówki lecznicze w ręce chętnych do pomocy, oczywiście nieskażonych niczym wolontariuszy.
A tu minister, paradoksalnie od zdrowia, straszy naród kolorami i grozi palcem tym, którzy są na czarnej liście ostrzegawczej. Lubuszanie z powiatu słubickiego już nie śpią spokojnie a ich układ odpornościowy ze stresu działa coraz marniej, bo za chwilę zostaną nominowani do strefy żółtej. A dlaczego? Bo rzekomo na słubickim bazarze szaleje koronawirus. Na 1025 osób przebadanych, wykryto zakażenie (nie mylić z chorobą) u … 27 osób! Prawdziwa masakra!
Nawet mało rozgarnięty człowiek zdaje sobie sprawę, że im na większą skalę będą tzw. zakażonych szukać, tym więcej ich znajdą, biorąc pod uwagę fakt, że koronawirus w ekosystemie jest czymś tak normalnym jak tlen w powietrzu, a testy mają tylko 60-proc. skuteczność, można bez chwili zastanowienia poddać w wątpliwość istnienie jakiegokolwiek koronazagrożenia.
Tygodnik „Sieci” zamieścił w ostatnim numerze celny artykuł Macieja Pawlickiego „Druga fala histerii” obnażający koronawirusowy krajobraz totalnej manipulacji. Autor rozprawia się w nim z tzw. pandemią podważając na podstawie danych statystycznych jej istnienie jak i kwestionuje wprowadzane na wielką skalę, z tragicznym skutkiem dla wolności, życia i zdrowia obywateli, niczym nieuzasadnione obostrzenia.
Co na to minister zdrowia? Jak podaje portal spidersweb.pl minister Szumowski w audycji ,,Sygnały dnia” odniósł się do materiału Macieja Pawlickiego:
,,Mam wrażenie, że ktoś tu pisze książkę z gatunku fantastyki. Jest to trochę obrażające pamięć choćby tych ponad 1800 osób, które zmarły. Przypomnę, że w sezonie grypowym grypa nie jest tak brutalna. Jak ktoś widzi takie spiski, to należy się zastanowić nad swoim zdrowiem psychicznym”.
A co ze zdrowiem psychicznym kogoś, kto wszędzie widzi zabójcze zagrożenie koronawirusem, choć wszystkie znaki na niebie i ziemi, oprócz goniących za sensacją mediów, wskazują, że go tak naprawdę nie ma?
Najgorsze w tym wszystkim jest to, że kiedy pojawi się jakieś prawdziwe zagrożenie, nie będziemy już mieli ani siły, ani środków aby mu się przeciwstawić, ale być może o to właśnie w całej tej paranoi chodzi?!
Opracowanie BC
Na podstawie http://wybrzeze24.pl/aktualnosci/w-tygodniku-sieci-czy-to-falszywa-pandemia
Obraz mohamed_hassan z Pixabay