Na początku lutego Dariusz Ruczyński z powodów osobistych złożył rezygnację z funkcji dyrektora zachodniopomorskiego oddziału Narodowego Funduszu Zdrowia, w którym pracował od 14 lat. I nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego gdyby nie okoliczności w jakich to się stało. Jak ustalili związkowcy Solidarności przy oddziale NFZ oraz zarządu regionu Solidarności Pomorza Zachodniego, Ruczyński nie zrezygnował ze stanowiska z własnej woli. Stało się to po niezapowiedzianym spotkaniu w urzędzie wojewódzkim z wiceministrem zdrowia, na które nagle został wezwany w trakcie podróży na konferencję do Warszawy. Dziennikarze Głosu Szczecińskiego dotarli do związkowców, którzy sprawę zbadali i twierdzą, że dyrektor nie miał innego wyjścia, dostał do zrozumienia, że jeśli nie odejdzie, to w przyszłości może mieć problemy ze znalezieniem pracy.
Na podstawie gs24.pl