Totalitaryzm XXI wieku – zaprzeczenie średniowiecznej Christianitas

Państwo stara się pozyskiwać informacje na temat obywateli na wszelkie możliwe sposoby. W efekcie nowoczesne rządy stają się coraz bardziej opresyjne. Niestety pozostaje to w sprzeczności z ideałami cywilizacji zachodniej – tradycją, rodziną i własnością.

W dawnych czasach braki technologiczne uniemożliwiały rozkwit totalitaryzmu. Dziś jednak sytuacja uległa zmianie. Wyciągi z kont, ślady transakcji płatniczych, rejestr przebiegu wizyt lekarskich, bilingi połączeń telefonicznych – to wszystko sprzyja gromadzeniu istotnej wiedzy na nasz temat.

Do perfekcji pod tym względem doszli Chińczycy. Ich system tak zwanego kredytu społecznego w pełni ruszy w 2020 roku. Opiera się na big data – przetwarzaniu i analizowaniu wielkiej ilości wytwarzanych danych (w sieci i poza nią) w celu uzyskania praktycznej wiedzy. Działalność uznana za pożyteczną pozwala zarabiać punkty. Z kolei za działalność uznawana za szkodliwą – powoduje ich tracenie.

Niskie oceny prowadzą do trudności w zdobyciu paszportów, biletów lotniczych czy lepszych miejsc w pociągach. Wysoka ocena pozwala zaś na uzyskanie zniżek transportowych czy skrócenie kolejek do szpitali.

Strata punktów grozi za nieodwołanie umówionej wizyty w restauracji, zbyt częstą grę w gry wideo, wyprowadzanie psa bez smyczy czy nierozsądne zakupy. Niskiej ocenie sprzyjać będzie nawet internetowe „kolegowanie” się z ludźmi z niską punktacją. Z kolei oddawanie krwi, działalność w wolontariacie czy płacenie rachunków na czas pozwolą na zdobycie punktów.

Państwo Środka przoduje też pod względem kamer przypadających na obywatela. Według raportu firmy badawczej IDC w 2022 roku w Chinach znajdzie się 2,76 miliardów kamer nadzorujących ludzi (aż 2 na osobę). Już teraz system do rozpoznawania twarzy w Państwie Środka należy do największych na świecie.

Inwigilacja a sprawa polska

Opresyjne państwo to jednak domena nie tylko Chin, lecz coraz większej liczby krajów – także Polski. Do Czerwonego Smoka nam wciąż daleko, niemniej nie lekceważmy zagrożenia. Jeden z problemów to inwigilacja służb. Jak zauważa Paweł Mering [bezprawnik.pl] „w roku 2017 przetworzono 1 264 857 szt. danych. W ich skład wchodzą zarówno dane internetowe, jak i telekomunikacyjne oraz pocztowe. Co ciekawe, liczba ta jest o ponad 100 000 większa niż w roku poprzednim. Czy mamy powód do obaw? Przestępczość spada, a inwigilacja rośnie. Największym problemem tej sytuacji jest fakt, że ustawa inwigilacyjna w zasadzie bez ograniczeń pozwala sprawdzać różne kanały informacji, prawdopodobnie bardzo często z zupełnym pogwałceniem praw człowieka”.

Ponadto jesienią 2019 roku w mediach pojawiły się informacje o wykorzystaniu przez służby specjalne służącego do inwigilacji systemu Pegasus. We wrześniu 2019 roku poseł Tomasz powiedział, że w Polsce dochodzi do inwigilacji obywateli za pośrednictwem systemu Pegasus poprzez służby specjalne. W wywiadzie z dziennik.pl stwierdził jednak, że inwigilacja obejmuje jedynie osoby dopuszczające się najcięższych przestępstw. CBA natomiast odcięło się od pogłosek dotyczących używania tego systemu.

Totalność przepisów i brak gotówki

Opresja państwa to także mnożenie przepisów ponad miarę. Na przykład rząd Prawa i Sprawiedliwości stworzył 3 tysiące nowych stron prawa podatkowego – wynika z raportu Grant Thornton [za biznes.radiozet.pl]. Dochodzi wręcz do sytuacji zgłaszania przez firmy większej niż rzeczywista liczby czynności związanych z podatkami. Wszystko to w obawie przed sankcjami finansowymi.

Mówiąc o kwestiach finansowych, warto wspomnieć również o rozwoju płatności bezgotówkowych. W coraz większej liczbie krajów wypierają one metody tradycyjne. Ceną za wygodę jest jednak prywatność. Warto o tym wspomnieć, tym bardziej że od gotówki odchodzimy również w Polsce. Wszak według Izby Gospodarki Elektronicznej z kart płatniczych korzysta 67 procent Polaków, 62% posiada konto bankowe, a 39 procent – aplikacje mobilne. Co więcej, transakcje bezgotówkowe zwiększają udział w rynku o około 10 procent rocznie. [pep.pl / eizba.pl]. Powoli ale konsekwentnie zmierzamy zatem w stronę państw skandynawskich, gdzie elektronika w płatnościach króluje niepodzielnie. Taka sytuacja to oczywiście raj dla władzy państwowej. Co, gdy dany delikwent stanie się niewygodny? Wystarczy odciąć go od systemu.

Płatności bezgotówkowe to niejedyny przejaw sytuacji, gdy jako społeczeństwo tworzymy dobrowolnie warunki do rozwoju powszechnej inwigilacji. Kolejny przykład tego typu stanowią bowiem media społecznościowe. Gdy korzystamy z nich sami, to ujawniamy coraz więcej danych na nasz temat. W ten sposób sami przekazujemy władzy dane, których sama by nie zdobyła.

