Zła sytuacja Miejskiego Zakładu Komunikacji w Przemyślu. Kto doprowadził tę spółkę na skraj upadku?

Sytuacja w MZK w Przemyślu jest zła. Dyskutowano o niej podczas sesji Rady Miejskiej. Padła propozycja, aby zlecić audyt, który wykaże, kto odpowiada za zły stan finansów spółki. Sytuacją spółki radni mają się zająć na nadzwyczajnej sesji, która odbędzie się prawdopodobnie w poniedziałek. UM Przemyśl

Sytuacja Miejskiego Zakładu Komunikacji w Przemyślu jest zła. Opozycja twierdzi, że jeżeli ta komunalna spółka w najbliższym czasie nie spłaci części swojego zadłużenia, to „może nastąpić początek procesu upadłości spółki”. Prezydent Przemyśla Wojciech Bakun twierdzi, że to wina poprzednich władz, a obecne wyciągają MZK z kryzysu.

Radny Maciej Kamiński, przewodniczący klubu radnych Prawa i Sprawiedliwości, zaproponował przyjęcie rezolucji w sprawie MZK, która zobowiązywałaby prezydenta Przemyśla do działań ratujących spółkę.

– Podczas piątkowego spotkania w MZK dowiedzieliśmy się, że sytuacja w tej spółce jest dramatyczna. Ja z tego spotkania wyszedłem zszokowany. Obecne zadłużenie spółki wynosi ok. 3,5 mln zł. Jeżeli nie podejmiemy stanowczych kroków, my radni i prezydent, to ten zakład pracy za chwilę może mieć bardzo poważne problemy. Jeżeli nic nie zrobimy, to tej spółce może grozić nawet upadłość

— argumentował Kamiński.

– Za chwilę 137 osób może stracić miejsce pracy. To jest najważniejsze i najbardziej powinno do nas przemawiać. Sytuacja w MZK napawa mnie obawą. Skoro prezes MZK mówi, że jeżeli do następnego tygodnia nie zapłacą 330 tys. zł, to wierzyciel może zgłosić wniosek o upadłość spółki. Wtedy będzie za późno. Prezydent miasta ma wiele możliwości, aby podjąć jakieś działania. Trzeba się pochylić nad tą sprawą, bo dojedzie do tragedii — twierdzi Janusz Zapotocki, szef klubu radnych Sojuszu Lewicy Demokratycznej.

AUTOR: Norbert Ziętal

Nowiny

Dodaj komentarz