Kierowcy busów zajmujący się zagranicznym przewozem osób też domagają się zwolnienia z obowiązkowej kwarantanny. Pokojowy protest przewoźników na autostradzie A2 przed granicą z Niemcami.
Firmy przewozowe i ich pracownicy pomimo zakrojonej na szeroką skalę akcji NIE WYCHODŹ BO ZGINIESZ o wiele bardziej niż przereklamowanego koronawirusa i COVID-19 boją się prawdziwego zagrożenia jakim jest utrata pracy i środków do życia. Życia, o które tak dzielnie rzekomo walczy w naszym imieniu rząd.
Przez luki w przepisach, które od samego początku koronawirusowej histerii tworzą ludzie, znający się na rzeczy podobnie jak etatowy dyrektor z filmu Barei POSZUKIWANY POSZUKIWANA grany przez Dobrowolskiego. Ale o ile w fikcyjnym filmowym świecie jest to całkiem zabawne, w prawdziwej rzeczywistości już nie.
Protestujący przewoźnicy czują się poszkodowani, bo jak powiedziała współorganizatorka protestu Renata Szopińska:
– Chcemy być traktowani jak kierowcy zawodowi, jak kierowcy tirów i autobusów. Niczym się od nich nie różnimy, a na granicy jesteśmy traktowani inaczej i kierowani na kwarantanny.
Wielu właścicieli firm, których busy kursują do prawie wszystkich krajów Europy zostało przez to pozbawionych pracy zupełnie, lub pracują w bardzo ograniczonym zakresie. Dodatkowo pominięto ich w rozporządzeniu o zniesieniu od 4 maja obowiązku kwarantanny dla osób, które pracują za granicą, a na co dzień mieszkają w Polsce.
To na jakich idiotycznych zasadach funkcjonuje teraz ich mały świat dobitnie mówi komentarz właściciela firmy transportowej Artura Kawczyńskiego: – Ale jeśli mój kierowca wraca z Holandii, to będzie skierowany na kwarantannę. To nie ma sensu, bo po 2-3 dniach ta kwarantanna jest z niego zdejmowana po mojej interwencji w sanepidzie. Szkoda na to czasu mojego i pracowników sanepidu. Poza tym nie mam gwarancji, po jakim czasie z kierowcy zostanie zdjęta kwarantanna i nie mogę zaplanować pracy z odpowiednim wyprzedzeniem.
Wielkie uznanie protestującym należy się za to, że manifestacja mimo, że mogła nie przybrała formy blokady. Jak powiedział Artur Kawczyński:
– Sami jesteśmy z branży transportowej i wiemy, jak duże utrudnienia mogą być wywołane blokowaniem drogi. Dlatego o żadnym blokowaniu drogi nie ma mowy. Będziemy po prostu jeździć autostradą oznakowanymi busami.
Pytanie tylko czy politycy są w stanie zauważyć cokolwiek więcej niż koniuszek własnego nosa?
Na podstawie gazetalubuska.pl
https://gazetalubuska.pl/przewoznicy-protestowali-na-autostradzie-a2-w-rejonie-swiecka-domagaja-sie-zmian-w-przepisach-mamy-ogromne-straty-mowia/ar/c1-14951822
Oprac. BC
Obraz: Kolanin