Dostali po 5 lat

Wielu z Was zadaje sobie pytanie – skąd się bierze coraz większa liczba wyborców głosujących za tym, żeby nie było żadnych zmian w systemie sprawowania władzy np. w miastach powyżej 20 tys. mieszkańców.

Czyżby ci właśnie wyborcy nie wiedzieli o co chodzi – to chyba niemożliwe?.

To jest zwykłe boiskowe zagranie na pamięć. Tu chodzi tylko o zapamiętanie pewnych nazwisk – po prostu.

Na myśl ludziom nie przychodzi, że może warto się dłużej namyślić. Ale po co, skoro ktoś się już za nich namyślił. Po co wysilać własny mózg bardziej, gdy ten, biedaczek, pracuje najlepiej na biegu jałowym i szczyci się wtedy największą sprawnością. Po co wprowadzać do niego dane, które należałoby od razu skonfrontować, skomentować i włączyć przynajmniej pierwszy bieg emocji, a potem drugi, trzeci i nie daj Bóg następny. Czy ich mózg w ogóle je zasejwuje?

A więc czy warto? – niech myślą za mnie inni. Nie domyśla się taka jednostka, że ci inni nie muszą tak naprawdę wcale myśleć.

Nie przeczę, że dla nich jest to racjonalne podejście. Wszelkie pozytywne zmiany – mam na myśli zmiany wartościowe dla wszystkich użytkowników przestrzeni wszechobecnego  pola elektromagnetycznego – powstają wyłącznie w umysłach twórczych i spostrzegawczych. Żeby je zrozumieć trzeba czasem porzucić utarte ścieżki, które kończą się po jednej kadencji opatrzonymi widokami.

Tak popierana ciągłość dotychczasowych decyzji i działań powoduje często zastój i tak jednostajnie i wolno płynącej rzeczywistości. Rzeczywistości, która wcale nie cieszy, albo cieszy tylko tak jak chwila po imieninowym torcie.  

Miasto, powinno starać się być zorganizowanym organizmem niezorganizowanych jednostek poddających się z lubością właściwemu zorganizowaniu. Jednostek, dla których identyfikacja z herbem swojego miasta powinna być jednoznaczna z poszanowaniem ich praw ludzkich, czy praw współspołecznych w rozumieniu  wspólnej odpowiedzialności za trwanie obowiązków i zasad pozostawionych przez wiarygodnych przodków polskiego narodu.

Zrozumiałbym racje wyborców osób wybranych, gdyby nie było lepszych kandydatów na tychże miejsca.

 

 Sorry memory – wyluzuj. Nie łudź się. 

 Podoba nam się tak jak jest. Mamy przynajmniej pewność zatrudnienia przez najbliższe 5 lat.

 

Ludzie są tak mocno przesyceni niewiarą co do sensu posiadania przez jednostkę uporządkowanej moralności, a więc i rozsądku ewentualnych następców, takich którzy legitymują się wiedzą i praktyką administracyjną na odpowiednim poziomie i w szerokiej skali, że sami podtrzymują  podziały tzw. ideowe, żeby nawet  osoby niezależne i pozapartyjne nie mogły zakłócić im status quo.

Uznanie moralności człowieka za wartością płynną i niepewną, która może być słabością jednostki /wiedzą przecież to po sobie/,  jest wydaje się najpoważniejszym motywem obronnym przeciw wszelkim zmianom, które mogłyby w przyszłości ograniczyć ich pracę w lokalnej sferze budżetowej lub zakłócać prywatną działalność gospodarczą. Wolą sami posiadać prawo wydawania decyzji i poleceń innym.

W takiej atmosferze ułatwione jest trwanie w układach i układzikach towarzyskich, rodzinnych i biznesowych, z których już się nie odchodzi do końca życia. Można nawet całkowicie w tej prognozie pominąć zawiść czy zazdrość .

 

No i tym sposobem myślenia może uzbierać się te kilka tysięcy głosów.

Tak jeszcze jest w naszej kochanej Ojczyźnie – nie łatwo jest się wybić ponad przeciętność.

Dobrze, że są jeszcze osoby, które się nie poddają takim trendom i będą walczyć.

 

Jacek Karcz