Nie mam słów, aby określić swoją gorycz wywołaną „nieobchodami” na setną rocznicę Bitwy Warszawskiej.
13 – 25 sierpnia 1920 doszło do starcia pomiędzy Rosją Sowiecką, a odradzającą się po zaborach Rzeczpospolitą. W zasadzie porażka, wobec przeważających sił wroga, była przesądzona. Czerwona Armia niosła żagiew rewolucji do Niemiec (gdzie pierwotnie bolszewicka rewolucja miała wybuchnąć).
Polska Państwowość była w stadium organizacji – a oprócz sowietów była podgryzana przez Niemców i Czechów.
Czy możemy sobie zadać pytanie: co stałoby się gdyby Wojsko Polskie nie wygrało tej bitwy ?
Odpowiedź znamy. I nie zamierzam się nad nią rozwodzić.
Dlatego rządy Prawa i Sprawiedliwości – niepodzielnie panujące od 2015 roku – z powodu swojej indolencji w zakresie właściwego, godnego upamiętnienia tej – jednej z osiemnastu najważniejszych bitew świata – w dodatku zwycięskiej dla Polski – okrywają się – no właśnie… czym? Hańbą ? Niesławą ?
Wirus, nie-wirus. Rządzący i Prezydent mieli na to PIĘĆ LAT aby przygotować odpowiednie upamiętnienie tego wydarzenia jakim była Bitwa Warszawska. Od poprzedników rządzących, uwikłanych w różne niejasne i śmierdzące deale z wrogimi kulturowo Polsce sąsiadami, nie można było wymagać spełnienia powinności jakie wynikają z nakazu niepodległości i zachowania ciągłości historycznej. Choćby chcieli – nie byli w stanie oddać honoru walczącym z nawałą bolszewicką w 1920r. – nie mieli do tego zdolności honorowej.
Ale Prawo i Sprawiedliwość miało na swoich sztandarach, idąc do wyborów w 2015 roku wypisane na sztandarach Bóg, Honor i Ojczyzna, Niepodległość. Ludzie dlatego wybierali przedstawicieli PIS, aby wynająć ich do zrobienia porządku z dotychczasowym establishmentem oraz do uratowania tożsamości narodowej Polski, która była bardzo poważnie zagrożona.
Takim zwornikiem, kulminacją – była to racja wielu środowisk niepodległościowych – miały być obchody Bitwy Warszawskiej 1920r.
Nie chodziło jedynie o uczczenie jakimiś wydarzeniami, o którym później, tej wspaniałej rocznicy. Chodziło o postawienie godnego symbolu tej bitwy… Budowli, pomnika, który raz na zawsze będzie przypominał Polakom, a „informował” przyjezdnych – o wspaniałym wysiłku naszych przodków, którzy uratowali nie tylko Polskę – ale całą Europę od bolszewizmu, przynajmniej na jakiś czas.
Był na to czas.
Powstawały różne komitety obchodów, budowy tego i owego…
I co mamy dziś ?