Niezależny Portal Obywatelski dotarł do nowego świadka, który opisał atmosferę w szpitalu w szczecińskim Zdunowie na oddziale, którym zarządzał Tomasz Grodzki.
Świadek – wdowa po pacjencie, którego przywieziono na oddział torakochirurgii w 2010 r. opowiada:
Męża przywieziono do Zdunowa w bardzo złym stanie z samego rana. Do momentu jak przyjechałam go odwiedzić około godziny 17.00, nikt nim się nie interesował, miał strasznie wysuszone usta, nie mówiąc o jedzeniu czy innych sprawach.
Osobną sprawą była atmosfera na oddziale. Wiele pielęgniarek było opryskliwych i niechętnych do niesienia pomocy chorym.Bardzo zniesmaczona byłam po wywiadzie w sprawie męża, jakiego udzieliłam jednemu z lekarzy, chyba zastępcy T. Grodzkiego na oddziale. Nie pytał o samego męża. Pytał za to jak mieszkamy i jakie mamy dochody. Nie powiedział wprost o łapówce.
Łapówki nie dałam. Mąż po około miesiącu zmarł na oddziale.Pamiętam, jak mąż leżał na OIOM-ie w śpiączce, kiedy stałam przy łóżku męża podszedł do nas lekarz i powiedział głośno, że mąż wkrótce umrze.
Redakcja
Obraz Darko Stojanovic z Pixabay