Tradycja, rodzina i własność prywatna

W obliczu totalitarnego zagrożenia warto sięgnąć po skarbiec zdrowej filozofii i nauczania Kościoła katolickiego. Stanowią one bowiem najlepsze remedium na współczesne zagrożenia, którym przeciwstawiają trzy filary cywilizacji zachodniej: tradycję, rodzinę i własność.

Rodzina podlega ochronie IV Przykazania Dekalogu. To obejmuje nie tylko szacunek wobec rodziców, lecz również dziadków i dalszych przodków. „Na dawne dni sobie wspomnij. Rozważajcie lata poprzednich pokoleń. Zapytaj ojca, by ci oznajmił i twoich starców, niech ci powiedzą” – czytamy w Hymnie Mojżesza [Pwt 32,7].

Tradycyjna rodzina obejmuje więc szereg pokoleń, a także licznych kuzynów, wujów et cetera. Przez pokolenia wykształca swe zwyczaje, pielęgnuje unikalne zdolności. Niektórzy pozwalają sobie mówić wręcz o powołaniu rodziny, którego ukoronowaniem bywa wybitna jednostka. Każdy wie o geniuszu Mozarta, jednak nie wszyscy zdają sobie sprawę, że należał on do familii z muzycznymi tradycjami. To jej właśnie zawdzięcza w znacznej mierze swą sławę. Rodzina przekazuje więc tradycję – swoją i  patriotyczną. Jednak jak zauważał Plinio Correa de Oliveira, niezbędna do tego celu jest również własność. Zaniedbywana przez niektórych współczesnych ludzi Kościoła stanowi niezbędne zabezpieczenie tradycji i rodzinnego bytu.

Święty Tomasz podkreślał, że własność prywatna nie tylko ułatwia zorganizowanie relacji społecznych, lecz również umożliwia praktykowanie uczynków miłosierdzia i pozostaje w zgodzie z VII Przykazaniem Dekalogu. Podkreślał również, że człowiek bardziej troszczy się o swoje niż o cudze, a prywatne posiadanie daje godziwą radość. Z drugiej strony owoce pracy stanowią dobro wspólne, zatem powinien się nimi dzielić z innymi.

Z kolei Leon XIII w encyklice „Rerum novarum” z 1891 roku zauważał, że wprowadzenie własności wspólnej odebrałoby robotnikom motywację do pracy i oszczędzania. Podkreślał, że socjalizm neguje prawa ojców rodzin, a jego realizacja oznaczałaby zrównanie wszystkich w niedoli. Autor „Rerum novarum” podkreślał, że własność prywatna stanowi prawo naturalne wynikające z rozumnej natury człowieka. Człowiek planuje bowiem swą przyszłość, a do skutecznego planowania potrzebuje prywatnego posiadania. Nauczanie Kościoła stanowi zatem zaporę wobec totalitaryzmu państwowego za sprawą zasady pomocniczości, określonej przez Piusa XI mianem „najwyższej zasady filozofii społecznej”. Zgodnie z nią „jak jednostkom ludzkim nie wolno odejmować i przekazywać społeczności tego, co jednostki te z własnej inicjatywy i własną mogą wytworzyć pracą, tak samo jest naruszeniem sprawiedliwość, gdy się to, co mniejsze i niższe społeczności wykonać i dokonać mogą, przydzielić większym i wyższym władzom społecznym” [opoka.org.pl].

Następnie Sobór Watykański II w „Gaudium et spes” zwrócił uwagę na powiązanie własności prywatnej ze zdrową wolnością i aktywnością obywatelską. Uznanie Kościoła dla własności prywatnej nie ma charakteru absolutnego i nie kłóci się też z pomocą dla biednych. Dlatego też Jan Paweł II podkreślał, że lepsze rozwiązaniem od państwowej redystrybucji stanowi dobrowolna pomoc charytatywna. Ta bowiem pozwala na bardziej ludzkie podejście do bliźniego.

Wzór sprzed stuleci – średniowieczna Christianitas

Wspaniałą realizacją naturalnych i katolickich ideałów tradycji, rodziny i własności było średniowiecze. Wieki wiary to czas ogromnej różnorodności systemów prawnych. Najlepiej obrazuje to anegdota dotycząca życia świętego Ludwika IX. Pewnego dnia średniowieczny król Francji przebywał w prowincji, w której doszło do zakłócenia porządku publicznego. Zwrócono się do niego z prośbą o interwencję, ten jednak odmówił. Pełnił wszak godność króla Francji, jednak nie pana danej prowincji. Polecił zatem zwrócić się do wspomnianego szlachcica, gdyż przywrócenie porządku w tym regionie stanowiło jego domenę. Oto przykład wzajemnego poszanowania uprawnień.

W średniowieczu mieliśmy zatem do czynienia z prawdziwym gąszczem nakładających się na siebie jurysdykcji. Różnorodność cechów, miast, wsi, terenów kościelnych, księstw czy królestw pozostaje trudna do wyobrażenia przez nas współczesnych. Stanowi jednak ideał, który należy przeciwstawić współczesnym tendencjom do państwowej opresji, kontroli i umasowienia.

AUTOR: Marcin Jendrzejczak, Bibula.com

Dodaj komentarz


The reCAPTCHA verification period has expired. Please reload the page.