Około
150 polskich specjalistów pracowało
w styczniu w chińskim Shenzhen,
150 km od Hong Kongu i
ponad 1000 km od Wuhan, przy instalacjach na statkach morskich. Ponad
100 z nich pochodzi z Pomorza i kiedy w miniony weekend wrócili do
domu, byli
bardzo zdziwieni, że pracownicy
Granicznego Inspektoratu
Sanitarnego nie zbadali ich na miejscu, zaraz po wyjściu z samolotu – czytamy
w portalu dziennikbaltycki.pl
(https://dziennikbaltycki.pl/ponad-100-pracownikow-wrocilo-z-chin-do-trojmiasta-w-weekend-nie-zostali-zbadani-kluczowe-dla-podjecia-krokow-jest-odczuwanie/ar/c1-14760264).
Jeden
z powracających powiedział dziennikarzowi portalu, że rozmawiający
z nimi przedstawiciel służb sanitarnych nie miał przy sobie nawet
termometru, a potem bez problemu pozwolił im wrócić do rodzin. — Znajomi
są bardzo zdenerwowani. Większość wróciła do swoich rodzin, ale
są przestraszeni — podsumował. W
tej sytuacji udał się on samodzielnie do Pomorskiego
Centrum Chorób Zakaźnych i Gruźlicy w Gdańsku, gdzie zmierzono mu
ciśnienie oraz temperaturę.
Dla
porównania: we Frankfurcie, przez który wracali, było na lotnisku
mnóstwo uzbrojonych policjantów a służby sanitarne sprawdzały
ich kamerami termowizyjnymi. Natomiast — w Chinach drogi łączące mniejsze miejscowości zostały
zabarykadowane i nikogo nie wypuszczają — dodał
drugi z przybyłych właśnie z Chin rozmówców dziennikarza
portalu.
Zamieszczona w Internecie notatka prasowa przytacza wypowiedź Rzecznika Szpitali Pomorskich Małgorzaty Pisarewicz, która zachęcała do „racjonalnego podejścia do sprawy”. — Jeśli ktoś nie ma objawów, nie przebywał w ostatnim czasie w Chinach, szczególnie w regionie objętym wzmożoną zachorowalnością i nie stykał się z osobą chorą, to powstaje pytanie czy jest sens zgłaszać się do szpitala — stwierdziła m.in. pani rzecznik.
W cytowanym newsie czytamy także o objawach, które powinny być na pewno przebadane w szpitalu, jeżeli wystąpią u osób powracających z Azji. Są nimi m.in: m.in. gorączka o temperaturze 38 stopni Celsjusza, katar, kaszel, ogólne osłabienie organizmu, a także bóle głowy i mięśni.