„Zamknięcie granicy dla takich osób jak my, ZABIJA nas”. Protest na przejściu granicznym w Rosówku

Protesty przygraniczne zataczają coraz szersze kręgi. Już nie tylko lubuszanie nagłaśniający od dłuższego czasu absurdalność koronawirusowych obostrzeń twardo domagają się przywrócenia osobom pracującym po drugiej stronie przywrócenia swobodnego ruchu granicznego.               

Jedną z takich osób jest Marta Szuster, która na stałe mieszka w Gertz, a pracuje w Polsce. Postanowiła zorganizować oficjalnie zgłoszony władzom niemieckim protest na przejściu granicznym w Rosówku. Jak już wiadomo jest duże prawdopodobieństwo uzyskania pozwolenia przy zachowaniu pewnych sanitarnych warunków.        

Choć po stronie niemieckiej ograniczenie dopuszcza udział w manifestacji tylko 20 osób, w tym 3 do pilnowania porządku oraz nakłada obowiązek utrzymania pomiędzy nimi odpowiedniej odległości, nie jest to przeszkodą do udziału w proteście wszystkich osób zainteresowanych. Pozostali jego uczestnicy zaprotestują z samochodów. Znakiem rozpoznawczym będą polskie, niemieckie i unijne flagi.                

Jak donosi portal gs24.pl bardzo wielu samorządowców i polityków wspiera działania ludności przygranicznej w przywróceniu im swobód takich jakie mają wszyscy obywatele w kraju.                   

Aż ponad 7 tysięcy polskich rodzin jest w podobnej sytuacji w związku z wprowadzeniem 14-dniowej kwarantanny dla przekraczajacych granice i ich rodzin bez względu na okoliczności. Musieli zamknąć firmy i zwolnić pracowników, stracili pracę i często jedyne źródło utrzymania, dostęp do lekarzy, możliwość opiekowania się schorowanymi rodzicami oraz kontakt z bliskimi. A wszystko przez zarządzenie izolowania na wielką skalę ludzi… zdrowych.                 

Na podstawie gs.24.pl 

https://gs24.pl/beda-protesty-na-polskoniemieckich-granicach-obostrzenia-ktore-nas-spotykaja-to-absurd/ar/c1-14929728

Oprac. BC

Obraz niekverlaan z Pixabay

Dodaj komentarz