No i mamy wreszcie w kraju pierwszy przypadek pozwania Skarbu Państwa przez obywatela w związku z wprowadzeniem przez rząd lockdownu. Tym odważnym przedsiębiorcą jest właściciel zakładu fryzjerskiego z Miastka, który dzięki absurdalnym decyzjom rządu, rzekomo podjętych w imię obrony życia, przez trzy miesiące nie miał środków do … życia!
Jak donosi portal dziennikbaltycki.pl miastecki przedsiębiorca Marcin Krocek prowadzący salon fryzjerski, kosmetyczny i studio tatuażu będzie dochodził z pozwu cywilnego odszkodowania od Skarbu Państwa za pozbawienie go całkowicie dochodu w okresie od 1 kwietnia do 18 maja z powodu zamrożenia gospodarki i zakazu prowadzenia działalności gospodarczej. Jak przyznał Marcin Krocek w portalu gdyby nie wsparcie rodziny, to on, jego żona i dwójka dzieci ,,nie mieliby nawet na chleb”.
Otrzymana dzięki usilnym staraniom pożyczka z Powiatowego Urzędu Pracy nie rozwiązała problemu utrzymania firmy i rodziny, tym bardziej, że dopiero po 1,5 miesiąca nastąpiło umorzenie składek w ZUS-ie, a po 2 miesiącach przedsiębiorca otrzymał postojowe. Mimo zniesienia rządowych restrykcji sytuacja w tego typu usługach jest w stanie agonalnym, klientów jak na lekarstwo. Do tego doszły też dodatkowe koszty absurdalnych wytycznych sanitarnych, a pożyczkę być może trzeba będzie spłacić, więc perspektyw na utrzymanie firmy i rodziny brak!
Sąd Okręgowy w Słupsku, w którym przedsiębiorca złożył to niecodzienne pozwanie, skierował sprawę do sądu w Warszawie. Marcin Krocek zarzuca w pozwie politykom rządzącym wprowadzenie restrykcji i obostrzeń, które pozbawiły go środków do życia, a przecież podobno o życie w całej tej absurdalnej koronahistorii chodzi. Jak donosi portal dziennikbaltycki.pl, pomorski przedsiębiorca w pozwie cywilnym zarzuca rządowi premiera Morawieckiego:
„(…)świadome niewprowadzanie stanu wyjątkowego, wstrzymanie rozwoju gospodarki, zamknięcie ludzi w domach co wpłynęło na zdrowie psychiczne, niezgodne z prawem ograniczenie swobód obywatelskich, brak rzeczowej pomocy finansowej, brak rzetelnej informacji na temat epidemii, bezsensowną pomoc polegająca na sprowadzeniu z Chin maseczek bez atestów, na czym życiowe interesy robili wysoko postawieni urzędnicy państwowi kosztem zdrowia i życia obywateli”.
Wreszcie ktoś się odważył! Czy za tym przykładem pójdą inni? Może to wreszcie zatrzyma tę koronawirusową niczym nie uzasadnioną histerię.
Opracowanie BC
Na podstawie dziennikbaltycki.pl
Obraz Gerd Altmann z Pixabay