Zmarł wielki społecznik, patriota Wiesław POLCZYK, śląski działacz RKW

Bardzo proszę o umieszczenie informacji o pogrzebie śp Pana Wiesława Polczyka który z wielkim zaangażowaniem i ogromną skutecznością w ramach Ruchu Kontroli Wyborczej rejestrował członków obwodowych komisji wyborczych w ostatnich wyborach prezydenckich i parlamentarnych na terenie Województwa Śląskiego. Obdarzony niezwykłą pogodą ducha, kompletnie niezrażający się przeciwnościami – bynajmniej nie losu – walczył o niepodległą i praworządną Polskę.
Maciej Odorkiewicz, były koordynator RKW Województwa Śląskiego

Z żalem zawiadamiamy, iz zmarł wielki społecznik i patriota Wiesław POLCZYK. Oficer marynarki Handlowej, założyciel NSZZ Solidarnośc marynarzy, szef stowarzyszenia NIEZŁOMNYCH w Chorzowie. Wiceprezes, zastępca Zygmunta Miernika. Kierownik naszego biura.

Działacz KPN, Ruchu Obrony Bezrobotnych i Ruchu Kontroli Wyborów (wielokrotnie zasiadał w miejskiej Komisji Wyborczej).

Odpowiedzialny za skuteczne zbieranie podpisów poparcia dla kandydata dr Kornela Morawieckiego (Solidarność Walcząca) w wyborach na urzad Prezydenta RP. Uczestnik wielu akcji Federacji Ruchów Kontroli Sądów oraz Miasteczka „zamknąć Michnika – uniewinnić Miernika”. Represjonowany nigdy nie tracił pogody ducha i opanowania. Konsekwentnie działał spolecznie i nieprzerwanie do 1980 roku! Piękny wzór patrioty do naśladowania dla nastepnych pokoleń.

Cześć Jego Pamięci!

Pogrzeb odbył się w sobotę 21 X 2017 godz 10.00 w kościele św. Jadwigi  ul 3 Maja 18.

Ireneusz Wolański

Stowarzyszenie weteranów i więzniów politycznych

NIEZŁOMNI

Jego  własny życiorys poniżej

——————————————————————————————————————————————————

Wiesław Polczyk                                                                            

41-506 Chorzów

ul. Prześwit 5

Urząd ds. Kombatantów

 i osób represjonowanych

 

ZYCIORYS

        Jestem wnukiem powstańca śląskiego Hermana Polczyka zamordowanego   w obozie koncentracyjnym Buchenwald oraz synem Bernarda Polczyka również powstańca śląskiego i zarazem uczestnika powstania warszawskiego 1944. Tata został zesłany z rodziną do Drezna na roboty. Był również po wojnie od 1945 roku pierwszym i zarazem ostatnim niekomunistycznym Prezydentem miasta Chorzowa (jako piłsudczyk z PPS).  Brat mamy Eugeniusz Karwacki w czasie II wojny św. pływał jako oficer mechanik marynarki w konwojach alianckich na Atlantyku. W dniu powrotu  do PRL został aresztowany i kilka lat spędził w więzieniu. Drugi brat mamy Jerzy Karwacki pracował w zakładach Gerlacha w Warszawie uczestniczył                      w konspiracyjnej produkcji broni za co został aresztowany na Pawiaku i następnie    po ciężkim śledztwie rozstrzelany w wieku lat 19.

W efekcie w domu byłem wychowywany w tradycji patriotycznej, codziennie słuchaliśmy również bieżących informacji z Radia Wolna Europa itp.

Od końca lat 60-tych pływałem jako oficer mechanik na statkach handlowych. Uzyskałem możliwość dostępu do prasy emigracyjnej np. otrzymywałem „Narodowca” we Francji i przywoziłem go do PRL.

W 1968 roku byłem w rejsie na MS Bieszczady  gdy doszło do protestów w kraju. Większość naszej załogi odmówiła powrotu do kraju. Po zdławieniu protestów oraz    po interwencji konsula we Włoszech i zapewnieniu, że nie będziemy represjonowani zdecydowaliśmy się wrócić.

Był to też o tyle ciekawy statek, że mieliśmy – rzecz ówcześnie niesłychana –  wyniki wyborów z licznymi skreśleniami listy FJN.

Na przełomie 1978/79 poznałem w Katowicach wielkiego patriotę i opozycjonistę Kazimierza Świtonia. Od niego i jego syna Ryszarda otrzymywałem bibułę opozycji, którą kolportowałem w Szczecinie oraz przewoziłem za granicę.

W sierpniu 1980 czekałem na zaokrętowanie gdy wybuchły strajki. Ponieważ dysponowałem prywatnym samochodem osobowym syrena, dzięki czemu podwoziłem ludzi i nawiązałem kontakt ze strajkującymi. Podjechałem osobiście do stoczni Warskiego po listę  postulatów (3 dzień strajku) i w efekcie załoga Polskiej Żeglugi Morskiej zebrana w biurowcu podjęła czynny strajk solidarnościowy. Zostałem wybrany do Komitetu Strajkowego.  Mieliśmy dostęp w siedzibie Komitetu Strajkowego w gabinecie dyrektora naczelnego do telefonu działającego na cały kraj i informowałem znajomych o sytuacji. Przykładowo w Chorzowie nasza znajoma Pani Anna Knysok utworzyła następnie komitet strajkowy w szpitalu. Z mojej inicjatywy Związki Zawodowe CRZZ opuściły skład Komitetu Strajkowego. Skoordynowałem działania Komitetów strajkowych z Gryfu  i innych agencji morskich.

Powstał komitet strajkowy zakładów gospodarki morskiej.  Byłem również uczestnikiem delegacji Komitetu Strajkowego Pomorza Zachodniego do rozmów z wicepremierem Rakowskim w Warszawie (w jego mieszkaniu prywatnym). Rozmowy nie przyniosły żadnych efektów. W 1980 r. uczestniczyłem w podpisywaniu porozumień sierpniowych w Szczecinie a  następnie przy rejestracji Związku w Sądzie w stolicy.

W 1981 roku podczas walnego zebrania delegatów zetknąłem się z działalnością TW SB Jana Demisewicza (starszy mechanik), który jasko pracownik lądowy został włączony przez agentów SB do władz Solidarności PŻM. O tym działaniu SB poinformowałem Zarząd Regionu: Zimowskiego i Milczanowskiego . Panowie Ci nie mieli zastrzeżeń…

Stan Wojenny zastał mnie na morzu. Po powrocie do kraju zostałem zmuszony do wyokrętowania na ląd. Udałem się do domu w Chorzowie, gdzie szukali mnie funkcjonariusze SB. Ukrywałem się kilka miesięcy u wujka Józefa Polczyka oraz następnie na ogródkach działkowych w altanie wskazanej przez Ryszarda Świtonia.  Po stanie wojennym wróciłem do pracy w Szczecinie i na statkach.

Odmówiłem w 1983 roku rejsu do Murmańska (było prawo opuszczenia 2 rejsów w roku) obawiając się KGB i niespodziewanie otrzymałem oficjalną naganę.

Działałem również w KPN, z którym kontakt miałem poprzez Adama Słomkę od 1988 roku gdzie zajmowałem się kolportażem wydawnictw Konfederacji. Wspierałem działalność antykomunistyczną również finansowo.

Chorzów 15 sierpnia 2017

Z poważaniem

/-/ Wiesław Polczyk