Popularne media społecznościowe zablokowały konta ustępującego prezydenta USA Donalda Trumpa. „Opinia publiczna obserwuje, jak urzędującego obecnie prezydenta Donalda Trumpa wyklucza się z funkcjonowania w domenie publicznej poprzez media. Powoli na naszych oczach tworzy się świat Orwella i Huxley’a – świat redukcji pluralizmu medialnego i globalnej cenzury” – zwracała uwagę dr hab. Hanna Karp, medioznawca i wykładowca WSKSiM w Toruniu, w środowych „Aktualnościach dnia” na antenie Radia Maryja.
Twitter na stałe zawiesił prywatne konto prezydenta USA Donalda Trumpa z powodu „ryzyka dalszego podżegania do przemocy”. Konta prezydenta zablokowano też na Facebooku oraz Instagramie na okres co najmniej dwóch tygodni. [czytaj więcej] Z kolei w środę z tego samego powodu serwis YouTube zawiesił kanał Donalda Trumpa na co najmniej siedem dni. [czytaj więcej]
Gość „Aktualności dnia” wskazała, że trwa kolejny etap upokarzania Donalda Trumpa, który notabene – jak podkreśliła – nadal jest urzędującym prezydentem.
– Jesteśmy zaszokowani i zaskoczeni tym, co dzieje się w domenie amerykańskich mediów. Opinia publiczna przede wszystkim obserwuje, jak urzędującego obecnie prezydenta Donalda Trumpa wyklucza się z funkcjonowania w domenie publicznej poprzez media. Historia, którą obecnie obserwujemy, w rzeczywistości nie powstała tak nagle. Już wcześniej użytkownicy mediów należących do Zuckerberga czy Google’a byli wykluczani na różne sposoby, także w Polsce. Co i rusz słyszeliśmy różnego rodzaju skargi. Blogerzy czy youtuberzy, którzy funkcjonowali dzięki temu, że mogli poprzez media cyfrowe wyrażać swoją obecność, byli na przykład demonetyzowani – odcinano ich właściwie od środków do życia. To szło bokiem i tak naprawdę nie docierało mocno do opinii publicznej – wspominała dr hab. Hanna Karp.
Medioznawca dodała, że wykluczane środowiska nie reprezentowały nurtu liberalno-lewicowego, ale konserwatywny, który łączy się z aksjologią wartości chrześcijańskiej.
– Istnieje obawa dla świata wartości, które Donald Trump na różne sposoby prezentował w świecie. To prezydent, który zawsze był za życiem; który absolutnie afirmował świat wartości chrześcijańskich – świat, który był przeciwko tzw. aborcji. (…) Jest powiedzenie: „Jeżeli Ameryka ma katar, to zaczyna kichać cały świat”. To służy budowaniu spiskowych teorii. Żyjemy w trudnym czasie i każdy kraj powinien się zabezpieczyć. Być może tworzy się pewien rodzaj pseudo ładu medialnego. W tej chwili nie jest tak ważne, do kogo należy medialny kapitał, ale jaki profil ideowy ma globalny władca medialny – mówiła wykładowca WSKSiM.
Dr hab. Hanna Karp zwróciła uwagę, że we współczesnym świecie mamy do czynienia z zanikaniem pluralizmu medialnego i wprowadzaniem powszechnej cenzury, zgodnej z wartościami liberalno-lewicowymi, co nazwała „patologią”.
– Stany Zjednoczone mają ten sam problem, jeśli chodzi o media, co Polska. Tam nastąpiła nadmierna koncentracja mediów. W sposób zupełnie nieopatrzny dopuszczono do tego, żeby kapitał lewicowo-liberalny tak bardzo zdominował amerykańską społeczność, która w gruncie rzeczy jest społecznością tradycyjną, konserwatywną. To jest rodzaj patologii, z którą Amerykanie też powinni sobie poradzić – akcentowała gość „Aktualności dnia”.
– Powoli na naszych oczach tworzy się świat Orwella i Huxley’a – świat redukcji pluralizmu medialnego i globalnej cenzury. O tyle jest to niebezpieczne, że dołączają także operatorzy telekomunikacyjni oraz operatorzy serwerów, tzw. DNS-ów (Domain Name System, pol. system nazw domen – przyp. red.). Robi się groźnie, bo dostawca hostingu, a nawet operator serwerów DNS zaczyna blokować innym użytkownikom dostęp do stron internetowych – oceniła medioznawca.
Całą rozmowę z dr hab. Hanną Karp w „Aktualnościach dnia” można odsłuchać [tutaj].
Za: radiomaryja.pl