Zapraszamy również na stronę PRAWA ŁÓDŹ
Być we Lwowie i nie trafić na ulicę Ormiańską to znak, że miało się złego przewodnika po mieście leżącym w samym sercu Europy.
Właśnie w tych dniach minęła 80. rocznica śmierci Józefa T. Teodorowicza – katolicko-ormiańskiego arcybiskupa Lwowa i wielkiego polskiego patrioty. Jeszcze kilka miesięcy wcześniej, bo na początku 1938 roku, decyzją episkopatu Polski głosił wielkopostne radiowe rekolekcje przeznaczone dla wszystkich katolików Drugiej Rzeczypospolitej.
Abp Józef Teofil Teodorowicz był postacią nietuzinkową. Pochodził z ormiańskiej rodziny, która przybyła – jak wiele innych, w okresie Pierwszej Rzeczypospolitej, z terenów Bałkanów, z Wołoszczyzny i Mołdawii. Ormianie byli w Polsce nieliczną mniejszością, która od późnego średniowiecza, przez kilkaset kolejnych lat, przybywała do Polski poprzez ziemie należące do imperium tureckiego. Przybysze z reguły nie władali już dobrze językiem ormiańskim, gdyż nie przybywali do nas w pierwszym pokoleniu. Przynosili natomiast znajomość języka tureckiego i innych języków krain należących do Turcji. Dawało to im przewagę w handlu międzynarodowym w regionie. Dla Polski dodatkowo byli tymi, którzy dobrze znali relacje wewnątrz Turcji i mogli służyć pomocą w czasie kontaktów dyplomatycznych. Robili więc Ormianie kariery indywidualne i rodzinne w Polsce. Byli popierani przez polskich królów. Tak bardzo przez stulecia związali się z nową polską ojczyzną, że w latach 1945 – 1946, gdy odebrano nam połowę kraju, wraz z Polakami opuścili miasta i miasteczka, pozostawiając tam swoje ormiańskie kościoły. W okresie Pierwszej Rzeczypospolitej osady ormiańskie biegły od północnej Mołdawii (Bukowiny podbitej przez Austriaków w 1775 roku), aż po Piotrków Trybunalski i odległy od Dniestru Kalisz. W okresie rozbiorów centrum ormiańskiego życia religijnego i kulturalnego koncentrowało się w krainie zwanej przez Austriaków Wschodnią Galicją. Samym zaś centrum ich życia był Lwów, miasto stołeczne, w którym żywioł polski panował niepodzielnie. Ormianie w Rzeczypospolitej w XVII wieku, w roku 1629, weszli w unię kościelną z Rzymem, stając się oryginalną cząstką katolickiego żywiołu Rzeczypospolitej. Pod koniec XIX wieku mieszkało ich w Galicji i na Bukowinie około 6 tys. To dla tych terenów i ludzi polskim arcybiskupem lwowskim, obrządku ormiańskiego, w dniu 2 lutego 1902 roku, został Józef T. Teodorowicz.
Urodził się 25 lipca 1864 roku, gdy Powstanie Styczniowe dogorywało, w majątku Żywaczów, na Pokuciu koło Horodenki, w rodzinie szlacheckiej pochodzenia ormiańskiego osiadłej od wieków w Polsce. Jego rodzicami byli Grzegorz Teodorowicz i Gertruda z Ohanowiczów. Miał troje młodszego rodzeństwa: Katarzynę, Michała i Dawida. Po śmierci męża, Gertruda Teodorowicz wraz z dziećmi przeniosła się do Stanisławowa. Józef uczęszczał do szkoły powszechnej w Stanisławowie, a następnie do miejscowego gimnazjum, które z wyróżnieniem ukończył w 1882 roku. Przez rok studiował prawo na Uniwersytecie w Czerniowcach (gdzie o mało nie utracił wiary), a następnie, od 1883 roku, studiował na Wydziale Teologicznym Uniwersytetu Jana Kazimierza we Lwowie. Po ukończeniu wydziału teologicznego Józef Teodorowicz otrzymał święcenia kapłańskie z rąk arcybiskupa Izaaka Mikołaja Isakowicza, 2 stycznia 1887 roku. Jako kapłan pracował w Stanisławowie, Brzeżanach i we Lwowie. Był ceniony przez Polaków i Ormian. Po śmierci arcybiskupa I. Isakowicza księża ormiańskiego obrządku wybrali go jednogłośnie na kandydata promo loco na stolicę biskupią dla Ormian, co stało się 30 maja 1901 roku. Cesarz Franciszek Józef potwierdził ten wybór 24 września tegoż roku. Ksiądz Józef Teodorowicz został prekonizowany na arcybiskupa ormiańskiego metropolii lwowskiej 16 grudnia 1901 roku na tajnym konsystorzu w Rzymie przez Ojca Świętego Leona XIII. Konsekracja biskupia miała miejsce we Lwowie 2 lutego 1902 roku z rąk kardynała Jana Puzyny w asystencji dwóch metropolitów Lwowa – Józefa Bilczewskiego (reprezentującego obrządek łaciński) i Andrzeja Szeptyckiego, który reprezentował obrządek greckokatolicki.
Jan Szałowski