Mieszkańcy Zakopanego, którzy przez cały rok utrzymują się z turystyki, znaleźli się w wyjątkowo trudnej sytuacji. – Mówimy o 100-procentowym spadku przychodów. Nie mamy alternatywy zarobkowania – słyszymy w Tatrzańskiej Izbie Gospodarczej.
„Nie zarabiamy”
Pandemia spowodowała, że Zakopane się wyludniło. Ludzie żyjący z turystyki od blisko dwóch miesięcy nie zarabiają.
– Tu nie ma przemysłu czy produkcji. Wszyscy jesteśmy uzależnieni od turystów. Niektórzy stracili nadzieję, pozamykali firmy i zwolnili pracowników – opowiada Agata Wojtowicz z Tatrzańskiej Izby Gospodarczej.
Zamknięte są restauracje i kawiarnia. Niewiele zarabiają sklepikarze, jeśli w ogóle zdecydowali się prowadzić działalność. Nie pracują kierowcy busów, a taksówkarze ledwo wiążą koniec z końcem.
– Jak pojeżdżę sam nocą po mieście, to dociera do mnie, co się dzieje. Co noc wyjeżdżam i liczę, że coś zarobię. Przez ostatnie trzy dni miałem cztery kursy. W sezonie cztery kursy mam na godzinę – wylicza Gerard Wolski, taksówkarz i dodaje: – Jeśli do wakacji ta sytuacja się nie zmieni, będziemy tu wszyscy mieli duży problem, bo tu w Zakopanem mamy pieniądze tylko z turystyki.
Trudna sytuacja dotknęła także całą branżę hotelową.
Za: Gazeta Krakowska.pl