Restauratorzy powoli nie mają już czasu do stracenia. Prawie trzy miesiące wymuszonego przestoju i jak wynika z doniesień, rząd raczej nie przewiduje odblokowania branży, i to w ciągu kilku kolejnych miesięcy. Ale wreszcie pojawiło się pospolite ruszenie w narodzie, coraz więcej przedsiębiorców widzi, że działania polityków stanowią bardziej zabójcze zagrożenie dla ich biznesów, życia obywateli i działania całego kraju niż wyskakujący już nawet z lodówki koronawirus.
W wielu regionach kraju jawnie mówi się już o społecznym buncie i masowych akcjach otwierania wbrew rządowym zakazom firm oraz zbiorowych pozwach Skarbu Państwa za straty poniesione w wyniku wprowadzanych rozporządzeniami bezprawnych ograniczeń. Jak donosi portal trojmiasto.pl w Trójmieście również niektórzy przedsiębiorcy z branży gastronomicznej zapowiadają otwarcie lada moment swoich lokali dla klientów, a co ciekawe są tacy, którzy działają już od dawna, oczywiście nieoficjalnie, bez wielkiego szumu, nie rzucając się w oczy i zachowując reżim sanitarny.
Wszyscy mają od dawna dość ograniczania konstytucyjnie gwarantowanej swobody działalności gospodarczej i choć od początku wiadomo, że działania rządu są niezgodne z prawem dopiero zaglądający przedsiębiorcom do oczu strach o źródło dochodu(patrz głód), a tym samym o dasze życie spowodował zawiązywanie się grup oporu. Nie bez znaczenia dla budzenia się społeczeństwa jest też wyrok Wojewódzkiego Sądu Apelacyjnego w Opolu, który orzekł, że zakazywanie prowadzenia działalności gospodarczej jest bezprawne, jeśli nie został wprowadzony ograniczający wolność stan nadzwyczajny.
,,(…)otwierajmy się, nie ma takich sił, liczby urzędników i policji, aby nas skontrolować (abstrahując już od kar i legalności). (…)rewolucję w latach 80. wzniecili robotnicy, więc czas, aby teraz zmiany rozpoczęły się od przedsiębiorców!”, tak zagrzewa na Facebooku przedsiębiorców do walki o swoje prawa, nie mający złudzeń co do dalszych planów rządu, trójmiejski przedsiębiorca, właściciel Klubu Wolność w Gdańsku, który za zorganizowanie oczywiście nielegalnej dyskoteki otrzymał dyscyplinujący mandat w wysokości 30 tys. zł, choć był to trening dla osób przygotowujących się do zawodów tanecznych.
W sieci trwa zataczająca coraz szersze kręgi akcja Otwarta Gdynia – #OtwieraMy, która mobilizuje nie tylko restauracje, kluby, kawiarnie czy bary, ale wszystkie zamknięte lokalne branże do wznowienia działalności. Doszło do tego, że nie tylko przedsiębiorcy bardziej od koronawirusów boją się działań rządu, tym bardziej, że jak się okazuje wszystkie infekcje wirusowe to teraz covid.
Więcej na stronie:
https://m.trojmiasto.pl/kulinaria/Restauratorzy-mowia-dosc-i-zapowiadaja-otwarcie-lokali-n152324.html
Opracowanie BC
Źródło: