20 powodów, by w roku 2020 uczestniczyć w tradycyjnej Mszy łacińskiej

„Cnota religii daje Bogu to, co jesteśmy Mu winni, a jesteśmy Mu winni to, do czego dania Bóg natchnął nas w naszej tradycji” – dr Peter Kwasniewski.

***

Opublikowano wiele książek, podcastów, filmów na YouTube, homilii i wykładów na ten temat, ale gdy nastąpiła zmiana kalendarza na rok 2020, postanowiłem napisać zwięzłą i rzetelnie przygotowaną listę dwudziestu powodów, by przejść w Nowym Roku na tradycyjną Mszę łacińską. Podczas gdy parafie z Mszą trydencką rozwijają się, gdy pozostałe się kurczą, a wierni wciąż zwracają się ku Tradycji, miejmy nadzieję, że lista ta okaże się dla Was bardzo pomocna! Tak jak jest nieskończona ilość powodów, by uczestniczyć w tradycyjnej Mszy łacińskiej, niech będzie nieskończona ilość źródeł informacji, które wszystkie te powody rejestrują.

Proszę zauważyć, że celem tego artykułu nie jest skupienie się na negatywnych aspektach Novus Ordo Missae, ale na pięknie Mszy łacińskiej. Powiedziawszy to, chciałbym zaznaczyć, że uczestniczyłem w nowej Mszy przez ponad dziesięć lat pomiędzy moim nawróceniem, a chwilą obecną, a zatem, gdy dokonuję zmiany, niektóre z moich spostrzeżeń to naturalne porównania pomiędzy tymi dwiema Mszami – nie dlatego, że próbuję mocno krytykować czy szkalować jeden typ, ale dlatego, że jest to moje osobiste doświadczenie.

Czy dołączycie do mnie w chodzeniu na tradycyjną Mszę łacińską w stu procentach przed końcem roku 2020? Zacznijcie od uczestnictwa w niej w jedną niedzielę w miesiącu, by najpierw się nauczyć i zrobić pierwsze kroki, a następnie zwiększyć do dwóch niedziel, a w listopadzie lub grudniu będziecie chodzić w każdą niedzielę! Oto parę powodów, by się nad tym zastanowić.

1) Używanym językiem jest łacina

Kościół zachodni, czyli ryt łaciński – najznaczniejszy ryt w Kościele katolickim – używa łaciny w liturgii, egzorcyzmach i dokumentach kościelnych od IV wieku. Jest to jego język ojczysty oraz powszechny język Kościoła. Pozwala on na to, by liturgii nie krępowały granice i języki narodów świata, ale by była prawdziwie katolicka, co w końcu znaczy „powszechna”.

Niektórzy mówią: łacina jest martwym językiem, dlaczego mielibyście używać jej w swojej liturgii? Cóż, jak powiedział przy licznych okazjach autor i twórca podcastów Timothy Gordon, wciąż jej używamy właśnie dlatego, że jest ona martwym językiem! Łacina jest niezmienna, nie tworzy się nowych słów czy znaczeń i jest ona precyzyjna i jasna. Całkiem niedawno, bo w roku 2010, wiele części Mszy w języku angielskim należało ponownie przetłumaczyć (pomyślcie o tym, jak „and also with you” stało się „and with your spirit”) – a w roku 2019 papież Franciszek zaczął dyskusję nad zmianą w języku angielskim „Ojcze nasz” i „Chwała na wysokości Bogu”. Słowa zmieniają sens z biegiem czasu, co może powodować problemy w teologii, ale tego rodzaju aktualizacji i zmian nie ma w przypadku martwego języka, jakim jest łacina. „Et cum spiritu tuo” znaczy to samo teraz, tak jak znaczyło pięćset lat temu i nie wymaga żadnej aktualizacji. Zachowywanie liturgii w języku łacińskim chroni ją przed następstwem jakichkolwiek zmian.

Mamy także tajemnicę, piękno oraz transcendentne, wiekowe odczucie kojarzone z modlitwami po łacinie. Jeśli porównacie liturgię sprawianą wyłącznie w starożytnym języku, który nie jest używany w codziennych rozmowach, z tą, w której ksiądz używa w całości mowy potocznej języka narodowego, jasne się staje, że jedna jest bardziej uroczysta, poważna i starożytna. Użycie łaciny to jak zasłona, która dodaje liturgii tajemnicy i piękna, tak jak zasłaniamy tabernakulum, głowy kobiet w Kościele i pannę młodą welonem w dniu jej ślubu. Ta „zasłona”, którą zapewnia łacina, to po prostu kolejny sposób dostrzeżenia, że podczas Mszy dzieje się coś tajemniczego, coś odmiennego, coś potężnego i coś świętego.

Wreszcie jest jeszcze argument, że łacina jest w rzeczywistości potężniejsza, czy też skuteczniejsza. Dowodem na to jest fakt, iż egzorcyzmy wydają się nie działać, a przynajmniej nie w takim samym stopniu, jeśli dokonuje się ich w języku innymi niż łacina. Faktycznie dopiero w roku 2014 zaaprobowano odmawianie obrzędu egzorcyzmów w języku angielskim. W starożytnym języku jest moc, a demony tego nie lubią. Być może jednym z teologicznych powodów tego jest to – jak autor i teolog dr Taylor Marshall powiedział w kilku swoich podcastach – że łacina jest jednym z trzech języków użytych w napisie na krzyżu Chrystusa; została ona obmyta Jego krwią1.

