Mieszkańcy ulicy Granicznej w Czerwieńsku pomimo, że po 50 latach rozpoczął się wreszcie upragniony remont drogi do najszczęśliwszych nie należą. Projekt inwestycji nie przewiduje bowiem poprowadzenia kanalizacji deszczowej. Mieszkańcy oczekiwali, że wraz z rozkopaniem drogi zostanie od razu położona rura ściekowa.
Po ulewach i burzach od lat ulicą płyną fekalia wybijane z okolicznych studzienek chłonnych, które nie są podłączone do sieci kanalizacyjnej, a przejście utrudniają wielkie długo utrzymujące się kałuże. Już nie raz po obfitych opadach deszczu musieli interweniować strażacy i wypompowywać cuchnącą maź.
Burmistrz Czerwieńska uważa jednak, że kanalizacja w tym miejscu jest po prostu zbędna, a sprawę załatwi odpowiednie wyprofilowanie nawierzchni. Starostwo powiatowe w Zielonej Górze, które jest właścicielem drogi i prowadzi jej remont obwinia samych mieszkańców za zalewanie ulicy i powstawanie kałuż. Przyczynę widzi nie w braku dobrze działającej kanalizacji deszczowej, ale w tym, że woda spływa z dachów na jezdnię zamiast na posesje.
Pewnie, po co od razu poprowadzić kanalizację deszczową, lepiej rozkopać nowiutko wyremontowaną właśnie drogę jeszcze raz. No chyba, że ulewy i burze będą omijały odtąd ulicę Graniczną w Czerwieńsku.
Na podstawie gorzow.tvp.plhttps://gorzow.tvp.pl/47044416/droga-bedzie-jak-nowa-tyle-ze-bez-kanalizacji-mieszkancy-protestuja
Oprac. BC
Obraz Manfred Richter z Pixabay