Proaborcyjna manifestacja przyciągnęła głównie osoby starsze oraz garść lewicowych działaczy, zapewne jakowychś feministów…
Po dobrej stronie mocy stanęła młodzież, dając odpór lewackiej propagandzie.
Z ciekawostek usłyszałem kolejne pytanie do feministek wykrzykujących „mój brzuch, moja sprawa” – czy uważają, że właściciel ma prawo wyrzucać lokatora, nawet jeśli ten przez to zginie?
Odpowiedzi nie usłyszałem.
Same feministki wykrzykiwały, że czas najwyższy zerwać z XIX wiekiem, czyli ciemnotą i zacofaniem, po czym feminista prowadzący pochwalił się, że pomysł protestu parasolkowego zaczerpnęli od XIX wiecznych jeszcze sufrażystek-feministek, które stukały parasolkami w 1918 r w Sulejówku.
A to już młodzi feminiści oraz cała montowana miesiąc manifa w liczbie ok. 40 osób
EB