na zdjęciu: pomnik Mariana Rejewskiego w Bydgoszczy; źródło:pixabay
FELIETON Krzysztofa Drozdowskiego dla Tygodnika Bydgoskiego
Od 2008 roku 25 stycznia obchodzimy Dzień Kryptologii. Co ta data ma wspólnego ze złamaniem szyfru niemieckiej maszyny Enigma?
14 grudnia 1932 roku Marian Rejewski samodzielnie złamał szyf niemieckiej maszyny szyfrującej Enigma. Przez wiele lat informacja ta była owiana tajemnicą. Do zakończenia II wojny światowej, czyli do 1945 roku, nie można było wyjawić tej informacji, gdyż gdyby Niemcy dowiedzieli się, że ich szyfr został złamany natychmiast, by go zmienili i losy wojny mogłyby wyglądać zupełnie inaczej. Po II wojnie światowej nastała tzw. zimna wojna. Wtedy również nie można było ogłosić sukcesu bydgoszczanina. Sowieci używali podobnych szyfrów, toteż wyczyn Polaka pozwalał Anglikom i Amerykanom na „zerkanie” za żelazną kurtynę.
Gdy zimna wojna się zakończyła, żadne z państw zwycięskich nie było zainteresowane upomnieniem się o zasługi Mariana Rejewskiego. W tym czasie mieszkający w Polsce Rejewski milczał.
Dopiero po publikacji książki Francuza Gustava Bertranda świat dowiedział się, że istnieje ktoś, kto samodzielnie złamał szyfr niemieckiej maszyny i do tego mieszka w ówczesnej, komunistycznej Polsce. Dopiero na apel o ujawnienie się, Marian Rejewski stwierdził, że to już najwyższy czas opowiedzieć światu o swoim dokonaniu.
Do dziś trwa niestety walka o prawdę historyczną. Nadal wypisywane są bzdury, że szyfr maszynowy Enigmy złamali Rejewski, Różycki i Zygalski. Zasługi dwóch ostatnich są wielkie i nie do przecenienia. Jednakże nie w złamaniu samego szyfru. Tego dokonał samodzielnie Marian Rejewski. On i tylko on. I to właśnie tę prawdę trzeba powtarzać.
Pomimo że Marian Rejewski jest bydgoszczaninem z krwi i kości, to jednak w samej Bydgoszczy jest nieco zapomniany. Jakby samo miasto trochę się wstydziło lub było wręcz onieśmielone, że tak wielki człowiek jest tutejszy. Tę bydgoską niemoc wykorzystuje Poznań.
W 2007 roku Wydział Matematyki i Informatyki Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu doprowadził do ustanowienia 25 stycznia dniem kryptologii. Data niestety zupełnie z przypadku. Nie związana z żadnym przełomowym wydarzeniem, a jedynie z organizowanymi w Poznaniu wykładami na temat Enigmy i Mariana Rejewskiego.
Wiodące instytucje w Polsce szczycące się kultywowaniem historii o złamaniu szyfru Enigmy przy każdej okazji powielają niestety błędne informacje. A wystarczy zajrzeć do archiwów. Do prawdy historycznej tylko jeden krok.
- źródło: artykuł Krzysztofa Drozdowskiego w Tygodnik Bydgoskim Gazeta i Portal w dn.25.01.2021
- https://tygodnikbydgoski.pl/felietony/25-stycznia-dzien-kryptologii-lata-walki-o-prawde-historyczna-felieton
Te nieścisłości dotyczą także innych aspektów polskiego udziału w sukcesach kryptologicznych w walkach przeciwko imperiom zła. Od przynajmniej kilkunastu lat dostrzegałem w internecie (ale także np. w Polskim Radiu z okazji 100-lecia bitwy Warszawskiej obchodzonego w ub. roku) pominięcie ofensywnej roli faktu złamania szyfru bolszewickiego. Strona polska nadała fikcyjny rozkaz, który spowodował to, że część sił bolszewickich za późno została skierowana ku Warszawie, dzięki temu przewaga bolszewików nad Polakami była mniejsza, o czym wiadomo z wrześniowego numeru „Wiedzy i Życia” z 1990 r. Sowiety nie wiedziały o złamaniu ich szyfru ani tym bardziej o tym, że wśród kryptologów byli Stanisław Leśniewski (uprzednio komunista, przyjęty przed I wojną światową do SDKPiL przez Feliksa Dzierżyńskiego) i Wacław Sierpiński (wyróżniony pod koniec życia honorowym doktoratem w Moskwie). Marsz. Tuchaczewski – m. in. za rzekome autorstwo owego fikcyjnego rozkazu – został przez swoich rozstrzelany. Ale także co do Enigmy – ciągle (na Zachodzie) za mało wiadomo o roli polskich kryptologów, a za dużo o roli Alana Turinga w tym alianckim sukcesie.