Najwyższa Izba Kontroli alarmuje, że dno Bałtyku zalegają setki wraków okrętów wojennych – głównie z czasów II wojny światowej ale także okresu zimnej wojny – informuje na swoim portalu Dziennik Bałtycki.
Te wciąż rdzewiejące kadłuby zawierają w sobie broń oraz amunicję chemiczną, która może zacząć wydostawać się na zewnątrz. W przypadku przedostania się do wód Morza Bałtyckiego oraz do dna morskiego ropy naftowej z przerdzewiałych zbiorników, substancji ropopochodnych, bojowych środków trujących oraz produktów ich rozpadu zostanie skażony także teren nadmorskich plaż a żyjące w wodzie zwierzęta morskie ulegną zagładzie.
Kolejne niebezpieczeństwo polega na możliwości zapadnięcia się skorodowanego wraku okrętu i rozszczelnienia wtedy zbiorników z paliwem. Istnieje także uzasadniona obawa, że w rejonie Głębi Gdańskiej może zalegać na dnie kilkadziesiąt ton amunicji i bojowych środków trujących, a wśród nich najgroźniejszy – iperyt siarkowy. NIK przypomina, że od czasów wojny już kilkakrotnie doszło do poparzenia iperytem i rybaków, i plażowiczów.
Ogromne zagrożenie dla ekosystemu Bałtyku stanowią wraki dwóch poniemieckich statków z okresu II wojny światowej: Stuttgart i Franken. W kadłubie tego drugiego może zalegać nawet 6000 ton paliw i produktów ropopochodnych. Jeżeli skorodowany wrak zapadnie się, nastąpi ich gwałtowny wyciek do wód Bałtyku. Tymczasem Morska Służba Poszukiwania i Ratownictwa, odpowiedzialna za zwalczanie zagrożeń i zanieczyszczeń środowiska morskiego spowodowanych rozlewem na powierzchni morza substancji ropopochodnych, jest zdolna do zebrania własnymi siłami i środkami około 3 000 ton oleju, a przy wykorzystaniu sił i środków innych jednostek – do 3 500 ton.
W otoczeniu wraku statku Stuttgart stwierdzono w wodzie plamę o powierzchni zaolejenia ok. 415 000 m2. Zasięg skażenia dna regularnie powiększa się i stwierdzona przez Instytut Morski w Gdańsku w roku 2009 lokalna katastrofa ekologiczna utrzymuje się tam praktycznie stale.
NIK zwraca uwagę, że administracja morska i administracja ochrony środowiska przerzucają na siebie odpowiedzialność za przeciwdziałanie tym zagrożeniom, nie uznając swoich kompetencji. Tymczasem podział obowiązków w zakresie rozpoznania zagrożeń wynika jasno z przepisów.
Oprac. ŁC
Na podstawie: