Rzecz nie zasługuje na uwagę sama w sobie, jako jeden z wielu wybryków. Uwagę przykuwa jednak podany, szacunkowy koszt przedsięwzięcia. To bowiem nie żart, a realny projekt za – uwaga – 1 700 000 złotych. Koszty są równie kuriozalne, co cała tęczowa ideologia. Pozostałe pomysły autora „ławek” to „Wycieczka rowerowa szlakiem poległych projektów budżetu partypacyjnego” za 5000 zł. Powstał także „Audyt realizacji projektów wybranych w poprzednich latach” za jedyne 389 500 złotych.
Patrząc na tytuły projektów jak i ich koszty, doprawdy ciężko brać całą radosną, tęczową gromadę na poważnie. Pytanie pojawia się jedynie, czy jest to celowy zabieg, mający uśpić czujność obywateli – czy faktycznie LGBT uważa za konieczne wydawanie publicznych pieniędzy właśnie na to… Nie byłoby to ostatecznie aż tak dziwne. Aktywiści miejscy znani są w końcu z tak genialnych pomysłów, jak blokowanie ulic na rzecz „promowania miasta bez samochodów”. Na Facebooku nie trudno znaleźć genialne pomysły, wykluczające pojazdy z życia miasta. Wszystkie, z wyjątkiem rowerów. Złośliwi mogliby doszukać się tu pewnej logiki i zależności.
Z drugiej strony, kto powiedział, iż na ideologii nie można dobrze zarobić? Rzecz jasna, każdy projekty może składać takie, jakie mu się żywnie podoba. Z całą pewnością, uzyskanie niemal dwóch milionów złotych na postawienie lekko ponad pół tysiąca ławek wydaje się kuszące. Czyżby, o zgrozo – „ideologia” chciała wykorzystać swoją pozycję do zdobycia pieniędzy? Niemożliwe. „Osoby LGBT chcą przecież tylko, by traktować ich normalnie!” W życiu nie odważyliby się wykorzystać trendów aby przypuścić skok na kasę! Prawda?
źródło: wprawo.pl