Ludzki kompost – o bezczeszczeniu zwłok w majestacie prawa

Ekologizm i kult wygody stają się ważniejsze od szacunku dla człowieka. W ich imię ludzie niszczą wszelkie świętości. Zbezczeszczeniu ulega nawet ostatnia z nich – szacunek dla zmarłych i ich ciał. Dochodzi wręcz do wykorzystywania ludzkich zwłok w roli kompostu. Wszystko w imię „troski o środowisko”.

Amerykańska firma Recompose przedstawiła dane dotyczące pilotażowego procesu dotyczącego tak zwanego „ludzkiego kompostowania”. Zastosowane techniki pozwalają na „bezpieczny” rozkład ludzkiej tkanki w ciągu 30 dni. Następnie rodzina może rozrzucić pozostałości ciała pod drzewo lub roślinę, wykorzystując je poniekąd w charakterze kompostu. Recompose chwali się, że procedura pozwala zaoszczędzić znacznie więcej dwutlenku węgla niż pogrzeb tradycyjny czy kremacja. Działalność ruszy w pełni w Waszyngtonie w lutym 2021 roku. Newsletter przedsiębiorstwa subskrybuje już 15 tysięcy osób.

Katrina Spade, prezes Recompose, w rozmowie z BBC News zwróciła uwagę na kryzys klimatyczny, którego istnienie sprzyja sukcesowi firmy. Sama na pomysł wpadła w wieku 13 lat. Rekompozycja ciała pozwala na „zintegrowanie go z ziemią”. W jaki sposób się jej dokonuje? „Jedna z koncepcji na sprawne kompostowanie ciał jest następująca: wewnętrzny ogród z ładnym patio, a w nim instalacja przypominająca plastry miodu. Każdy z takich plastrów to stalowy kontener, do którego składamy ludzkie ciało mające ulegać przyspieszonemu rozkładowi. Dochodzi do tego dzięki lucernie, zrębkom drewna i słomy. Zwłoki są również podgrzewane do temperatury 55 stopni Celsjusza, co zabija ewentualne komórki zakaźne, by uzyskana gleba stała się bezpieczna i gotowa do dalszego wykorzystania” [pl.aleteia.org].

Praktyki firmy Recompose dokonywać się będą w majestacie prawa stanu Waszyngton. Zezwalające przepisy wejdą tam w życie już w maju 2020 roku. Zwolennicy recyklingu zwłok przekonują wątpiących argumentem zmniejszania się powierzchni dostępnych gruntów pod cmentarze. Inni twierdzą, że ów sposób pochówku pozwoli na połączenie ludzi i natury.

Obydwa argumenty są jednak nie do przyjęcia. Pierwszy stanowi bowiem przejaw płytkiego utylitaryzmu, drugi zaś – panteizmu obcego chrześcijaństwu.

Co na to polskie media?

Wydawałoby się, że pomysł amerykańskiego przedsiębiorstwa nie spotka się z ciepłym przyjęciem Polaków. Wydawało się, że doprowadzi raczej do wybuchu oburzenia. Tymczasem w polskich mediach amerykańskie delirium spotkało się ze zróżnicowanym przyjęciem. Na przykład na stronie ekologia.pl  w tekście pod tytułem „Kompostowanie zwłok lepsze dla środowiska niż pogrzeb czy kremacja” autor pod pseudonimem JS pisze „jaki jest najbardziej ekologiczny sposób na pozbycie się ciała? Tradycyjny pogrzeb może być problematyczny: płyny balsamujące wpływają do wód gruntowych, a trumny zużywają zasoby naturalne, takie jak drewno i metal. Z kolei kremacja wytwarza tyle samo CO2, co spalenie 800 tys. baryłek ropy. To może kompostowanie? Najnowsze badania ujawniły, że proces ten jest przyjazny dla środowiska ‒ nie generuje zanieczyszczeń, a dodatkowo wytwarza kompost, który możemy rozsypać w przydomowym ogródku”.

Kwestię porusza Katarzyna Kieś na portalu Gadżetomania. Zauważa, że „kompostowanie ludzkich zwłok przypominałoby rozkład szczątków roślinnych i zwierzęcych. Niestety, produktem ubocznym technologii jest wyjątkowo nieprzyjemny zapach”. Zapach zapachem, ale czyż nie istnieją o niebo poważniejsze powody do sprzeciwu?

Ciekawie brzmią zaś argumenty innego publicysty tego portalu Łukasza Michalika. Zauważa on, że „czym innym jest jednak technologiczne usprawnianie tego, czego poskąpiła nam ewolucja i zastępowanie fragmentów ciała doskonalszymi odpowiednikami, a czym innym potraktowanie ludzkiego ciała jako źródła nawozu”.

Zasada obca chrześcijaństwu

Warto także zdać sobie sprawę z  ideologii przyjmowanej – świadomie lub nie – przez zwolenników kompostowania zwłok. Jak czytamy na stronie firmy „Recompose” [recompose.life] firma „bierze przykład z natury. W sercu naszego modelu znajduje się system, który łagodnie przywróci nas ziemi po śmierci”. Przedsiębiorstwo chwali się również oferowaniem modelu „łagodnego, ludzkiego i ekologicznego”. Ta idea powrotu do natury oraz osobliwego powrotu szczątków ludzkich do przyrody jawi się jako pokrewna panteizmowi (powrót do wszechogarniającego Bóstwa) czy reinkarnacji (odrodzenie w innym stworzeniu).

Jak zauważa John Horvat II [crisismagazine.com] „kompostowanie ludzi to nie tylko praktyczna alternatywa dla pochówku. Jest to przecież swoisty akt ekoreligijny. Jego zwolennicy otwarcie promują go jako wyraz sprawiedliwości społecznej i ekologicznego zapału. Wpisuje się to w panteistyczny światopogląd, w którym wszystko sprowadza się do materii w ciągłej przemianie”. Nie musi to oznaczać, że wszyscy zwolennicy kompostowania zwłok wyznają te idee. Pozostaje jednak prawdą pewne ideowe podobieństwo.

Idea sprowadzenia człowieka do roli kompostu to przerażający znak czasu. Człowiek, korona stworzenia sprowadza siebie do roli nawozu dla przyrody. Gdzie tu miejsce na szacunek dla ludzkiego ciała, o który upominał się święty Paweł w Liście do Koryntian pisząc „czyż nie wiecie, że ciało wasze jest świątynią Ducha Świętego, który w was jest, a którego macie od Boga, i że już nie należycie do samych siebie? Za [wielką] bowiem cenę zostaliście nabyci. Chwalcie więc Boga w waszym ciele!”?

Ta zawoalowana nienawiść do siebie samego stanowi również zawoalowaną nienawiść do Stwórcy i ustanowionego przezeń porządku świata.

Marcin Jendrzejczak

Za: Pch24

Dodaj komentarz


The reCAPTCHA verification period has expired. Please reload the page.