W ramach głosowanych propozycji do tarczy antykryzysowej, Sejm przyjął zaproponowaną znienacka nowelizację Kodeksu Wyborczego.
Proponowane zmiany rozszerzają możliwość głosowania korespondencyjnego oraz przez pełnomocnika dla osób 60+, oraz osób pozostających w kwarantannie. Dotychczas korespondencyjnie lub przez pełnomocnika głosować mogły osoby niepełnosprawne oraz 75+.
Głosowanie przez pełnomocnika wymaga wizyty w urzędzie osoby udzielającej pełnomocnictwo oraz pełnomocnika. Trzeba wygenerować kilka dokumentów, powielić je w 3. egzemplarzach, rozesłać wg rozdzielnika i zachować do kontroli. Nawet, gdy się to czyta to głowa boli. Zatem tę ścieżkę szczerze odradzam.
Głosowanie korespondencyjne jest całkowicie zdalne – wystarczy zgłosić się pocztą elektroniczną do urzędnika wyborczego, aby otrzymać pocztą pakiet do głosowania (zgłosić zapotrzebowanie należy minimum 5 dni przed terminem wyborów) – kartę, instrukcję, kopertę zwrotną (bezpłatną) oraz dla potrzebujących nakładkę dla niedowidzących. Należy zagłosować i odesłać. Można też iść osobiście na wybory i przekazać kopertę komisji wyborczej – zatem rozwiązanie jest elastyczne.
Komentarz: PiS szykuje się na wybory – to oczywiste – sondaże dobre, wydaje się, że liczba zakażeń zaczęła lub lada moment zacznie spadać (wczoraj przybyło 168 zachorowań, przedwczoraj 170, w sumie wyzdrowiało już 7 osób) i do wyborów przy dużej dozie szczęścia będzie już po epidemii w Polsce.
Opozycja rozpaczliwie wyborów w maju nie chce, gdyż mają przegraną gwarantowaną. Cały czas wrzeszczą o opresyjności autorytarnego kaczystowskiego reżimu i jednocześnie błagają rząd o wprowadzenie stanu nadzwyczajnego, czyli zwiększenia stanu opresji. Wiadomo o co chodzi. Złapią kilka miesięcy oddechu, gospodarka w tym czasie siądzie, być może nastroje społeczne się odwrócą.
Dodać należy, iż obecnie ok. 70% wyborców uważa, że wybory powinny być przełożone. Wynika to oczywiście ze strachu przed zakażeniem.
Kto zatem w tej sytuacji postawi na swoim?
Wybory się odbędą, jednak wątpię, że to rozwiąże sprawę. Wynik wyborów stwierdza Sąd Najwyższy. Wystarczy, że stwierdzi, że w warunkach epidemii, lub tuż po epidemii wyniki nie odzwierciedlają preferencji wyborców, bo coś tam i co im PiS zrobi. Myślę, że to co zawsze – będzie mógł kaście naskoczyć na pukiel, jak to się mówi.
Już teraz słychać spiskowanie włodarzy miast opanowanych przez PO. Prezydent Sopotu jest pewien, że nie uda mu się skompletować składów komisji wyborczych, może nawet nie uda mu się przygotować lokali wyborczych. Wystarczy 10 miast, albo kilka dużych i wybory idą do powtórki.
A jakie sankcje spotkają urzędników, którzy nie wywiążą się z obowiązków wyborczych? A żadne. O tym będą decydowały „niezależne” sądy. To jednak tylko czcze spekulacje, gdyż pewności nie ma żadnej, kto i na co się odważy i jakie wyroki zapadną.
Szansą jest nadchodzący za 30 dni wybór nowego prezesa Sądu Najwyższego. Jeśli PiS odwojuje SN, to może, może i jakoś wybrnie z tych czyhających zewsząd raf.
W każdym razie przeciąganie liny trwa, a żaden wynik nie jest jeszcze przesądzony.
Jacek Biel