Wciąż nie jest wiadomo jak wybierzemy prezydenta RP. Znany jest tylko termin – 10 maja, bo nie został on zmieniony na żaden inny. Wiadomo też, że do pracy w obwodowych komisjach wyborczych zgłosiło się ponad 1200 osób i jest to odpowiednia ilość, aby komisje mogły pracować i liczyć oddane głosy.
Białystok i Polska walczy z epidemią koronawirusa. Dzieje się to w szczególnym czasie, ponieważ za niecałe dwa tygodnie Polacy powinni wybrać osobę na urząd Prezydenta RP. Piszemy że powinni, ponieważ termin wyborów został wyznaczony przez marszałek Sejmu Elżbietę Witek, co oznacza, że tego dnia odbędą się wybory.
W chwili obecnej nie ma mowy o innym terminie wyborów, choć od polityków różnych ugrupowań od wielu tygodni słyszymy różne wersje możliwych dat tych wyborów, jak też i sposobów głosowania.
W tej chwili jest procedowana ustawa umożliwiająca głosowanie korespondencyjne i w przyszłym tygodniu zajmie się nią Senat. Ustawa z poprawkami lub bez musi wyjść z Senatu z powrotem do Sejmu nie później niż 6 maja, bo tego dnia, zgodnie z prawem, minie 30 dni od daty głosowania w Sejmie zapisów tej ustawy, a dłużej przetrzymywać tego dokumentu Senat nie może.
Tymczasem trwają przygotowania do przeprowadzenia wyborów – jak między innymi ustalenie i powołanie składów obwodowych komisji wyborczych, które będą musiały, jak zawsze zająć się weryfikacją prawidłowości oddanych głosów oraz ich liczeniem.
– Nie udało się zgromadzić komisji w pełnych składach. Udało się jak na razie zgromadzić tę liczbę minimalną. Ta liczba minimalna to jest 920 kilka. A my mamy lekko ponad tysiąc, więc około 90 osób przynajmniej na ten moment było więcej. Natomiast tak naprawdę zawieszone są szkolenia, nic się nie dzieje, jeżeli chodzi o wybory. Ustawa cofnęła pełnomocnictwa pełnomocnikom wyborczym, w związku z tym jesteśmy w stanie absolutnie zawieszenia prawnego i w tej sytuacji te wybory 10 maja nie mają szans się udać, bo nawet sami komisarze wyborczy, PKW zawiesiła członków komisji wyborczych do 30 kwietnia
– mówił w miniony wtorek Tadeusz Truskolaski, prezydent Białegostoku.
Przypomniał, że po dniu 30 kwietnia zostanie zaledwie kilka dni na organizację wyborów, co jego zdaniem, może być nie tylko trudne, ale wręcz awykonalne. Osoby, które zgłosiły się do pracy w obwodowych komisjach wyborczych będą musiały przejść szkolenie. Z tym, że jak poinformował prezydent Truskololaski, to szkolenie na razie jest dla wszystkich zawieszone. Oznacza to, że do dnia wyborów jest jeszcze jeden problem do pokonania.
W Białymstoku do pracy w obwodowych komisjach wyborczych zgłosiło się lub zostało zgłoszonych przez komitety wyborcze, dokładnie 1306 kandydatów. Z tego jednak po weryfikacji zostało 1207, ale nadal to wystarczająca liczba do przeprowadzenia wyborów na prezydenta RP. Minimalna bowiem ilość wszystkich członków komisji obwodowych wynosi w naszym mieście 925, więc Białystok ma blisko 300 więcej chętnych do pracy przy liczeniu głosów.
Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska
- Źródło: ddb24.pl
- Foto: BI-Foto