Władze Chińskiej Republiki Ludowej zamierzają kontynuować prace nad modyfikacją ludzkich genów. Jak poinformował Minister Nauki i Techniki Wang Zhi-Gang, priorytetami chińskich władz będą – oprócz prac nad modyfikacjami genów – rozwój sztucznej inteligencji.
Według zapewnień chińskiego ministra, naukowcy chińscy będą mieli zapewnioną pomoc państwa i w niedalekiej przyszłości środowiska naukowe otrzymają informacje o udostępnieniu im nowych instrumentów i możliwości prac nad wyznaczonymi przez rząd priorytetami. W rządzonym przez komunistów państwie z ustrojem bazującym na materializmie dialektycznym, z dużą rezerwą trzeba traktować zapewnienia o konieczności przestrzegania przez naukowców norm etycznych przy badaniach, które ingerują w naturę i istotę człowieczeństwa.
Jednak nawet w komunistycznym państwie innowacje genetyczne są odbierane przez dużą część społeczeństwa negatywnie. Dało się to poznać po ujawnieniu w listopadzie ubiegłego roku przez chińskiego biologa i biofizyka He Jiankui informacji, że pomógł w narodzinach dwóch dziewczynek – bliźniaczek, z sztucznie zmodyfikowanymi genami. Od jego działań odcięły się władze Uniwersytetu Shenzhen w południowo – wschodnich Chinach, które oświadczyły, że nic nie wiedziały o modyfikowaniu ludzkich genów, a sam naukowiec w czasie przeprowadzania prac miał przebywać na bezpłatnym urlopie.
Po fali krytyki jaka spadła na He Jiankui, organy państwa wszczęły wobec niego postępowanie wyjaśniające, a on sam zniknął bez wieści. Niemniej w styczniu tego roku władze Chin potwierdziły, że w Shenzhen urodziły się pierwsze w świecie bliźniaczki z zmodyfikowanymi sztucznie genami. Siostry Nana i Lulu, stały się żywym dowodem realizacji ludzkich ambicji do „wyprodukowania” człowieka w drodze anormalnej ingerencji drugiego człowieka.
źródło: pch24.pl