Jedna z moich ulubionych definicji fantastyki naukowej głosi, że science fiction odpowiada dziś na pytania, które zadamy sobie dopiero w przyszłości. Tak też jest i wypadku w „pandemii”, której mechanizm wielokrotnie został opisany i ukazany w fantastyce.
Jednym z najlepszych filmów okresu PRL jest „Seksmisja”. Obraz doskonale opisuje nie tylko patologie, którą jest feminizm, ale również trafnie obrazuje mechanizm fałszywej pandemii. Ukazana w filmie społeczność utrzymywana jest w fałszywym przeświadczeniu o rzeczywistości przez despotyczną władzę (by władza mogła skutecznie zniewalać poddanych). Ludzkość przez feministyczny reżim jest zmuszona do życia pod ziemią, bo rzekomo powierzchnia globu ma być skażona. W rzeczywistości na powierzchni globu skażenia nie ma, o czym doskonale wie władza, żyjąc sobie na powierzchni.
Motyw utrzymywania społeczeństwa w fałszywym przekonaniu o rzeczywistości (by to społeczeństwo zniewalać) obecny jest też w doskonałej, wydanej w III RP przez wydawnictwo Supernowa, powieści Janusza Zajdla „Limes inferior”. Napisana w 1979 roku powieść Zajdla opisuje przyszłość planety ziemi. Przyszłość, w której obca siła narzuciła utopijny ustrój polityczny.
Powieść opowiada o przygodach mieszkańców jednego z miast, w których zamieszkuje cała ludność świata. Ustrój panujący na całym globie jest ustrojem kastowym. Ludzie podzieleni są na klasy zależnie od swej inteligencji. Większość ludzi przynależy do las niższych, które nie muszą pracować i mają zapewnione minimum egzystencji – środki niezbędne do zakupu pożywienia, ubrania i mieszkania.
Każdy człowiek wyposażony jest w elektroniczną kartę „klucz”, która pełni role karty kredytowej, dowodu osobistego, zegarka, i archiwum uprawnień. Na karcie zakodowane są punkty przyznawane zależnie od inteligencji i pracy. Najwięcej punktów dostają najinteligentniejsi, którzy muszą pracować. Jedyną drogą awansu są testy na inteligencje.
Wielu ludzi pragnących przynależeć do klas wyższych korzysta z nielegalnych usług podwyższania statusu. Z takiej działalności można osiągnąć dodatkowe nielegalne wysokie zyski pozwalające na lepsze życie. Prócz nielegalnej działalności związanej ze zmianami statusu istnieje też przestępczość. Nie tolerowana jest wszelka opozycja. Opozycjoniści są wyłapywani lub blokowany im jest dostęp do środków na „kluczu”, a przez to pozbawiani są możliwości jedzenia i spania – Zajdel trafnie opisuje, jak niebezpieczna jest społecznie rezygnacja z realnego pieniądza i oparcie się tylko na wirtualnym.
Cała produkcja i handel w świecie ukazanym w powieści zostały zautomatyzowane. Żywność dowożona jest do miasta automatycznie z terenów poza miastem, na które nie można się dostać – nie ma realnej możliwości opuszczenia miasta, silniki samochodów przestają pracować na granicy miasta. By nie było materialnych dowodów na zmianę publicznej propagandy, gazety drukowane są na papierze ulegającym szybkiej biodegradacji (dziś identycznie działa internet, w którym stare artykuły są wykasowane).
Tolerancja władzy wobec przestępczości i nielegalnych usług wygląda tak, jakby patologie były pożądanym, a nie tylko akceptowanym, przez władze zjawiskiem. By nie dopuścić do niezadowolenia społecznego, władze dodają do jedzenia środki uspokajające i ogłupiające.
Instytuty naukowe oszukują, że pracują. Naukowcy piszą prace pozbawione realnej treści, fałszują badania, prowadzą nikomu niepotrzebne eksperymenty. Fikcyjność pracy instytucji naukowych jest podtrzymywana przez władze. Dodatkowo ukrywa się te badania, które przynoszą realne korzyści społeczne.
Władza „toleruje dobrze znane i łatwe do zlikwidowania ujemne zjawiska społeczne, przestępczość nawet, by nie trzeba było ograniczać liczebności aparatu administracyjno-porzadkowego”. Władza „utrzymuje instytuty, które niczego nie odkrywają, urzędy, które niczemu nie służą”.
„Społeczna fikcja musi czemuś służyć”. Rządzący żyjący w luksusie nieznanym reszcie społeczeństwa, twierdzą, że tak ukształtowany system chroni przed niechybnym wkroczeniem obcej siły.
W rzeczywistości narzucony ustrój prowadzi do ubezwłasnowolnienia ludzi, wyuczenia ich do braku aktywności. „Ogłupianie, pozbawianie ludzkiego oblicza, zautomatyzowanie, zatomizowanie, rozbija na pojedyncze elementy, kierujące się drobnymi, własnymi interesami. Rozbicie solidarności ludzkiej [prowadzi do] pozbawienia poczucia przynależności do ludzkiego gatunku”. Obca siła niszczy społeczeństwo, by skuteczniej spacyfikować niezorganizowane jednostki. Władze ukrywają przed ludźmi prawdę, by uniknąć niepokojów społecznych, które miałyby przyśpieszyć nieuniknioną inwazję.
Zajdel napisał swoją książkę w 1979 roku. Jest ona niewątpliwym opisem patologii ery Gierka. Autor zapewne rozbudował swoją powieść, gdyby pisał swoją książkę kilka lat później, kiedy system bankrutował, wybuchła rewolucja solidarności, obcy polecili kolaborantom przeprowadzić transformację ustrojową – wiele zmienić, by zachować swoją władzę.
Co smutne powieść Zajdla nie straciła na swej aktualności. Dzisiejszy ustrój jest bliższy dobrobytowi opisanemu w jego powieści niż gospodarka niedoboru i permanentny kryzys czasów zbrodniczej kliki Jaruzelskiego. Władza jak w powieści toleruje patologie, ukrywa prawdę i wyucza ludzi do patologicznych zachowań. Jak w powieści tak i dzisiaj kastowy system pacyfikuje społeczeństwo, z tym że w powieści teoretycznie o wszystkim decydowały testy na inteligencje, tak dziś praktycznie decydują znajomości. Niestety Zajdel okazał się też prorokiem w kwestii zniewalania ludzi poprzez system wirtualnych płatności.
Jan Bodakowski