Władze Szczecinka po naradzie z dyrektorami szkół zadecydowały o obcięciu nauczycielom wszystkich nadgodzin od maja aż do momentu otwarcia szkół. To miesięcznie kilkaset złotych mniej.
Jak na decyzję burmistrza miasta, który wykorzystał nieprecyzyjne rozporządzenie ministra edukacji z 20 marca pozostawiające dyrektorom placówek oświatowych dużą swobodę w organizacji pracy w czasie pandemii oraz zawieszenie działania organów kontrolnych do złamania dyscypliny finansów publicznych, zareagowali szczecineccy pedagodzy?
Nauczyciele pracując w anormalnych warunkach czują się zestresowani i mocno obciążeni nowymi obowiązkami, presją przełożonych i rodziców oraz są w związku z decyzją władz miasta bardzo zaniepokojeni o swój przyszły byt. Jak powiedział jeden z nich: – Przygotowując się do zdalnych lekcji, a potem sprawdzając stan wiedzy uczniów, spędzam na tym znacznie więcej czasu niż dotychczas. Na pięciu poziomach nauczania mam kilkuset uczniów. Zakładając, że każdemu wyślę jeden temat do opracowania tygodniowo i jedno zadanie to zrobienia, to mam 500 prac do sprawdzenia. Korzystam przy tym ze swojego komputera, płacę za prąd i łącza internetowe.
Samorząd jednak uważa, że żadna krzywda nauczycielom się nie dzieje i powinni się cieszyć, że za przykładem innych gmin nie obcinają nauczycielom wszystkich dodatków. Jak powiedział szef miejskiej oświaty Tomasz Czuk: – Karta Nauczyciela stanowi o 18-godzinnym pensum „przy tablicy”, ale tygodniowy wymiar pracy każdego pedagoga to 40 godzin. I w normalnych okolicznościach powinien on być właśnie przeznaczony na przygotowanie się do lekcji, sprawdzenie prac domowych i sprawdzianów. I teraz ten czas powinien nauczyciel wliczać do tego, ile faktycznie zajmuje mu sprawdzanie prac słanych drogą elektroniczną.
Na podstawie szczecinek.naszemiasto.pl
https://szczecinek.naszemiasto.pl/oswiata-w-czasie-epidemii-w-szczecinku-nauczyciele-bez/ar/c1-7677961
Obraz Tumisu z Pixabay