Władza sobie, obywatele sobie

Rząd stąpa po coraz bardziej kruchym lodzie ciągnąc za sobą otumanionych obywateli, jeszcze jeden nierozważny krok i skończy się dla wielu po prostu pójściem na dno. Znowu oczywiście w TROSCE(!) o społeczeństwo, przedłużono lockdown, który jest większym przekleństwem naszych czasów niż jakikolwiek wirus. Przedsiębiorcy z branży gastronomicznej i turystycznej, którzy tak bardzo liczyli na rozruch w okresie zbliżającej się majówki zamkniętych od pół roku biznesów mogą po raz kolejny zapomnieć o zarabianiu na …. życie (które tak gorliwie ratują im rządzący) oraz odrobienie gigantycznych strat.   

  
Odebrano im taką możliwość już w Boże Narodzenie, Sylwestra, ferie zimowe, Wielkanoc, a teraz przyszła kolej na nękanie leżącego przedłużeniem jego agonii przynajmniej do majówki. Przed Bożym Ciałem też pewnie znajdzie się dobry pretekst żeby wyborcom pokazać gdzie jest ich miejsce w szeregu. Coraz więcej firm zaczyna więc sprytnie obchodzić tworzone na kolanie bezsensowne przepisy, tym bardziej, że trup ściele się gęsto tylko w raportach resortu zdrowia, a dookoła jakoś koronawirusowego armagedonu nie widać. Nie tylko przedsiębiorcy potrzebują wreszcie oddechu, i to w pełni tego słowa znaczeniu, ale wszyscy Polacy, którym przedawkowano terapię strachem, odebrano wolność i zabroniono decydować o własnym zdrowiu i życiu.             

W sieci pomimo ograniczeń i epidemicznych represji, zakamuflowanych ofert wypoczynku majowego nad morzem nie brakuje, a i pomysłowi miłośnicy morskiej bryzy też brakiem inwencji twórczej w tej materii nie grzeszą. ,,Szukam kontaktu do dawno niewidzianych wujków, najlepiej Trójmiasto i Hel”, to jeden z wielu przykładów na to, że nie wszyscy wzorem rządzących i ich tak nagle zatroskanych o zdrowie narodu ekspertów widzą zabójcze zagrożenie w przebywaniu na łonie natury i relaksowaniu się.            

Decyzja o dalszym przedłużeniu lockdownu ma jeszcze inny negatywny dla rodzimej gospodarki aspekt, a szczególnie znokautowanej krajowej turystyki. Rodacy spragnieni turystycznych wojaży i tak wyjadą, ale niestety nie do polskich kurortów tylko do krajów, gdzie baza noclegowa nie jest zamknięta, a takich otwartych na turystów zagranicznych w Europie jest coraz więcej. Wybiorą wypoczynek na obcej ziemi tym bardziej, że niektóre kraje kuszą bardzo atrakcyjnymi ofertami. Jak czytamy w portalu money.pl władze Malty zamierzają wesprzeć lokalną turystykę zwracając turystom przebywającym na wyspie powyżej 3 dni, którzy wykupią pobyt w lokalnych hotelach bez pośredników nawet do 200 euro poniesionych na noclegi kosztów.                     

W Polsce niestety jak na razie panuje zabójcza dla gospodarki polityka im mniej turystów tym lepiej. Jak donosi portal eswinoujscie.pl Północna Izba Gospodarcza w Szczecinie zaapelowała w związku z przedłużeniem lockdownu do 3 maja o zmianę decyzji rządu. Według prezes PIG możliwe jest polubowne rozwiązanie sprawy:          
,,Jestem przekonana, że możliwe jest kompromisowe rozwiązanie, czyli otwarcie hoteli na majówkę przy 50% obłożeniu. W podobnym trybie mogłyby działać na przykład restauracje. Rozumiemy powagę sytuacji i fakt, że pandemia nadal nie ustąpiła, ale chyba nadszedł już czas, by poza względami medycznymi poważnie zwracać uwagę na względy ekonomiczne i sytuację przedsiębiorców”.                

Opracowanie BC 


Źródło:    

https://www.eswinoujscie.pl/2021/04/16/hotelarze-z-nozem-na-gardle-rzad-zarzyna-branze-turystyczna/
https://youtu.be/orFvL7QzArk

Dodaj komentarz