2) Msza odprawiana jest ad orientem, podczas gdy ksiądz stoi twarzą do tabernakulum

Ad orientem po łacinie oznacza „ku wschodowi”. Ma to swój początek w starożytnym zwyczaju, by budować wszystkie kościoły z ołtarzem zwróconym na wschód, ku Jerozolimie. Poza tym starożytnym zwyczajem, którego historia przekracza zakres tego artykułu, praktyczne zastosowanie sprawowania Mszy ad orientem ma wiele zalet.

Krytyk mógłby powiedzieć, że odwrócenie księdza plecami do ludzi sprawia, iż uczestnicy Mszy nie mogą usłyszeć kapłana. Krótka odpowiedź na to zastrzeżenie jest prosta: ksiądz nie mówi do Was, mówi do Boga. A gdzie znajduje się Bóg? W niebie – tak, ale znajduje się On także fizycznie tuż przed księdzem w tabernakulum. Ksiądz składa odwieczną ofiarę Jezusa Chrystusa, prawdziwego Boga i prawdziwego człowieka naszemu Ojcu Niebieskiemu – dlaczego miałby odwracać się od Ojca, gdy to robi?

Optyka ad orientem jest także zachwycająca i piękna. Punkt skupienia jest skierowany na samego Boga. W większości kościołów zbudowanych mniej więcej w okresie poprzedzającym lata sześćdziesiąte architektura zwracała umysły wiernych ku temu, co niebiańskie: tabernakulum z przodu i w centrum, wyniesione ponad ołtarz główny; na ołtarzu krucyfiks; sam ołtarz, następnie ksiądz i ludzie. Wszystko jest skierowane ku Bogu – istnieje swego rodzaju fizyczna i architektoniczna hierarchia, linearny ruch ku górze od tyłu kościoła do przodu, w górę świątyni po stopniach i na ołtarz, co odzwierciedla teologiczną hierarchię Boga i Jego stworzenia.

3) Jest to Msza świętych

Św. Teresa z Lisieux, św. Teresa z Avili, św. Pius X, św. Franciszek z Asyżu, św. Filip Neri, św. Tomasz z Akwinu… – wybierzcie świętego, a prawdopodobieństwo jest niemal stuprocentowe, że Msza, w której uczestniczył i dzięki której otrzymywał łaski uświęcające, to była Msza łacińska albo jeden z jej wczesnych odpowiedników, które wyglądają niemal identycznie, gdyż Msza łacińska pozostawała całkowicie nienaruszona przez ponad pięćset lat, a zasadniczo nienaruszona przez ponad tysiąc pięćset2.

Jeśli ta Msza była centrum życia duchowego dla wszystkich tych wielkich świętych, niemal wszystkich świętych w historii naszego Kościoła, dlaczego nie miałaby być również naszym duchowym fundamentem?

4) Głębokie biblijnie przygotowanie do Eucharystii

Z początku, kiedy się nawróciłem, często zastanawiałem się: „Jakie modlitwy mogę odmówić przed Komunią, które przygotowałyby mnie do przyjęcia rzeczywistej obecności naszego Pana do mojej duszy i ciała?”. Powiedziałbym, że jest to dobre i skłaniające do refleksji pytanie. To znaczy do chwili, kiedy uświadomimy sobie, że cała prowadząca do konsekracji Msza jest odpowiedzią na to pytanie! Te modlitwy, te czytania, te gesty i dzieło liturgii są tym, co przygotowuje nas na Eucharystię, a święta Matka, jaką jest Kościół, w swojej mądrości zachowała je w stanie nienaruszonym w ciągu wieków. Fragmenty Biblii w trakcie Mszy nie powinny być wcale różne; fragmenty powinny być wybrane ze względu na Mszę, mając na uwadze przygotowanie do ofiary.

Interesującym aspektem starej Mszy jest to, że czytania z Biblii nie są ustrukturyzowane w sposób, do jakiego jest się przyzwyczajonym. Było to dla mnie dziwne w ciągu kilku pierwszych Mszy, w których uczestniczyłem i wydawało się niemal tak, jakby mniejszy nacisk kładziono na Biblię. Dopiero kiedy przeczytałem artykuł dr Petera Kwasniewskiego, zrozumiałem, że to nie ilość czy różnorodność fragmentów biblijnych jest ważna w liturgii, ale ich miejsce i cel w przygotowaniu do świętej Ofiary.

Dr Kwasniewski stwierdza:

Jeśli chodzi o czytania biblijne, stary obrządek działa według dwóch godnych podziwu zasad: po pierwsze, że fragmenty nie są wybierane ze względu na nie same (by „przerobić” tak dużą część Pisma Świętego, jak to możliwe), ale by objaśnić znaczenie uroczystości, jaką jest nabożeństwo; po drugie, że akcent nie jest na zwykłym wzroście znajomości Biblii czy dydaktycznym pouczeniu, ale na „mistagogii”. Innymi słowy czytania w czasie Mszy nie mają być wychwalaną szkółką niedzielną, ale nieustannym wprowadzeniem w tajemnice Wiary. Ich bardziej ograniczona liczba, krótkość, stosowność liturgiczna i powtarzanie się w ciągu każdego roku sprawiają, że stają się one potężnymi czynnikami duchowej formacji i przygotowaniem do ofiary eucharystycznej.

5) Każdy przyjmuje Komunię świętą klęcząc i na język

oraz

6) Nie ma szafarzy Komunii świętej

W świetle ostatnich badań, które mówią, że jedna trzecia katolików wierzy w to, iż chleb i wino stają się Ciałem, Krwią, Duszą i Bóstwem Jezusa Chrystusa w czasie Mszy, dobrze byłoby zastanowić się, dlaczego tak jest. A więc przedstawmy tę sytuację.

Na jednej Mszy pięć starszych pań wręcza Komunię św. kolejce ludzi, którzy stoją i przyjmują Hostię w swoje niekonsekrowane dłonie, a każda osoba w kościele, być może pouczona przez porządkowego, by tak zrobiła, wstaje z ławki i ustawia się w kolejce przyjmujących.

Na drugiej Mszy tylko ksiądz dotyka Hostii, a wszyscy ludzie klęczą, by przyjąć ją przy balaskach, które oddzielają ich od prezbiterium, gdzie przebywa Bóg. Robiąc tak, przyjmują ją na język i tak, by nie dotknąć Hostii żadną inną częścią ciała. Na tej Mszy kilku, jeśli nie wielu wiernych, pozostaje w ławkach, rozważywszy stan swojej duszy i nie chcąc przyjąć Pana Jezusa niegodnie.

Na której z tych Mszy jest pełno ludzi, którzy rzeczywiście wierzą w to, że Hostia jest czymś świętym, czymś odmiennym od zwyczajnego chleba?

Istnieje starożytne powiedzenie, że „jak się modlisz, tak wierzysz” (lex orandi, lex credendi – co w bardziej dosłownym tłumaczeniu oznacza: „prawo modlitwy prawem wiary”). Kryje się za tym myśl, że nasze działania, myśli i usposobienie w modlitwie bezpośrednio wpływają na to, w co wierzymy. Jeśli ktoś idzie ubrany w t-shirt i dżinsy na Mszę, przyjmuje chleba na rękę od Susan z rady parafialnej i robi to cały czas bez zastanowienia, to czy prawdopodobne jest, że rozbudzi to w nim większą wiarę, że znajduje się w obecności Króla Wszechświata i rzeczywiście Go przyjmuje?

Nie obiecuję, że każdy na Mszy trydenckiej w Waszej miejscowości będzie ubrany w smoking, ale poważna i uroczysta natura Mszy św. zazwyczaj przyciąga ludzi, którzy traktują ją serio. Uklęknięcie, by przyjąć Komunię św. od księdza, przyczynia się do tej powagi w szczególnie istotny sposób.

7) Jest wyraźne rozróżnienie płci

Jeśli przyjdziecie na Mszę łacińską, nie zobaczycie żadnych kobiet w prezbiterium. Zauważycie także, że niemal każda kobieta ma nakrytą głowę, rola mężczyzny jest widoczna w działaniu księdza, który składa ofiarę i nie ma „ministrantek”. Moglibyśmy zatrzymać się nad każdym z tych punktów po kolei, ale ze względu na zwięzłość zasugerowałem lekturę na temat kilku z nich w przypisach i skupię się tutaj tylko na „ministrantkach”3.

Po co jest ministrant? W swoim podcaście na temat uczestnictwa w Mszy trydenckiej dr Taylor Marshall i Eric Sammons zwracają uwagę na fakt, że ksiądz, który poświęcił sześć albo więcej lat nauki po to, by móc odprawiać Mszę św., jest bardziej kompetentny niż dziesięcioletni chłopiec, by nalewać wodę albo przesuwać jakieś przedmioty. Celem ministranta nie jest po prostu pomaganie księdzu przy poślednich zadaniach, które mógłby zrobić sam i całkiem szczerze – prawdopodobnie raczej zrobiłby sam.

Ministranci są po to, by pobudzić powołania, przybliżyć młodych mężczyzn do tego, co ksiądz robi, aby się tym zainteresowali. W rzeczywistości dawniej było tak, że tylko mężczyźni mający niższe święcenia mogli służyć przy ołtarzu. Ministranci są całkowicie niepotrzebni pod względem liturgii, ale zostają dopuszczeni z powodu głębokiego wpływu, jaki może to wywrzeć na powołanie młodego mężczyzny poprzez zainteresowanie go w wyjątkowy sposób liturgią4.

Kobiety nie mogą być księżmi, a więc jeśli chodzi o to, by rozbudzić powołania do kapłaństwa, dlaczego należałoby dopuszczać kobiety do uczestnictwa w służbie ołtarza? Powinno to być w czasie Mszy dla każdego jasne, że jest to rola męska, i jak mężczyźni nie mogą nosić w swoim ciele życia jak kobiety, tak kobiety nie mogą składać tej ofiary jak mężczyźni.

Jak stwierdza dr Taylor Marshall, powód teologiczny tego jest w rzeczywistości całkiem prosty: ksiądz, działając jak sam Chrystus (in persona Christi), mówi, wypowiadając słowa konsekracji: „Oto Ciało moje”. „Moje” odnosi się do ciała Chrystusa. Wiemy na podstawie nauki, podstawowego rozumowania, całej historii i Słowa Bożego (Rdz 5,2), że istnieją jedynie dwa typy ciał: męskie i żeńskie. Ciało Chrystusa jest męskie, a zatem kobiety nie mogą głosić: „Oto Ciało moje”, działając in persona Christi5.

8) Wielki szacunek dla świętego Imienia Boga

Istnieje starożytny zwyczaj, wciąż żywy w czasie większości Mszy łacińskich, że dokonuje się pokłonu głową na święte Imię Jezusa czy przywołanie Trójcy Świętej. W rzeczywistości ksiądz zdejmie swój biret na wspomnienie świętego Imienia. Tego rodzaju szacunek dla Imienia Bożego jest pilnie potrzebny w XXI wieku jako środek zaradczy na bezbożność, tak powszechną w używaniu imienia Bożego jako przekleństwa albo nonszalanckiego wyrażenia, co jest bezpośrednim naruszeniem drugiego przykazania Dekalogu. Wielki szacunek w czasie Mszy łacińskiej jest pięknym sposobem nauczenia Waszych dzieci, że imię Boga jest prawdziwie święte, co oznacza „wyróżnione”.

Pamiętajcie: lex orandi, lex credendi.

9) Same modlitwy Mszy świętej

Istnieje wiele książek i stron internetowych, które dokonują porównań zestawiając ze sobą nową i starą Mszę, a więc nie będę analizował tutaj całego Mszału, ale piękno i skuteczność Mszy łacińskiej są uderzające dla każdego, kto go czyta.

Oto tylko kilka przykładów tego, co usłyszycie lub przeczytacie w starym Mszale: Msza św. zaczyna się od modlitw u stóp ołtarza; Confiteor przywołuje po imieniu św. Michała, św. Piotra, św. Pawła i św. Jana Chrzciciela; Kyrie zostaje powtórzone, co czyni z tego doskonale trynitarną dziewięciokrotną modlitwę (trzy wersy, z których każdy zostaje wypowiedziany trzy razy); język konkretnie i celowo skupia się na naturze Mszy św. jako ofierze; tradycyjna ostatnia Ewangelia jest czytana pod koniec Mszy; kanon rzymski, jedna z najpiękniejszych i starożytnych modlitw, jest zawsze odmawiany przed konsekracją; pod koniec Mszy czytanej całe zgromadzenie przyłącza się w odmawianiu modlitwy Leona XIII.

Jeśli wierzycie, że możecie wezwać pomoc świętego, zwracając się do niego, dlaczego by nie przywołać więcej świętych? Jeśli wierzycie, że wasze modlitwy mają moc i że Bóg je słyszy, dlaczego by nie odmawiać w trakcie Mszy tych pięknych modlitw, które odmawiali przed nami święci? Jeśli wierzycie, że Msza św. jest ofiarą Chrystusa, Syna Odwiecznego Ojca, dlaczego by nie uczestniczyć we Mszy, która podkreśla język związany ze składaniem ofiary? Teraz bardziej niż kiedykolwiek potrzebujemy tych pięknych i starożytnych modlitw, które są nieodłączoną częścią tradycyjnej Mszy łacińskiej.

10) Msza łacińska Bogocentryczna

Kiedy pierwszy raz poszedłem na Mszę trydencką, uderzyło mnie, jak bardzo ksiądz i całe zgromadzenie wydawali się skupieni na Panu Bogu. Atmosfera była podobna do modlitewnej czci Godziny Świętej.

Oto, co zauważyłem i co, jak sądzę, przyczynia się do tego skupienia na Panu Bogu: ksiądz zwrócony jest twarzą do Pana Boga wraz z ludźmi, a więc wszystkie modlitwy i skupienie kierują się ku Panu Bogu; ksiądz odprawia Mszę ad orientem, co podkreśla, że jest przywódcą ludu w składaniu ofiary (pomyślcie o analogii: ksiądz jako kierowca autobusu, który zabiera dokądś zgromadzonych – do stóp krzyża); nie ma lektorów, śpiewaków i szafarzy Komunii św., którzy chodzą po prezbiterium i odwracają uwagę i skupienie ludzi; muzyka jest uroczysta i nie jest główną ozdobą Mszy; w większości milcząca natura Mszy przywołuje umysł do wyciszenia i skupienia na tym, co jest święte; ksiądz nie ma wyboru, jakie modlitwy – długie czy krótkie wersje – chce odmówić tego dnia, ale zamiast tego po prostu przestrzega Mszału, co zdejmuje z księdza nacisk na „wykonawstwo”.

Oto tylko kilka aspektów Mszy, które rzuciły mi się w oczy, ale napisano całe książki na temat Bogocentrycznej natury Mszy łacińskiej. Bardzo polecam ich lekturę!

11) Inne starożytne obrzędy i tradycje są powszechne w parafiach oferujących Mszę łacińską

Chciałbym krótko uwypuklić parę rzeczy, z którymi dorastali nasi dziadkowie i pradziadkowie i które stanowiły normalną część ich katolickiego życia, a są wciąż obecne w wielu wspólnotach, gdzie oferuje się tradycyjną Mszę łacińską:

Ludzie powstrzymują się od mięsa w piątki w zgodzie z prawem kanonicznym; przestrzega się suchych dni; każdy z siedmiu sakramentów jest wciąż w swoim pierwotnym rycie; wśród świeckich jest popularne używanie sakramentaliów, takich jak medalik św. Benedykta, święcona sól i Brązowy Szkaplerz; wielu duchownych składa przysięgę antymodernistyczną; święcenia niższe w kapłaństwie są wciąż przestrzegane przez towarzystwa takie jak FSSP (usunięcie niższych święceń jest czymś, co Sobór Trydencki potępił anatemą)6; wciąż przestrzega się starego kalendarza, a więc dni świąt i postu są zgodne z tymi, których przestrzegali nasi przodkowie i wielcy święci przed nami.

Wszystkie te pobożne praktyki mocno zwiększą Waszą wiarę, dodając poczucie łączności w Waszym codziennym życiu z całym Kościołem. Tak, można w nich uczestniczyć bez uczestnictwa w Mszy trydenckiej, ale wspólnoty, w których te praktyki najczęściej się omawia i wciela w codzienne życie, są tymi samymi wspólnotami, w których stara Msza jest centrum życia duchowego.

12) Jest to Msza historyczna

Czy możecie sobie wyobrazić, żeby Kościół zmienił znak Krzyża? Poważnie, wyobraźcie sobie, że pewnego dnia papież mówi: „Nie będziemy już używać znaku Krzyża, a zamiast tego na chwilę zamkniemy oczy, by zasygnalizować początek i koniec modlitwy”. Czy nie wstrząsnęłoby to Waszym światem? Używaliście znaku Krzyża przez całe życie! Jest on po prostu częścią bycia katolikiem!

Cóż, gdzie przeciętny katolik ma regularne doświadczenie Kościoła, duchowieństwa, życia parafialnego i wszystkich innych rzeczy „katolickich”? Oczywiście, że w niedzielę na Mszy! Msza jest centralnym punktem życia katolickiego – nawet bardziej centralnym niż znak Krzyża czy jakakolwiek inna pobożność. Zatem spróbujcie sobie przez chwilę wyobrazić, jak czuli się katolicy, kiedy wszystko związane z Mszą św. zmieniło się w latach 60. i 70. XX wieku. Było to nieskończenie bardziej konsternujące, frustrujące i zagadkowe niż coś takiego, gdyby zmieniono znak Krzyża. Msza, którą Kościół odprawiał przez niemal całą swoją historię, została postawiona na głowie, a wziąwszy pod uwagę liczby związane z chodzeniem do Kościoła, wiernym się to nie spodobało7.

Nawróciłem się na katolicyzm, a w czasie katechezy dowiedziałem się po raz pierwszy o świętej Tradycji. Widzicie, przychodząc do Kościoła nie wiedziałem na ten temat nic. Kiedy umarł Jan Paweł II i zobaczyłem to w wiadomościach, musiałem poszukać, czym jest papież, a zatem musiałem wiele się nauczyć o Tradycji i autorytecie w Kościele katolickim.

W czasie moich lekcji, które doprowadziły do mojego nawrócenia, uczono mnie, że Tradycja święta jest traktowana z takim samym szacunkiem, jak Pismo Święte, co jest czymś wyjątkowym dla Kościoła i co jest mocno kwestionowane przez protestantów. Nauczono mnie także, że celebrujemy również nasze własne tradycje przez małe „t”. A więc, kiedy nawróciłem się w roku 2007, a następnie moja parafia zaczęła odprawiać Mszę łacińską w roku 2008, zastanawiałem się, dlaczego nigdy nie słyszałem o tej Mszy. „Jest to tradycyjna Msza Kościoła, Msza, która była odprawiana przez stulecia, aż do lat 60. XX wieku” – powiedziano mi. Cóż, mój niedawno katechizowany mózg, będąc pod wpływem koncepcji Tradycji, nie potrafił nawet zrozumieć faktu, że Kościół jako całość odszedł od Tradycji najbardziej centralnej dla życia każdego katolika.

Dr Peter Kwasniewski wymownie i zwięźle wyszczególnił w jednym ze swoich błyskotliwych artykułów na portalu OnePeterFive, dlaczego trzymanie się tej historycznej Mszy jest tak decydujące:

Jako katolicy mamy obowiązek przyjmowania naszej Liturgii od Tradycji z głębokim szacunkiem, jak to robili wszyscy nasi przodkowie w Wierze. Jeśli tego nie zrobimy, zawiedziemy pod względem cnót moralnych, intelektualnych i teologicznych. Moralnych – ponieważ cnota religii daje Bogu to, co jesteśmy Mu winni, a jesteśmy Mu winni to, do czego dania Bóg natchnął nas w naszej Tradycji. Intelektualnych – ponieważ formacja katolickiej umysłowości opiera się na zgromadzonej mądrości naszych przodków i uczy się z niej. Teologicznie – ponieważ wiara żywi się otaczanymi głęboką czcią tajemnicami Wiary, nadzieja dąży do niewidzialnej niebiańskiej szczęśliwości, a miłość przywiera nade wszystko do Pana Boga i postrzega bliźniego w relacji do Niego – właśnie to, co tradycyjne obrzędy liturgiczne ucieleśniają, czego dają przykład i do czego nas wabią.

13) Jest kontrkulturowa

Odwołując się ponownie do podcastu Marshalla i Sammonsa, zauważę krótko, że Msza łacińska pozwala nam być kontrkulturowym. Żyjemy w kulturze śmierci i natychmiastowej gratyfikacji. Skomplikowane, teologicznie bogate obrzędy i modlitwy Mszy łacińskiej nie są natychmiast gratyfikujące. Zawierają tajemnicę i piękno, na których zrozumienie i pojęcie potrzeba wielu lat, pogłębiając jednocześnie naszą wiarę. Jak powiedział Eric Sammons: ludzie chcą „kawy instant, a następnie Mszy instant” i musimy to zwalczać. Kadzidła i dzwonki Sumy oraz wszystkie dodatkowe szczegóły i rytualne aspekty sprawiają, że Msza łacińska jest kontrkulturowa, a w dzisiejszej kulturze – być może bardziej niż w innej – jest to z pewnością rzecz dobra.

14) Tradycja muzyki sakralnej

Nie jestem ekspertem w dziedzinie muzyki liturgicznej, a chociaż kocham muzykę, temat ten nie jest dla mnie szczególnie interesujący, a zatem trudno jest mi zebrać wszystkie konieczne informacje, by oddać jej sprawiedliwość. Powiedziawszy to, myślę, że można po prostu zwrócić uwagę na jeden bardzo mocny argument dotyczący szacunku należnego Panu Bogu w muzyce podczas Mszy: czy zamienianie Mszy w koncert muzyki pop albo koncert muzyki rockowej faktycznie odda Ojcu cześć, jaka się Mu należy?

Nawet dokument z Soboru Watykańskiego II, zatytułowany Musicam sacram, mówi, że chorał gregoriański „powinien zajmować pierwsze miejsce” w liturgii i nieustannie nawiązuje do muzyki jako tej, która powinna być święta i zachowywać uroczystą naturę kultu. Czy Wasza parafia przestrzega instrukcji Soboru Watykańskiego II, by dać chorałowi gregoriańskiemu „pierwsze miejsce”?

15) Dzieci muszą doświadczyć „piękna świętości”

Psalm 96,6-9 głosi: „Przed Nim kroczą majestat i piękno, potęga i chwała w Jego przybytku. Oddajcie Panu, rodziny narodów, oddajcie Panu chwałę i znajcie potęgę; oddajcie Panu chwałę Jego imienia! Nieście ofiary i wchodźcie do Jego przedsionków, oddajcie pokłon odziani w święte szaty! Zadrżyj, cała ziemio, przed Jego obliczem!”.

Dzieci doświadczają Wiary poprzez to, co widzą i głównie obserwując to, co robią ich rodzice. Ich pierwsze doświadczenia Pana Boga są w Jego „przedsionkach”, Kościele. Każdej niedzieli małe dzieci będą szły śladem swoich rodziców i uczyły się naśladować to, co słyszą i widzą w kościele. Ponieważ są tak podatne na wpływy i chłoną wszystko, czego doświadczają, decydujące znaczenie ma to, by dorastały doświadczając szacunku i głębokiej ciszy tradycyjnej Mszy.

Jedną z najlepszych książek na ten temat jest książka dr Marii Montessori. Jest ona słynną katolicką wychowawczynią, a jej styl i metody nauczania małych dzieci, choć według mnie nieco kontrowersyjne, stały się bardzo popularne w ostatnich czasach. Wielu z tych, którzy nie znają historii Rytu rzymskiego, dziwi się, dowiadując, że kiedy pisała o edukowaniu dzieci na Mszy, pisała o tradycyjnej Mszy łacińskiej! Ponieważ opis Mszy w jej książce jest tak odmienny od tego, do czego jesteśmy przyzwyczajeni dzisiaj, wielu nowożytnych wychowawców, którzy naśladują metody dr Montessori, pomija tę pracę, gdy katechizują dzieci, a to jest farsa. Jej słynna teoria „chłonnego umysłu” małych dzieci doskonale podsumowuje, dlaczego dzieci potrzebują doświadczenia całego piękna, czci, świętości, pobożności i uznania tego, co Boże, które Msza łacińska ma do zaoferowania.

16) Spowiedź jest często dostępna w czasie Mszy

Jest to punkt nieco trudny do udowodnienia, gdyż z pewnością istnieją parafie, które oferują spowiedź w czasie niedzielnej Mszy, ale nie oferują Mszy łacińskiej (osobiście uczestniczyłem w takiej). Ale podobnie jak wszystkie inne tradycje wiary, jest to dużo bardziej powszechne w parafii, która oferuje Mszę trydencką.

W artykule dla „National Catholic Register” R. Jared Staudt pisze:

Większość katolików przyjmuje Komunię za każdym razem, kiedy przychodzą na Mszę św., obojętnie czy przystąpili, czy też nie przystąpili do sakramentu pojednania w ciągu ostatniego roku (a wielu nie przystąpiło). Taka sytuacja prowadzi do kryzysu sakramentalnego, gdy duża liczba katolików przyjmuje Eucharystię bez stosownego przygotowania i/albo bez bycia w stanie łaski uświęcającej.

Jeśli poważnie traktujemy skłonienie wielu naszych parafian do spowiedzi, szczególnie tych, którzy nie poszli do niej ostatnio i nie planują pójść innego dnia, musimy sprawić, by sakrament ten był tak dostępny dla nich, jak to tylko możliwe. W mojej rodzinnej parafii byłem w stanie skłonić do pójścia do spowiedzi pewną rodzinę, która nie była u spowiedzi od dziesięcioleci, po prostu dlatego, że przeszliśmy obok otwartych drzwi w drodze na Mszę św. Dostępność spowiedzi w niedzielę powinna być priorytetem, jeśli chcemy sprowadzić łaskę Pana bezpośrednio do ludzi, którzy najbardziej jej potrzebują.

Ja także miałem doświadczenie pójścia do spowiedzi po prostu dlatego, że była dostępna tuż przed Mszą, na którą przyszedłem piętnaście minut wcześniej, jak również tego, że inni członkowie rodziny poszli w takim czasie.

Papież Jan Paweł II dorzucił swoją wypowiedź do tego tematu, kiedy w swojej Misericordia Dei stwierdził: „W szczególności zaleca się, by spowiednicy byli obecni i widoczni w miejscach kultu w określonych godzinach, wyznaczonych według rozkładu dostosowanego do rzeczywistej sytuacji penitentów, a zwłaszcza gotowość do spowiadania przed Mszami świętymi, jak również gotowość do wyjścia naprzeciw potrzebom wiernych także podczas celebracji Mszy świętych, jeśli są obecni inni kapłani”8.

17) Cisza nie jest tylko dla rewerencji, jest dla modlitwy

Za pierwszym razem, kiedy poszedłem na Mszę czytaną, byłem skonsternowany tym, jak bardzo była ona cicha. Nie byłem pewien, co mam robić, albo jak powinienem uczestniczyć. Wkrótce potem jeden z moich przyjaciół, który przez kilka lat uczęszczał do seminarium FSSP, powiedział mi, że nigdy nie będzie potrafił wrócić do parafii bez Mszy łacińskiej, ponieważ w trakcie innych Mszy nie ma czasu, by się modlić. Natychmiast uderzyło mnie, jak wiele się dzieje i jak dużo hałasu jest na nowej Mszy. Czytania są na głos, pomiędzy niemal każdą częścią Mszy jest pieśń, są wezwania i modlitewne odpowiedzi, których się oczekuje; jest się nieustannie zajętym, a nawet zabawianym. Jednak jak dużo czasu w rzeczywistości spędza się na głębokiej, osobistej modlitwie z Chrystusem w czasie Mszy? Przyjmujesz Króla Wszechświata do swojego ciała i swojej duszy. Czy nie chcesz chwili ciszy, by z Nim porozmawiać? Ta chwila ciszy na modlitwę jest wkomponowana wprost w samą Mszę łacińską.

18) Jest łatwiej, gdy się ma małe dzieci i dużą rodzinę

W nowej Mszy jest tak wiele odpowiedzi i pieśni, w których – jak nam się mówi – musimy uczestniczyć, iż czujemy, że straciliśmy swoją część, jeśli musimy zabrać dziecko z ławki do łazienki albo na tył kościoła. Z mojego doświadczenia wynika, iż prowadzi to do nierealistycznych oczekiwań, że wasze dziecko będzie siedzieć w ławce przez godzinę albo więcej i będzie zupełnie cicho.

Tradycyjna Msza nie stwarza tego samego rodzaju pilnej potrzeby pozostania w ławce i wypowiadania wszystkich odpowiedzi po to, aby Msza trwała. Ksiądz składa ofiarę i odmawia piękne, starożytne modlitwy, obojętnie czy ścigacie szkraba w przedsionku czy klęczycie w milczeniu w swojej ławce. To daje rodzicom wolność zajęcia się swoją rodziną, jakkolwiek byłaby potrzeba, i sprawia, że Msza jest mniej uciążliwa dla dzieci. Jeśli wasze dziecko płacze albo potrzebuje zmiany pampersa, po prostu przyklękacie, wychodzicie, zajmujecie się tym, a następnie wracacie. W międzyczasie ksiądz ma wszystko pod kontrolą.

19) Jest powszechna

Wspomniałem już, że użycie łaciny jako powszechnego języka Kościoła sprawia, że Msza jest dla każdego na całym świecie bardziej dostępna. Ale oprócz tego fakt, że ksiądz nie ma wyboru, jak robić pewne rzeczy, oznacza, że Msza zawsze będzie wyglądać tak samo i że będą odmawiane te same modlitwy. Akcydensy Mszy, czyli optyka, zawsze pozostaną praktycznie te same.

Czy jednak nie zdarzy się ksiądz łobuz, który dokonuje zmian i ofiaruje niedozwoloną albo nieprawomocną Mszę? Oczywiście, ale jest to dużo mniej prawdopodobne, kiedy ksiądz nie ma wpisanego w Mszał wyboru co do tego, gdzie stać, którą modlitwę odmówić, kto będzie udzielał Komunii i we wszystkich innych sprawach, które wspomniałem w tym artykule. Standardowa Msza jest wyraźnie bardziej „katolicka” w swoim dosłownym znaczeniu: powszechna.

20) Natura Mszy św. jako Ofiary jest widoczna i podkreślona

Wiele z punktów, które wymieniłem, wymaga całych książek i lat studiów, by w pełni je zgłębić. Dotyczy to tego punktu bardziej niż któregokolwiek innego, ale dopuściłbym się zaniedbania, gdybym go w ogóle nie wspomniał.

Jedną z książek, która uformowała moje zdanie na temat Mszy św. bardziej niż inne, było proste i krótkie dziełko zatytułowane Msza św. jako ofiara (The Mass as Sacrifice). Otworzyła moje oczy, by zobaczyć, że Msza jest dziełem (liturgią) Ofiary składanej Bogu. Taka jest główna definicja Mszy. Jeśli mielibyśmy zdefiniować ją jednym słowem, najbardziej stosowne byłoby: „ofiara”. To dlatego katolicy używają ołtarzy, a nie stołów i dlatego mamy księży, a nie kaznodziejów. Ksiądz to ten, który składa ofiarę, a dokonuje tego na ołtarzu.

A co składa w Ofierze? Jezusa Chrystusa, Baranka bez skazy. To tajemnica naszej Wiary, jej źródło i apogeum. Jeśli nie rozumiesz Mszy jako Ofiary, reszta katolicyzmu nie ma sensu. Jest to prawda, która jest tak bardzo widoczna dla mnie na tradycyjnej Mszy łacińskiej i jest to powód numer jeden, dlaczego podjąłem decyzję wychowania moich dzieci w tej starożytnej liturgii, zaczynając od tego roku. Chcę, by w głębi duszy wiedziały, że to naprawdę Ciało, Krew, Dusza i Bóstwo Jezusa Chrystusa są składane w Ofierze na ołtarzu i Ofiarowane Bogu. Wierzę, że Msza łacińska jest najlepszym z możliwych sposobów przekazania tego moim dzieciom i zrobienia wszystkiego, co mogę dla nich, jeśli chodzi o zbawienie poprzez Jezusa Chrystusa. Chociaż istnieją inne powody, by uczęszczać na Mszę łacińską, które wyliczyłem powyżej, i wiele innych poza nimi, ten tylko jest dla mnie powodem wystarczającym.

Zakończenie

Tak jak postanowienie, by więcej ćwiczyć w nowym roku, może to być niewygodne czy być poświęceniem, tak wyjdźmy ze strefy komfortu, zacznijmy się uczyć łaciny i jeździć na tradycyjną Mszę łacińską. Być może z początku nie będziecie wszystkiego rozumieć, ale nie martwcie się: nie musicie. Sam nie rozumiałem wszystkiego na temat Mszy, kiedy się nawróciłem, chociaż te Msze były po angielsku. Jeśli pójdziecie kilka razy, złapiecie bakcyla! Proszę, jeśli chcecie, wyślijcie mi e-mail w ciągu roku z przemyśleniami, pytaniami i komentarzami na temat Waszych postępów, przyłączając się do mnie, by osiągnąć ten cel w roku 2020.

Na koniec: dopuściłbym się zaniedbania, gdybym nie podziękował tym, którzy wpłynęli na moje tradycjonalistyczne skłonności, a zwłaszcza tym, którzy wprowadzili mnie w Mszę łacińską: dr Johnowi Goodreau, Billowi Erwinowi i ks. Jerry’emu Wootenowi.

Jacob Tate

Źródło: onepeterfive.com

Tłum.: Jan J. Franczak

1 J 19,19-20: „Wypisał też Piłat tytuł winy i kazał go umieścić na krzyżu. A było napisane: «Jezus Nazarejczyk, Król żydowski». Napis ten czytało wielu Żydów, ponieważ miejsce, gdzie ukrzyżowano Jezusa, było blisko miasta. A było napisane w języku hebrajskim, łacińskim i greckim”.

2 Michael Davies, być może największy badacz i historyk tematu Mszy łacińskiej we współczesnych czasach, argumentuje w swojej Short History of the Roman Mass (Krótka historia Mszy rzymskiej), że ani reforma św. Grzegorza Wielkiego w VI wieku, ani reforma św. Piusa V w XVI wieku nie dały nam nowej liturgii, co oznacza, że Msza łacińska była praktycznie taka sama od VI wieku, a może wcześniej.

3 Sugerowana lektura:

Alice von Hildebrand, Przywilej bycia kobietą.

4 „10 Reasons to Attend the Latin Mass with Eric Sammons and Dr Marshall”, YouTube, 11 XII 2018. Nie spisałem tego podcastu, a zatem te słowa są moją parafrazą słów dr Marshalla i Erica Sammonsa. Chciałbym jednak docenić ich za te uwagi na temat celu ministrantów.

5 Ibid.

6 „Jeśli by ktoś powiedział, że oprócz kapłaństwa nie ma w Kościele katolickim innych święceń, zarówno wyższych, jak i niższych, dzięki którym, jak dzięki pewnym stopniom, robi się postępy ku kapłaństwu, niech zostanie wyklęty” (Sobór Trydencki, sesja 23, kanon 2).

7 Michael Davies, Liturgical Time Bombs in Vatican II: Destruction of the Faith through Changes in Catholic Worship, TAN Books 2003. W książce tej Michael Davies wyszczególnia masowy spadek uczestnictwa we Mszy, w powołaniach, sakramentach i innych rzeczach po wprowadzeniu nowej Mszy.

8 https://opoka.org.pl/biblioteka/W/WP/jan_pawel_ii/motu/misericordia_dei_07042002.html


DATA: 2020-02-07 14:07 AUTOR: JACOB TATE Za: Pch24

Dodaj komentarz


The reCAPTCHA verification period has expired. Please reload the page.