Takie państwa jak RFN czy Wlk. Brytania osiągnęły wysoki poziom rozwoju gospodarczego głównie dzięki dekadom industrializacji opartej na wysokoemisyjnym przemyśle oraz energetyce. Dziś inwestują w nowe, bardziej przyjazne środowisku technologie, ale tylko dlatego, że mają na to kapitał wypracowany latami emisji. Inne państwa, które są traktowane jak mocarstwa (Rosja, Chiny, USA), generalnie mają gdzieś jakiekolwiek limity czy ograniczenia. Niestety Polska ani nie ma kapitału, ani nie jest mocarstwem. W efekcie ponosi największe koszty polityki klimatycznej.
Zwracałem już kiedyś na to uwagę, ale nie zaszkodzi powtórzyć, szczególnie w kontekście zakończonego właśnie szczytu w Katowicach. Otóż takie państwa jak Niemcy czy Wlk. Brytania osiągnęły przewagę gospodarczą głównie dzięki wieloletniej (trwającej całe dziesięciolecia) działalności wysokoemisyjnych elektrowni węglowych i równie emisyjnemu ciężkiemu przemysłowi. Uzyskane nadwyżki kapitałowe w okresie ostatnich 10-15 lat zaczęli inwestować w nowe technologie. W ten sposób powstała gałąź gospodarki związana z produkcją i eksploatacją OZE, która realnie wpłynęła na obniżenie emisji CO2 do atmosfery.
Polska nie miała tyle szczęścia. Teoretycznie powinniśmy być w takiej samej sytuacji jak Niemcy czy Brytyjczycy. W praktyce jednak blisko pół wieku życia w ustroju komunistycznym oraz drastyczna transformacja systemowa jaka dokonała się na przełomie lat 80-tych i 90-tych ubiegłego stulecia spowodowały, że w okres gospodarki wolnorynkowej wchodziliśmy z zerowym kapitałem własnym. W takich okolicznościach kilkukrotnie trudniej wygospodarować nam pieniądze na drogie technologie, które pozwoliłyby na istotne ograniczenie emisji CO2.
Nie jesteśmy też mocarstwem, takim jak Rosja, Chiny czy USA, aby nie przejmować się ograniczeniami w zakresie polityki klimatycznej. Warto w tym miejscu przypomnieć jak w 2016 roku (ostatnie dostępne dane) wyglądała lista największych emitentów CO2 na świecie:
Chiny – 10.432,7 mln ton CO2
USA – 5.011,7 mln ton CO2
Indie – 2.533,6 mln ton CO2
Rosja – 1.661,9 mln ton CO2
Japonia – 1.239,6 mln ton CO2
Niemcy – 775,8 mln ton CO2
(…)
Polska – 296,7 mln ton CO2
Taka konfiguracja okoliczności (członkostwo w organizacji, która wymusza ograniczanie emisji CO2, brak własnego kapitału na inwestycje w nowe technologie oraz brak mocarstwowej pozycji) powodują, że Polska ponosi relatywnie największe koszty wdrożenia polityki klimatycznej. Mimo to i tak możemy być pod tym względem traktowani jako wzór dla wielu innych państw na świecie. Warto zauważyć, że w 1990 roku nasza gospodarka wyemitowała do atmosfery 387,3 mln ton CO2. W ciągu następnego ćwierćwiecza udało się nam ograniczyć roczne emisje CO2 do poziomu 296,7 mln ton (2016 rok). To oznacza spadek emisji o 23 proc., czyli zbliżony do wyniku osiągniętego w tym samym czasie przez bogatych Niemców.
Źródło: Fossil CO2 & GHG emissions of all world countries (PDF / Europa.eu)
Źródło: List of countries by carbon dioxide emissions (Wikipedia)