Afera melioracyjna. Czy PiS mści się na Gawłowskim?

W Szczecinie trwa głośny proces, w którym głównym oskarżonym jest senator Stanisław Gawłowski. Postawiono mu 7 zarzutów związanych z „aferą melioracyjną”, w tym zarzuty korupcyjne. Sam Gawłowski w czasie przesłuchania w szczecińskim sądzie twierdzi, że cała sprawa ma podłoże polityczno-medialne, on sam jest niewinny: „Jestem osobą niewinną, znalazłem się tu tylko z powodów politycznych”. Obrońca Gawłowskiego, zanim ten jeszcze zaczął składać zeznania, zasugerował nawet użycie wariografu.

Postępowanie dotyczy nieprawidłowości w Zachodniopomorskim Zarządzie Melioracji i Urządzeń Wodnych w Szczecinie. W czasie, w którym zdaniem prokuratury dojść miało do tychże przestępstw, Gawłowski był wysoko postawionym politykiem w szeregach Platformy. Dzięki temu, w zamian za łapówki (m.in. drogie zegarki), Gawłowski miał załatwiać kontrakty ze wspominanym przedsiębiorstwem miejskim na bardzo korzystnych warunkach.

Senator twierdzi, że cała sprawa jest zemstą ze strony Prawa i Sprawiedliwości za kilka decyzji podjętych przez niego we wcześniejszych latach w czasie, gdy był wiceministrem, m.in. chodzić ma o cofniętą Tadeuszowi Rydzykowi dotację na geotermię czy zwolnienie Kazimierza Kujdy z funkcji prezesa Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska. Z zeznań Gawłowskiego wynika, że docierały do niego sygnały, iż PiS będzie chciało mu zaszkodzić w związku z tymi decyzjami. To samo stanowisko senator przedstawił już pod koniec 2017 roku, gdy w jego mieszkaniu pojawiło się CBA.

Gawłowski w czasie ostatniej rozprawy skomentował wszystkie postawione mu zarzuty, m.in. ten dotyczący drogich zegarków marki Tag Heuer. Wg oskarżonego jest on w posiadaniu tylko jednego takiego zegarka, który otrzymał w prezencie od żony, na co posiada dowód w postaci paragonu ze szczecińskiego centrum handlowego Galaxy. CBA znalazło co prawda w jego mieszkaniu dwa pudełka z logo tej marki, jednak jak twierdzi senator, drugie pudełko otrzymał przy okazji naprawy cyferblatu, jako opakowanie transportowe do nowej części.

Gawłowski zakwestionował również wiarygodność jednego ze świadków prokuratury, Krzysztofa B, który sam wcześniej przyznał się do korupcji, a następnie obciążył Gawłowskiego. Oskarżony przypomina, że w momencie aresztowania Krzysztofa B. w 2014 roku, nie było mowy o jakimkolwiek udziale Gawłowskiego w tej sprawie. Jego nazwisko pojawia się w zeznaniach świadka dopiero w 2016 roku, gdy funkcję prokuratora generalnego objął już Zbigniew Ziobro. Według senatora, rzucenie na niego podejrzeń przez świadka miało na celu jedynie złagodzenie wyroku dla samego Krzysztofa B.

Łącznie w postępowaniu oskarżone są 32 osoby, w tym również żona senatora. Część z nich przyznała się do winy i chce się poddać karze dobrowolnie.

Na podstawie 24kurier.pl

Fot. Kancelaria Senatu RP

Dodaj komentarz