P. SAŁEK: PROF. J. SZYSZKO NIE DOCZEKAŁ TEJ SYTUACJI, ALE OKAZUJE SIĘ, ŻE PRAWDA WS. PUSZCZY BIAŁOWIESKIEJ ZWYCIĘŻYŁA

Puszcza Białowieska istnieje dzięki Polakom: leśnikom, myśliwym, ludziom, którzy tam mieszkają, lokalnym mieszkańcom udało im się ją zachować i chodzi o to, żeby to utrzymać. To utrzymanie i ochrona powinno być zrobione zgodnie z najlepszą wiedzą naukową, ponieważ człowiek był od zawsze w Puszczy, zawsze tam funkcjonował. To była Puszcza barciowa, gdzie wybierano miód. Ludzie zawsze żyli z Puszczy i z Puszczą, ale także o Puszczę dbali – powiedział na antenie TV Trwam w programie „Polski punkt widzenia” Paweł Sałek, doradca prezydenta RP ds. ochrony środowiska, polityki klimatycznej i zrównoważonego rozwoju.

Greenpeace poinformowało, że w Puszczy Białowieskiej w okolicach Narewki drzewo zwaliło się na linię energetyczną, co spowodowało pożar. Organizacja zaapelowała do ministra środowiska, by m.in. „pilnie obalić drzewa zagrażające liniom energetycznym” oraz wdrożyć plan zabezpieczenia według zaleceń UNESCO. Tymczasem jeszcze rok, dwa lata temu pseudoekolodzy pozostawali głusi na apele okolicznych mieszkańców i prof. Jana Szyszko, którzy wskazywali na potrzebę ochrony przyrodniczej perły Polski. 

Doradca prezydenta ds. środowiska zwrócił uwagę, że aktualnie w Puszczy Białowieskiej występuje bardzo duże zagrożenie pożarowej.

– Dzisiaj w Puszczy Białowieskiej występuje bardzo duże zagrożenie pożarowe ze względu na obalone drzewa i jest to strasznie niebezpieczna sprawa, jeśli doszłoby do zaprószenia ognia. Ten przykład wielkiego [pożaru] w Biebrzańskim Parku Narodowym pokazał, że ze względu na małe opady deszczu, na suszę, która wiosną dotknęła nasz kraj, ta sprawa związana z ochroną przeciwpożarową jest ogromnie ważna i istotna – powiedział Paweł Sałek.

Kwestie ochrony przyrody a przede wszystkim Puszczy Białowieskiej wielokrotnie podnosił śp. prof. Jan Szyszko, b. minister środowiska.

–  On realizował plan ochrony Puszczy, którego niestety nie dano mu zrealizować ze względu na działalność pozarządowych organizacji ekologicznych, które za nic nie chciały się zgodzić na to, żeby usuwać chore drzewa z Puszczy – przypomniał gość programu „Polski punkt widzenia”.

Te osoby – pseudoekolodzy, które blokowały ratowanie Puszczy, która aktualnie jest w tragicznym stanie – duże obszary są zniszczone przez kornika – nie używają słowa wyciąć, tylko obalić, gdyż sami przez bardzo długi czas krytykowali wycinkę drzew, które były zaatakowane przez kornika.

– Te działania, które były proponowane jako działania przeciwdziałające szkodnikom – mówimy konkretnie o korniku drukarzu – to były działania, które miały być prowadzone w nadleśnictwach, czyli w lasach gospodarczych. Jest pewne nieporozumienie mówiące, że drzewa miały być wycinane w parku narodowym. A to nie o to chodzi. Park narodowy ma swój plan ochrony i ten plan ochrony jest realizowany. Natomiast dookoła parku są także 3 nadleśnictwa, w których doszło do tzw. gradacji, czyli rozrostu kornika drukarza, jako szkodnika. To doprowadziło do tego, że dzisiaj ogromna ilość biomasy, ogromna ilość drzew jest zgromadzona na terenie kompleksu puszczańskiego, co prowadzi do dużego niebezpieczeństwa pożarowego – podkreślił Paweł Sałek.

Gość TV Trwam wskazał, że „jeżeli doszłoby do pożaru, to straty mogą być potworne”.

– W przypadku Puszczy Białowieskiej – pan prof. Szyszko zawsze to mówił – chodzi o to, żeby skorzystać z nauki, żeby skorzystać z wiedzy, doświadczenia polskich leśników. Dzisiaj my chwaląc się tym, że mamy Puszczę Białowieską jako las, który jest lasem zbliżonym do naturalnego, to jest taka sytuacja, że Polakom: leśnikom, myśliwym, ludziom, którzy tam mieszkają, lokalnym mieszkańcom udało się to zachować i chodzi o to, żeby to utrzymać. To utrzymanie i ta ochrona powinna być zrobiona zgodnie z najlepszą wiedzą naukową, ponieważ człowiek był od zawsze w Puszczy, zawsze tam funkcjonował. To była Puszcza barciowa, gdzie wybierano miód. Ludzie, którzy tam mieszkają zawsze żyli z Puszczy i z Puszczą, ale także o tę Puszczę dbali – zauważył prezydencki doradca.

Aktualnie media, m.in. „Gazeta Wyborcza” piszą o zagrożeniu pożarowym w Puszczy Białowieskiej przez uschnięte drzewa, jednak wcześniej tej wyobraźni nie mieli.

– Jeśli byśmy poszli w tym kierunku, to możemy uznać, że pożar, który występuje w kompleksach leśnych jest także katastrofą ekologiczną i to jest prawda, ale nie o to chodzi. Nie o to chodzi, żeby Puszcza ucierpiała z tego powodu. Śp. prof. Jan Szyszko, który całe serce włożył w ochronę kompleksu Puszczy Białowieskiej – ta walka o normalność w Puszczy Białowieskiej zabrała mu co najmniej kilka lat życia – powiedział kiedyś takie zdanie, jak rozmawialiśmy, że: <<Prawda musi kiedyś zwyciężyć>>. On tej sytuacji nie doczekał, ale okazuje się, że prawda zwyciężyła. Jeżeli stosunkowo mały kompleks zostawimy tak, że nie będzie tam ingerencji człowieka, to może dojść do tragedii – podsumował doradca prezydenta RP ds. ochrony środowiska, polityki klimatycznej i zrównoważonego rozwoju.

źródło: radiomaryja.pl

Dodaj komentarz


The reCAPTCHA verification period has expired. Please reload the page.