– Właśnie jeden z samochodów stanął na wadze i zablokował otaczarnię w Pawłówku – mówi jeden z budowlańców pracujących jako podwykonawca dla hiszpańskiej firmy Dragados, która wraz z PolAquą odpowiedzialna jest za budowę tryszczyńskiego odcinka S5.
– Niektórzy z nas mimo wykonanej pracy, pieniędzy nie widzeli od sierpnia. GDDKiA dba o większych podwykonawców, ale na trasie S5 pracuje mnóstwo niewielkich lokalnych firm, które mają po kilka samochodów i kilkunastu pracowników. To właśnie my nie dostajemy pieniędzy. Niedługo nowiutką trasą pojadą samochody, a o nas się zapomni – mówi nasz rozmówca, który nie chce się ujawniać bojąc się, że wtedy nie zobaczy pieniędzy w ogóle. Twierdzi, że podwykonawcy są zdesperowani, bo nie mają jak zapłacić swoim ludziom, nie mogą też opłacić należnych podatków.
Bez dojazdu do otaczarni, skąd pobierane są materiały budowlane, budowa nie będzie mogła postępować.
Żródło: expressbydgoski.pl