Kilkadziesiąt osób przy przejściu granicznym Świnoujście-Ahlbeck żądało od premiera Morawieckiego przywrócenia międzynarodowego ruchu turystycznego.
Dać z wielką pompą, ale tak, aby nikt nie dostał, popuścić obywatelom cugle ale tak żeby i tak nie mogli zrobić ruchu to sztuka, którą rząd opanował do perfekcji. Cotygodniowe wspaniałomyślne, do przesady ostrożne luzowanie zaciśniętego na granicy życia i śmierci pasa zaczyna jednak mocno już podduszonemu społeczeństwu nie wystarczać.
Coraz więcej grup społecznych organizuje się pomimo ograniczeń i zaczyna demonstrować swoje niezadowolenie. Wystarczyło trochę więcej tlenu aby zorientować się w sytuacji i dostrzec prawdziwe zagrożenia dla życia.
– Dość zamknięcia, żądamy otwarcia granic! – domagali się protestujący przy przejściu granicznym Świnoujście-Ahlbeck przedstawiciele najbardziej poszkodowanych wyimaginowanym zagrożeniem branż turystycznej, usługowej i handlowej.
Według protestujących bardzo dotkliwym problemem jest oprócz ograniczeń funkcjonowania ośrodków turystycznych oraz punktów usługowych i handlowych zamknięcie granic dla ruchu turystycznego, bowiem aż 90% klientów w Świnoujściu to turyści z Niemiec i Skandynawii. Sezon się już zaczął a chętnych jak na lekarstwo i nie zanosi się na to aby po akcji ZOSTAŃ W DOMU Polacy mieli ochotę na wyjazdy, tym bardziej, że większość z nich nie będzie miała za co. A tu trzeba zarobić na życie teraz i jeszcze na zimę, do tego dochodzą koszty stałe takie jak kredyty, spędzające sen z wielu powiek.
Nie dziwi więc, że zdeterminowani walką o życie obywatele domagają się otwarcia granic i przywrócenia międzynarodowego ruchu turystycznego oraz pełnej działalności hotelowej i gastronomicznej. Tym bardziej, że wirus mimo przedstawiania go w bardzo niekorzystnym świetle okazał się w porównaniu z innymi przyczynami śmierci całkiem nieszkodliwy.
Na podstawie radioszczecin.pl
https://radioszczecin.pl/1,405484,branze-objete-restrykcjami-protestowaly-na-polsk
Oprac. BC