Cały zarząd województwa i prawie wszyscy radni trafili na kwarantannę po tym jak jeden z nich powiększył ciągle atakujące nas zewsząd statystyki zakażonych. Radni klubu Koalicji Obywatelskiej żądają od zarażonego wyjaśnień. Chcą ustalić ,,czy nie naraził osób trzecich na utratę życia i zdrowia”.
To co ta wymyślona ogólnoświatowa pandemia histerii powiększająca do tej pory mało groźnego koronawirusa w monstrualnych rozmiarów zabójcę, wyczynia z ludźmi i jak jest wykorzystywana w rozgrywkach przechodzi już ludzkie pojęcie.
Ponieważ w kraju nastał wzmożony czas polowania na nosicieli koronawirusów w dodatku żywych lub martwych (oczywiście wirusów), mimo, że trup z ich powodu (zarażonych oczywiście) jakoś się gęsto nie ściele, dochodzi do coraz bardziej absurdalnych sytuacji.
Właśnie lokalne media obiegła wieść, że radni sejmiku województwa lubuskiego z klubu Koalicji Obywatelskiej, tutaj wypada dodać ledwie utrzymującego się przy władzy (po niedawnych roszadach w sejmiku), po tym jak u radnego Łukasza Mejzy, przewodniczącego opozycyjnego klubu Bezpartyjnych Samorządowców niepróżnujące służby sanitarne wykryły we krwi fragment genomu jakiegoś koronawirusa, zresztą na osobiste życzenie zainteresowanego, wystosowali pismo do przewodniczącej sejmiku atakujące zachowanie opozycyjnego kolegi, w którym czytamy:
„radny Łukasz Mejza bezpośrednio przed sesją sejmiku w dniu 5 sierpnia wrócił z urlopu, który odbywał w krajach dużego ryzyka tj. m.in. w Rumunii, Słowacji oraz Węgrzech. Taki stan rzeczy można ustalić m.in. z jego profilu na Facebooku. Nadmienić należy, że nie ma, co prawda aktualnie zakazu wjazdu do tych krajów, ale w tym przypadku należy zachować daleko idącą ostrożność”.
Zachodzi pytanie o co tak naprawdę radnym wojewódzkim z KO chodzi. O zdrowie, czy raczej o rozgrywki polityczne? Jak twierdzi przewodniczący klubu KO Sebastian Ciemnoczołowski, wywołana afera i nagonka na zarażonego radnego nie ma podtekstu politycznego.
Przewodnicząca sejmiku przebywająca notabene na rządowym panaceum na koronawirusa czyli w kwarantannie wyczuwa w całym zamieszaniu zapach walki politycznej.
Radny Mejza z Bezpartyjnych Samorządowców, który zachował się jak przystało na zaprogramowanego koronaświrusem bezwolnego obywatela wręcz wzorcowo i może być chlubą ministra zdrowia, wykonał na własną rękę badanie natychmiast po informacji, że miał kontakt z osobą zakażoną oraz poinformował wszystkich, z którymi sam się kontaktował, a nawet udał się z własnej woli na wygnanie do izolatorium, nie ma żadnych wątpliwości, że poruszenie polityków z KO jest sprawą polityczną:
– Jest to ewidentnie hejt polityczny, bowiem na wszystkie wątpliwości dotyczący przestrzegania zasad bezpieczeństwa odpowiedziałem odpowiednim służbom.
– Widać, po reakcjach Koalicji Obywatelskiej, że grunt pali im się pod nogami i szukają taniej sensacji.
A maleńkie koronawirusy mimo obietnic rządowych, że narodowa terapia uniku skutecznie je zlikwiduje, jak istniały, tak istnieją i wcale nie zdają sobie sprawy jakim się stały niebezpiecznym orężem w walce ludzi o wpływy, władzę i kasę.
I jeszcze na marginesie, ciekawe jak nasz kraj przetrwa kolejną narodową kwarantannę, którą szykuje nam jesienią minister Szumowski. Po czerwonych i żółtych strefach nie ma już żadnych wątpliwości co do tego, że czeka nas kolejna fala zamrażania i to nie z powodu nadchodzącej zimy.
Może nadeszła pora żeby zgasić zielone światło politykom na robienie z nami co tylko chcą!?
Opracowanie BC
Na podstawie gazetalubuska.plhttps://gazetalubuska.pl/koalicja-obywatelska-stawia-pytania-radnemu-lukaszowi-mejzie-awantura-nastawiona-na-zemste-polityczna/ar/c1-15124697
Obraz Matryx z Pixabay