W rejon drogowego przejścia granicznego wciąż napływają grupy wracających do kraju Ukraińców. Tym, którzy nie mieli środków transportu, Straż Graniczna umożliwiła przekraczanie przejścia pieszo. Ale w piątek ukraiński rząd ma całkowicie zamknąć ruch pasażerski w obie strony
W rejon drogowego przejścia granicznego wciąż napływają grupy wracających do kraju Ukraińców. Tym, którzy nie mieli środków transportu, Straż Graniczna umożliwiła przekraczanie przejścia pieszo. Ale w piątek ukraiński rząd ma całkowicie zamknąć ruch pasażerski w obie strony
Zareagował także Lubelski Zarząd Obsługi Przejść Granicznych.
– Nasze kompetencje zamykają się w obrębie przejścia granicznego – podkreśla Waldemar Madej, zastępca dyrektora LZOPG. – Dlatego też nasza reakcja sprowadziła się przede wszystkim do zwiększenia liczby pracowników, których zadaniem jest dbałość o jak najlepsze warunki sanitarne na przejściu.
Mieszkańcy Dorohuska obawiają się, że problem Ukraińców koczujących przed granicznym szlabanami może jeszcze wrócić. Tym bardziej po tym, jak premier Ukrainy Denys Szmyhal ogłosił, że w związku z rozprzestrzenianiem się COVID-19 rząd ma zamiar od piątku całkowicie zamknąć ruch pasażerski w obie strony przez granicę państwową. Zdaniem premiera jest to konieczne, gdyż w ostatnich tygodniach okazało się, że jedynym źródłem koronawirusa na Ukrainie był i jest potok obywateli z zagranicy.
– Nie wyobrażam sobie, by rząd Ukrainy pozostawił swoich wracających do kraju obywateli na pastwę losu – dodaje wójt Sawa. – Dla nas w Dorohusku byłby to najczarniejszy scenariusz.
Źródło: